Starałam się wrócić do domu przed ojcem. Lepiej żeby faktycznie nie wiedział gdzie byłam i co robiłam. Nigdy w życiu nie widziałam żeby mój własny tata skazał na śmierć biednego wieśniaka! Fakt faktem ten mężczyzna zasłużył sobie na karę ale żeby tak bestialsko skręcić mu kark?! Swoją drogą lepiej tak, niż jeżeliby mieli ściąć mu głowę czy coś w tym stylu. Wyglądało by to znacznie gorzej. Coś mi jednak nie grało. Mężczyzna na początku był zbyt pewny, że tata go nie skrzywdzi... Zbyt pewny...
Przywitałam się ze służbą i pobiegłam do komnaty Rickona. Mój młodszy braciszek bawił się drewnianymi figurkami koni ciągle przy tym coś wykrzykując. Kiedy tylko mnie zobaczył natychmiast się uśmiechnął.
- Avi! W końcu wróciłaś! Zawsze wracałaś pierwsza do domu, co się stało? - zapytał smutnym głosem.
Kucnęłam nad nim i zgarnęłam mu blond loki z czoła. Rickon miał sześć lat i jako jedyny członek naszej rodziny nie musiał chodzić do szkoły. Po ojcu odziedziczył panowanie nad ziemią. Kiedy miał trzy latka sprawiał, że rośliny szybciej rosły, a owoce szybciej dojrzewały. Nasza niania zawsze powtarzała, że w przyszłości może zostać najpotężniejszym Magiem Ziemi na całym kontynencie.
- A nic ważnego, sprawy szkolne. - odpowiedziałam.
- Jak ja wam zazdroszczę. Chodzicie do szkoły, uczycie się, spotykacie przyjaciół. Tylko ja muszę siedzieć zamknięty w pałacu przez większość dnia!
- Spokojnie Ricki, mamy wiosnę. Jeszcze lato i razem z Kastarem będziesz chodził do szkoły.
- Ale Kastar jakoś dziwnie się zachowuje, mówi, że nie będzie się zajmował takim smarkaczem jak ja. Wiesz o co mu chodzi?
- Nie martw się, tylko się z tobą droczy. Tacy są już starsi bracia. - uśmiechnęłam się do brata. Czemu ten Kastar musi sprawiać tyle problemów? - Muszę już iść do pokoju. Zaraz wrócą rodzice i pogadamy razem przy stole.
Odwróciłam się i podążyłam w stronę mojej komnaty. Ściągnęłam mój strój Maga Wody i założyłam zwykłą, luźną białą suknię z długimi rękawami.
Zaczynałam się niepokoić. Kastar i Veronica powinni już być. Z reguły wracali zaraz po mnie. Mama pewnie jak zwykle rozdawała żywność ubogim, a tata... No właśnie, co robił tata?
Sięgnęłam po "Baśnie i legendy z Królestwa Powietrza" i położyłam się na łóżku. Musiałam się jakoś zrelaksować, a książka dla dzieci była do tego idealna.
Postanowiłam poczytać legendę o wojowniku Rahanie i księżniczce Ronys. Kiedy byłam młodsza znałam ten mit na pamięć. Opowiadał o tym jak pewien młody wojownik z Królestwa Powietrza zakochał się w księżniczce z Królestwa Ognia. Nie widział świata poza nią. Kochał jej czarne jak heban włosy, malinowe usta i mleczną cerę. Niestety księżniczka nie odwzajemniała jego uczuć. Wiedziała, że nie ma zamiaru poślubić żadnego wojownika czy rycerza, tylko lorda z pięknym zamkiem i mnóstwem złota. Rahan nie poddawał się. Gdy tylko mógł spędzał czas na dworze króla. Każda chwila przy Ronys sprawiała, że czuł się lepiej. Tak bardzo jej pragnął, myślał o niej w dzień i noc. Pewnego dnia, kiedy monarcha urządził bankiet, Rahan zdobył się na odwagę i wyznał księżniczce miłość. Ta jednak wyśmiała go przed całym dworem i zakazała mu się do niej zbliżać chyba, że przyniesie jej sadzonkę drzewa miłości z ogrodu Talii - dawnej władczyni Królestwa Ziemi. Upokorzony i smutny wojownik udał się na wschód by odnaleźć pradawny ogród. Dwa lata zajęły mu poszukiwania. Po drodze musiał zmierzyć się z ogromnym smokiem przez którego stracił rękę i z trójgłowym, ogromnym, jadowitym wężem. Kiedy zadowolony wrócił do księżniczki Ronys i wręczył jej sadzonkę ta uśmiechnęła się do niego i kazała mu czekać w swoich komnatach. Rahan posłusznie spełnił rozkaz. Nie mógł się doczekać kiedy tylko weźmie w swe ramiona księżniczkę. Po jakimś czasie Ronys przyszła do niego, ubrana w piękną, czarną suknię z czerwonymi dodatkami. Rahan czuł się coraz bardziej szczęśliwszy, w końcu jego marzenie się spełni! Ruszył w stronę księżniczki by ją objąć, lecz ta zza pleców wyjęła nóż. Podbiegła do Rahana i wbiła mu nóż w klatkę piersiową. Zaskoczony padł na ziemię. Ronys cały czas uśmiechała się do niego, słyszał jej słowa "Nie byłeś mi przeznaczony, więc po co się starałeś? Mogłeś wrócić martwy z tej misji, tylko tego pragnęłam. Miałabym problem z głowy." Rycerz skonał. Skrzywdzony, zdradzony ze złamanym sercem - umarł. Jednak za grzech, który popełniła Ronys przyszła kara. Z dnia na dzień księżniczka wyglądała gorzej. Na twarzy pojawiły jej się brodawki, pryszcze i inne brzydkie chrosty. Włosy z czarnych zrobiły się siwe. Straciła całą swoją młodość i piękność. Król nie mógł patrzeć na córkę. Wiedział, że zamordowała pewnego rycerza i wiedział, że spotkała ją za to kara. Nie mógł już jej więcej trzymać w pałacu. Była jego jedynym dzieckiem, jeżeli ją wygna zostanie bez dzieci, a władza przypadnie osobie z Królestwa Powietrza. Nie mógł dopuścić morderczyni do tronu, mimo, że ta była jego córką. Zamknął ją w najgłębszych czeluściach Magmowych Jaskiń, by strzegła wejścia do skarbu pozostawionego tam przez niego. I tak Ronys podobno żyje po dziś dzień, strzegąc skarbu przed mordercami i innymi niegodziwcami.
CZYTASZ
Żywioły
FantasySzesnastoletnia Aveline żyje wraz z rodziną w Królestwie Wody. Jej ojciec jest gubernatorem miasta Carmeloth, przez co żyje im się dobrze i w dostatku. Niestety biedota zamierza pozbawić majątku wszystkich bogatych magów i odegrać się za wszystkie w...