Rozdział XVI

314 21 0
                                    

Oczami Cardii:
Mama wezwała lekarkę zamkową. Oczywiście nie obyło się u mnie bez protestów ale matka wygrała. Zajęła się dziećmi w drugim pokoju. Dziesięć minut później lekarka zakończyło się badanie.

Ja: I jak?- spytałam ze strachem w oczach.

Lekarka: Panienko, moje gratulacje. Oby urodziło się bardzo silne.- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Padłam na łóżko z szokiem. Chciałam mieć dzieci ale nie kiedy Cordelia żyje i pomagają jej Tsukinami. Wszystko trafiło szlak. Nie mogłam się powstrzymać i łzy poleciały mi z oczu. Nie bo nie chciałam ale że dziecku może grozić niebezpieczeństwo.

Oczami Beatrix:

Siedziałam w pokoju razem z Karlheinzem i czekając na medyczke. Jeśli to prawda że jest w ciąży to z jednej strony cieszę się z kolejnego wnuka, ale i martwię że wrogowie przez ten czas coś im zrobią. Po chwili medyczka wyszła z pokoju i skierowała się w naszą stronę.

Ja: I jak, co z moją córką?

Lekarka: Panienka spodziewa się dziecka. Moje gratulacje. Będzie kolejny książę lub księżniczka.- Jaktorów powiedziała byłam dumna. Moja mała córeczka po raz kolejny zostanie matką, a ja babcią.

Karlheinz: Wspaniałe wieści. Naszą rodziną znowu się powiększy.- po czym udaliśmy się do jej pokoju ale jeszcze kazaliśmy powiadomić chłopców o tej nowinie.Weszlismy do pokoju, a Cardia miała łzy w oczach.- Córeczko moje gratulacje, znowu zostaniesz matką. Dlaczego płaczesz?- usiedliśmy po obu stronach na łóżku obok naszej córki.

Cardia: Chciałam zostać matką ale nie teraz kiedy Cordelia i Tsukinami mogą zaatakować. Nie chce żeby coś mu się stało.- była kompletnie załamana. Szczerze to ma rację. Dziecko i ona są w niebezpieczeństwie.- po pewnym czasie uspokoiła się i poszła spać. Wyszliśmy z jej pokoju do naszego i zaczęliśmy rozmawiać.

Ja: Zdajesz sobie sprawę że ona jest załamana że cos im się stanie. Nie możemy tak na to patrzeć, to naszą jedyną córka. Co robimy?

Karlheinz: Ona, moi synowie, jej mąż zamieszkają tutaj na czas ciąży. Mogą to wykorzystać i mogą chcieć nami manipulować. Arthur- po chwili zjawił się najbardziej zaufany sługa Karla.- Powiadom chłopców że całą 8 i moje wnuki mają tutaj zamieszkać na czas kiedy Cardia jest w ciąży. Niech zabiorą jeszcze tego chłopca co z nimi mieszka. Siostrą chłopca ma zostać w domu.

Arthur: Tak panie, jeszcze jedno. Książęta zostali powiadomieni i gratulacje z powodu nowego członka rodziny.- po czym zniknął

W TYM SAMYM CZASIE:
REZYDENCJA SAKAMAKICH:

Oczami Shina:

Dowiedziałem się że znowu zostanę ojcem. Siedzę na kanapie i jestem nieobecny. Po chwili zjawił się Arthur.

Reiji: Co się znowu stało?

Arthur: Wy książęta, panicz Shin i Kakeru macie zamieszkać na czas ciąży panienki Cardii w Zamku Króla Wampirów dla jej bezpieczeństwa i dziecka. Macie ze sobą zabrać chłopca, który z wami mieszka, a dziewczyna zostać tutaj.

Shu: Musimy się spakować.- po czy wszyscy zniknęli. Wziąłem spakowałem rzeczy dzieci i swoje i zaniosłem do limuzyny. Jak dotarli wszyscy łącznie z Wataru, zauważyłem wściekłą Sylvię.

Sylvia: Gdzie jedziecie?- zapytała zła.

Ayato: Do Zamku naszego ojca. Wataru jedzie z nami. Ty zostajesz tutaj.

Sylvia: O nie, nie zostawicie mnie znowu. Jadę z wami i kropka.

Laito: Przykro mi laleczko ale zostajesz tutaj i kropka.- po czym wsiedliśmy wszyscy do limuzyny i ruszyliśmy w drogę.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ:

Kiedy tylko dojechaliśmy od razu popędziłem do pokoju Cardii. Kiedy wszedłem do pokoju, który miał być nasz ona siedziała na łóżku, smutna.

Ja: Kochanie.- jak to usłyszała podbiegła do mnie i przytuliła mnie z całej siły.- Nie płacz kotku. Nic ani tobie ani naszemu dziecku i dzieciom się nie stanie. Nie pozwolę na to.- po czy pocałowałem w czoło.- Tak przy okazji, ładny pokój. To nasz- ta się tylko uśmiechnęła i pocałowała w usta co oddałem.

Cardia: Tak kochanie. To nasz pokój.

Diabolik Lovers - Księżniczka Wampirów (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz