Usiądę na tej ławce
Krakowskie planty, pamiętasz?
Miasto zanikło w mżawce
Burza deptała po piętachZapomniałaś o parasolce
Ja kurtki deszczowej nie miałam
Mała guma do żucia w rolce
Od tygodni ją w torebce trzymałamWiele osób w tym parku
Uciekło już dawno do domu
Zostałyśmy same bez gwarku
Jakby tajemniczo i po kryjomuA ja strachliwa i głupia
Chciałam uciec prędko
Z zewnątrz na twarzy blado trupia
A we wnętrzu serce tańczące flamencoLecz od uczuć uciec
Rady nie dałam
Zamknięta w pokoju jak w łupie
We łzach dorastałam***
Herbata wraca do was po przerwie z powoli łamiącym się sercem, które nie wie co czuje, ale wie, że w którąkolwiek pójdzie stronę i tak będzie to ta "nienaturalna" miłość
Ach, Ci krasze łamacze serc :')~ Herbatka