Rozdział 5

2.8K 157 41
                                    

Siedziałem w salonie. Zobaczyłem telefon Levi'a. Zawsze lubiłem denerwować czarnowłosego przeglądając jego telefon. Odblokowałem jego telefon, znając hasło, i przed moimi oczami pojawiło się zdjęcie, na którym znajdowałem się ja i on. Zobaczyłem, że ma wiadomość. Wiem, że to nie było zbyt grzeczne, ale moja ciekawość zwyciężyła. Gdy wszedłem na wiadomości zobaczyłem wiadomość od Erwina. Myślałem, że to nic ciekawego, w końcu to szef Levi'a, mógł go prosić o przyjście do pracy lub chcieć znać powód, dla którego czarnowłosego dziś nie było. Właśnie. Myślałem. Póki nie przeczytałem czegoś, co doszczętnie złamało mi serce.

-= Pov. xxxxx*=- 

- Wszystko idzie zgodnie z moim planem. Już niedługo mój ukochany będzie mój. Muszę tylko pozbyć się tego knypka który dzieli mnie i mojego ukochanego. Już niedługo uwolnię cię z tych sideł kochanie. Jeszcze musisz trochę poczekać, ale nie martw się. Będziesz mój! Tylko mój! Hahahahahahahahahaha! - zaśmiała się moja pani/pan.

Bardzo kocha tego mężczyznę, jednak on jej/jego nie. Ciekawe dlaczego woli tego chłopaka od mojej pani/mojego pana. Dlaczego moja pani/mój pan woli JEGO ode mnie?! Co on ma takiego w sobie? Eh, nie wiem. Ale jeśli moja pani/mój pan będzie z NIM szczęśliwa/wy to zrobię wszystko by z nim była/był.

-=Pov. Eren=-

Patrzyłem na wiadomości czując jak, z każdą wiadomością, moje serce pęka coraz bardziej. Już rozumiem co oznaczały słowa Erwina. Rozumiem, dlaczego Levi tak często, gdy miał wolne, szedł do pracy. Teraz już wszystko rozumiem. Odłożyłem telefon, założyłem buty, kurtkę i wyszedłem z trzaskiem drzwi nie reagując na wołania czarnowłosego. Niech sobie teraz woła Erwina.

Po kilku minutach byłem pod domem Armina. Zapukałem do jego drzwi. Po chwili otworzył mi.

- Hej Eren co ta... - przerwał gdy zobaczył łzy spływające po moich policzkach. - Co się stało?! Wejdź! - wpuścił mnie.

Wylądowałem w jego pokoju pijąc herbatę, przykryty kocem i załamany.

- Już lepiej? - uśmiechnął się do mnie łagodnie, na co kiwnąłem głową twierdząco w geście odpowiedzi. - to teraz powiedz mi na spokojnie co się stało.

- Levi...on...mnie zdradzał...i zdradza nadal...

- Co?! Z kim?! - widać, że był zaskoczony.

Nie dziwię mu się. Teraz do głowy przyszły mi wspomnienia, jak mówiłem Mikasie i Arminowi, że Levi mnie kocha, nawet jeśli bije mnie za byle co. Myliłem się. On kłamał. Znudziłem mu się. Ma mnie dość. Pewnie mnie nawet teraz nie szuka tylko cieszy się, że mnie nie ma i, w końcu może sobie zapraszać Erwina.

- Z jego szefem - mój głos się załamał.

- Eren, wiem, że tego nie chcesz, ale muszę zadzwonić do Mikasy.

- Nie! Nie rób tego!- ale on mnie słuchał.

Po kilku minutach skończył gadać z Mikasą.

- Zaraz tu będzie - powiedział siadając przede mną.

- Nienawidzę cię Armin - prychnąłem. - Wiesz, że- - przerwał mi dzwoniący telefon.

Spojrzałem na ekran i zobaczyłem zdjęcie moje i czarnowłosego, ja uśmiechnięty, on jak zwykle poważny, ale w jego oczach iskrzyły iskierki szczęścia. Odrzuciłem połączenie z łzami w oczach. Wyłączyłem telefon wiedząc, że tych odrzuconych połączeń będzie więcej.

- Kto to? - spytał.

- A jak myślisz? - spojrzałem na niego chowając telefon.

Armin westchnął zrezygnowany. To było dla niego za dużo. Wiem o tym. 

- Wiesz Eren, w pewnym sensie wiem jak się czujesz. Jean, mimo iż kocha mnie i jest ze mną, nadal czuje coś do Mikasy i z nią flirtuje. To cholernie boli, ale widzę, że mnie kocha jako ukochanego, a Mikasa to stara miłość, która nie chce odejść. Czasami jestem zazdrosny, ale muszę zacisnąć zęby i to wytrzymać - poczułem jak kładzie swoją dłoń na moją by dodać mi otuchy. - Nie jesteś sam Eren. Masz mnie, Mikase, Connie'go, Sashe, nawet Jean'a, z którym się tak sprzeczasz. Każdy jest z tobą, ale przyjmij pomocną dłoń, którą do ciebie wyciągamy. Każdy chciał ci pomóc gdy usłyszał, co się działo między tobą, a Levi'em, ale ty nas zapewniałeś, że wszystko gra, mimo iż siniaków było coraz więcej i więcej. Wiem, że jesteś silny, ale sam sobie nie poradzisz. Są sytuacje w których nas potrzebujesz, sytuacje takie jak ta - uśmiechnął się lekko.

Nagle usłyszeliśmy pukanie. Armin wstał, otworzył drzwi przez które weszła Mikasa. 

- Eren! - podbiegła do mnie nawet nie ściągając kurtki czy butów.

--------------------

* - Ocenzurowane imię nowego bohatera

Hejo moje Ererirątka! Wiem, że w opisie pisze, że książka będzie pisana z perspektywy Erena, co zmienię. wydaje mi się, że książka pisana z kilku perspektyw będzie ciekawsza. To tyle, na razie! :3

Już na zawsze mój...||Yandere/Abusive Levi x Eren Book I {✔}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz