43

3.8K 122 134
                                    

Musiałam podjąć decyzję, od której zależy moja przyszłość. Wiedziałam, że ze względu na własne bezpieczeństwo powinnam wybrać opuszczenie świata magii. Ale żądza zemsty, była silniejsza niż zdrowy rozsądek.
– Wybieram walkę. – powiedziałam stanowczo. – Nie mogę się teraz poddać.
– Jesteś pewna? – spytał Malfoy. Wiedziałam, że nie spodobał mu się mój wybór.
– Jestem pewna. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo – odparłam i posłałam mu ciepły uśmiech.
– Niestety opcja, którą wybrałaś nie zawiera mnie w pakiecie – mruknął blondyn. Nawet nie spojrzał w moją stronę, kiedy to mówił.
– Jak to? Co masz na myśli? – wykrztusiłam zszokowana. Nie wyobrażałam sobie świata magii bez niego.
– To, że wreszcie się ode mnie uwolnisz. – odparł chłodno chłopak.
Utkwiłam w nim wzrok i czekałam na jakieś wyjaśnienia. On jednak niewzruszony patrzył na padający za oknem śnieg. Jego twarz była obojętna, zupełnie inna niż parę minut temu.
– Przepraszam, ale ja nadal nic nie rozumiem. Dlacz...
– Dlaczego? Takie jest życie! – krzyknął Malfoy. – Zresztą powinnaś się cieszyć. Na pewno marzyłaś o tym, żebym dał ci spokój. Patrz, wreszcie nadszedł ten dzień. Wreszcie się mnie pozbyłaś! – wybuchnął chłopak. Prezent, który do tej pory trzymał w ręce, przeleciał przez cały pokój. Został rzucony tak mocno, że rozpadł się przy uderzeniu w ścianę.

Zadrżałam. Nigdy nie widziałam go aż tak zdenerwowanego.
– Draco, to wcale nie tak! – powiedziałam, ale Malfoy tego nie usłyszał. Wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Zostaliśmy sami z Zackiem. Oboje byliśmy w takim szoku, że żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć. Jak w transie poszłam w kierunku kanapy. Usiadłam na niej i objęłam poduszkę, chowając w niej twarz. Tak siedziałam chwilę, póki nie poczułam, że Zack usiadł obok mnie.
– Ems. Nie przejmuj się. On nie na Ciebie się tak zdenerwował. Wiedział, że wybierzesz magię. Chociaż, na pewno miał nadzieję, że może będzie inaczej. A teraz kiedy nadzieja prysła, po prostu musiał odreagować – tłumaczył Zack. Podniosłam wzrok znad poduszki.
– Ale dlaczego on "nie jest w pakiecie"? – wymamrotałam.
– Ponieważ miejsce w Hogwarcie jest tylko dla Ciebie. Starałem, się o to, abyście obydwoje mogli wrócić, ale to jest po prostu niemożliwe. Dzięki znajomościom i sfałszowaniu mnóstwa papierów, udało mi się znaleźć miejsce tylko dla jednego ucznia.
– Czyli Draco zostanie teraz sam? – spytał z niedowierzaniem.
– Poradzi sobie – starał się pocieszyć mnie Zack.
– On mi pomógł – wyszeptałam. – Teraz moja kolej.
Wstałam i podeszłam do zniszczonego prezentu, leżącego pod ścianą. Zebrałam wszystkie kartki, które się z niego wysypały i położyłam na stole. Zaczęłam je przeglądać, ale nie mogłam się skupić. Gorączkowo myślałam, co mogę zrobić, aby pomóc Malfoy'owi. Jedyną opcją wydała mi się rezygnacja. 'Po prostu oddam mu to miejsce' – pomyślałam. Już miałam powiedzieć o tej decyzji Zackowi, ale w tym momencie wpadł mi do głowy genialny plan.

Zapukałam delikatnie do drzwi. Zero odpowiedzi. Uderzyłam mocniej. Brak reakcji. Szarpnęłam za klamkę. Drzwi były zamknięte.
– Draco, otwórz – poprosiłam. Nie usłyszałam jednak żadnej odpowiedzi. – Musimy porozmawiać...
Czekałam. Z każdą sekundą ogarniał mnie strach.
– Draco, proszę, chociaż odpowiedz, że tam jesteś i nic ci nie jest – powiedziałam, starając się żeby nie zabrzmiało to tak rozpaczliwie. Martwiłam się, że mógł sobie coś zrobić.
– Jak masz tak dramatyzować, to może lepiej wejdź – usłyszałam odpowiedź i jednocześnie poczułam, jak spadł mi kamień z serca. Nacisnęłam klamkę. Tym razem drzwi się uchyliły.
Chłopak stał odwrócony w stronę okna. Nie bardzo wiedziałam, jak mam się zachować. Czy coś powiedzieć czy usiąść i poczekać, aż on zacznie rozmowę? Nie chciałam zrobić nic, co by go jeszcze bardziej mogło zdenerwować. Stałam więc zdezorientowana w progu.
– Anderson, nie zamulaj. Zamknij te drzwi i powiedz, czemu zawdzięczam tę wizytę – powiedział w swoim dawnym stylu Malfoy. Widząc, że mu przeszła złość, odzyskałam pewność siebie.
– Czemu zawdzięczasz tę wizytę? Mojemu geniuszowi! – odparłam i podeszłam do niego.
– Koś ci w to kiedykolwiek uwierzył? Ty, Anderson, i geniusz? To niespotykane połączenie.
– Jeszcze zmienisz zdanie – odparłam i zwinnie prześlizgnęłam się obok chłopaka i usiadłam na parapecie. W taki sposób, moja twarz znalazła się na wysokości jego. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
– Myślisz, że twoje piękne oczy przekonają mnie, że tkwi w tobie ukryty geniusz? – mruknął chłopak. Kiedy powiedział "piękne oczy", poczułam przyjemną falę gorąca. Zrobiło mi się tak miło, że nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu.
– Twój śliczny uśmiech też mnie nie przekonuje.
Poczułam, że się rumienię. Malfoy, najwyraźniej to zauważył, bo przysunął się jeszcze bliżej. Jego głos zamienił się w szept:
– Uroczo reagujesz na komplementy. Ale musisz się bardziej postarać.
– Ale ja...Znaczy chciałam tylko...- starałam się coś powiedzieć, ale mój mózg odmówił współpracy. Malfoy uniósł brwi i czekał, aż coś w końcu wykrztuszę.

Patrzyłam w jego oczy i tylko one się liczyły. Było w nich coś innego. Takie ciepło i radość, ale zmieszane z tą jego oziębłością i wyższością.
– Dawaj – odezwał się. – To pewnie nasza ostatnia rozmowa, więc możesz być szczera.
– Jestem szczera – odparłam niepewnie. – Powiesz po prostu, o co ci chodzi?
– Dobrze. Zapytam w ten sposób: Dlaczego tu przyszłaś? Zack cię namówił? Z litości? Czy chcesz osobiście zobaczyć jaki jestem słaby i z niczym sobie nie radzę?
Mówiąc to nerwowo poprawił grzywkę i schował ręce do kieszeni.
– Nie, Draco – zaprzeczyłam. – Wiem, że między nami jest jak jest. Ale wiesz kim dla mnie jesteś? Przyjacielem. Mimo, że mnie nie znosiłeś, to mi zawsze pomagałeś. Byłeś przy mnie cały czas i uratowałeś życie.

Zeskoczyłam z parapetu i przytuliłam go. On też mnie objął i tak staliśmy chwilę.
– A teraz chcesz poznać mój genialny plan? – zapytałam podnosząc głowę.
– No dobrze, mów, bo widzę, że nie możesz się tego doczekać.
– Rozmawiałam wcześniej o tym Zackiem. nawet on mi przyznał, że to jest tak szalone, że może się faktycznie udać jak cię przekonam. – przerwałam i zastanawiałam się jak mu wszystko wytłumaczyć w taki sposób, żeby się zgodził.
– Wal śmiało – zachęcił mnie. – Od zawsze wiedziałem, że nie jesteś normalna.
Wywróciłam oczami i usiadłam na jego łóżku. Chłopak zajął miejsce naprzeciwko, na fotelu.
– Problemem jest jedno miejsce i nasza dwójka – zaczęłam, obrazując to na palcach.
– Proponujesz, żebyśmy zostali bliźniakami syjamskimi? – wtrącił chłopak.
– Nie! Chyba nikt by z Tobą nie wytrzymał w jednym ciele- Pokazałam mu język. – Wymyśliłam coś lepszego. Jest jedno miejsce dla ucznia. Ale kto powiedział, że oboje musimy być uczniami? W Hogwarcie szukają nowego nauczyciela wróżbiarstwa. Jedno z nas zostanie przyjęte jako uczeń, a drugie jako nauczyciel!
– To jest nawet niegłupie – odparł Malfoy. – Nieźle, mała.

* rok później * ( narracja trzecioosobowa )

Emma i Draco dogadywali się coraz bardziej, byli zakochani w sobie. Odkryli to w obliczu śmierci. Ich plan miał okazać się powodzeniem, lecz śmierciożercy  szybko odkryli Emmę na oszustwie i dostała wyrok śmierci. Dowiadując się, że Draco też miał z tym dużo wspólnego, dostał surową karę. Z tęsknoty za ukochaną popełnij samobójstwo. 

TERAZ EMMA I DRACO SĄ W LEPSZYM MIEJSCY RAZEM. 

Niestety nie dożyli swojej osiemnastki, swoich dzieci, a nawet swoich wnuków.   

The End 

Ps. zapraszam na mój profil. Tam jest więcej książek o Draco 💞

Edit:8.02.19r.
Ludziki kochane, z tego względu że mnóstwo osób pisze że końcówka jest niestarannie napisała muszę was poinformować że wszystko miało tak być.

Draco and Emma - inna historia (zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz