3

213 13 1
                                    

  Następnego dnia nie umawiałam się już nigdzie z Sarą. Czasem ma się takie dni, w których chce się pobyć samemu. Po południu po prostu wyszłam z domu. Gdy otwierałam drzwi Migot wybiegł z domu i wszedł na drzewo.
,,Może nie ucieknie.." - pomyślałam i ruszyłam ulicą.

***
Zarzuciłam kaptur na głowę i wyjęłam słuchawki z kieszeni. Podpięłam je do telefonu i włożyłam do uszu. Puściłam moją ulubioną playlistę i oddałam się muzyce..

 
Kiedy mijałam knajpę z kebabami na rogu, tą samą, w której to wszystko z Jaśkiem się zaczęło, przez chwilę przez myśl przeszło mi wejście do środka i zamówienie czegoś do jedzenia.
,,Niee.. Zjem coś w domu, jak wrócę. Albo.. Może chociaż wezmę coś do picia.." W końcu zdecydowałam się, że wejdę i wezmę małą wodę smakową. Ale oczywiście jak wyszło? Zamówiłam kebaba. Najmniejszego, lecz jednak. Zaczęłam rozglądać się za wolnym miejscem. Wszystkie były zajęte. Oprócz.. Jednego. Zauważyłam stolik przy którym siedział chłopak. Obok Niego było jeszcze jedno miejsce, więc w sumie.. Czemu by nie zapytać, czy mogę się dosiąść? Podeszłam.
- Hej, mogę się dosiąść? Wszystkie inne miejsca są zajęte. - spytałam i czekałam na odpowiedź.
Dopiero gdy chłopak podniósł głowę i popatrzył na mnie, zauważyłam z kim zaczęłam rozmowę. To był nikt inny jak YouTuber Abra.. Nie przepadałam za Nim, ale to może przez to, że moja przyjaciółka była.. Tak w Niego zapatrzona? Nie wiem jak to ująć.
- Tak, jasne, siadaj. - odpowiedział mi chłopak.
Mimo wszystko usiadłam. Na ogół byłam pewną siebie dziewczyną, nie mającą problemów z nieznajomymi.. Teraz jednak, siedząc na przeciwko Jaśka coś się we mnie zblokowało. Siedziałam cicho i modliłam się w duchu, by kelnerka przyniosła już tego kebaba.. Mogłam wziąć na wynos!

Na moje nieszczęście jednak w końcu Abra odkleił się od swojego telefonu i schował go do kieszeni. Spojrzał na mnie.
- Jestem Jasiek. - podał mi rękę.
Uścisnęłam ją niechętnie.
- Julia. Jestem.. Julia. - odpowiedziałam obojętnie.
- Ładne imię. - skomentował chłopak, po czym znowu zapadła grobowa cisza.  

  Wreszcie.. Wreszcie przynieśli tego głupiego kebaba. Zaczęłam jeść. Spojrzałam kątem oka na chłopaka. Ten uśmiechnął się do mnie bardzo delikatnie. Odwzajemniłam to. W jednej chwili, moje zdanie o YouTuberze zaczęło się zmieniać. Gdy zjadłam zaczęłam z Nim rozmawiać o wszystkim i o niczym. Chwilami nawet się z Nim śmiałam.. Teraz już wiedziałam, dlaczego Sara tak bardzo lubiła tego chłopaka. Był mega pozytywny, miły, no i umiał człowieka rozbawić..
- Wiesz, ja będę już leciał. Ale może jeszcze się spotkamy. Ostatnio los chciał, że spotykaliśmy się dość często.. - uśmiechnął się.
- Taa. - uśmiechnęłam się. - Mój numer w razie czego już znasz. Cześć.
- Pa.
I odszedł. Kiedy to zrobił poczułam się źle. To naprawdę dziwne.. Najpierw czułam się źle gdy był w pobliżu.. A teraz.. To wszystko się odwróciło.   

***
Wróciłam do domu. Na moje szczęście Mój kot czekał pod drzwiami.
- Co? Znudziła Ci się wolność i do domu byś chciał? - skomentowałam otwierając drzwi. 
Kot wbiegł do środka i momentalnie ułożył się na swoim ulubionym miejscu - na parapecie nad kaloryferem.  

Kebabowcy |Abra|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz