Rozdział 9,5 (dodatkowy)

2.2K 93 9
                                    

Ten rozdział nic nie wnosi do fabuły książki. Jest to rozdział o przeszłości Levi'a. Nie chcesz, nie czytaj. A tym, którzy chcą, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć miłego czytania.

-----------------------------------------

Padał deszcz. Można powiedzieć, że wręcz lało, gdy trójka młodych dzieci uciekała przed policją. Spytacie dlaczego? Najstarszy z nich - Levi -  miał obowiązek wyżywić całą trójkę. Z powodu braku rodziców, domu oraz niepełnoletności nie pozostało mu nic innego, jak kraść. 

Uciekali ile sił w nogach. Na ich czele Levi. Niski, czarnowłosy chłopak o zimnych, kolbatowych oczach. Za nim biegł blondyn o szarych oczach. Był niewiele wyższy od Levi'a. Jego imię to Farlan. Ostatnia biegła rudowłosa dziewczynka, o zielonych oczach - Isabel. Deszcz moczył ich włosy i ubrania, zasłaniał widok i nieraz się poślizgali.

- Levi! Są coraz bliżej! - krzyknął w końcu Farlan.

Jego głos ledwo przebił się przez ulewę. Co się dziwić, że policja była bardzo blisko, skoro jechała radiowozem. Czarnowłosy chłopiec przyśpieszył dając jego przyjaciołom znak, że też mają to zrobić. Dziewczynka jednak nie dawała już rady. Kolbatowooki zwolnił trochę tylko po to by złapać ją za nadgarstek i znów przyśpieszyć. Była rok młodsza od nich, trudno się dziwić, że ledwo dawała radę.

Gdy policja już prawie ich miała, oni wskoczyli do kanałów. Levi przybliżył do siebie rudowłosą dziewczynkę chowając jej twarz w jego tors gdy wpadali do wody. Wypłyną z nią i po chwili byli na ,,chodniku'' znajdującym się w kanałach. Isabel ciężko oddychała wyczerpana, drżąca z zimna, Farlan starał się ją ocieplić, a Levi przeklnął pod nosem. Dziś znowu nie udało im się nic ukraść. Mu się nie udało. Był żałosny.

- Levi, następnym razem nam się uda - Farlan próbował pocieszyć przyjaciela, na próżno.

- Mam dość Farlan - czarnowłosy nie mógł opanować emocji - mam do jasnej cholery dość! - spojrzał na przyjaciela zimnymi oczami. - siedzimy w kanałach jak szczury, kradniemy, nosimy te same ubrania! 

- Więc co zamierzasz zrobić braciszku? Chyba nie planujesz TAM wrócić? Nie po to męczyliśmy się by stamtąd się uwolnić, by teraz tam wracać? - Isabel była smutna z powodu smutku ,,brata''.

- Oczywiście, że nie! Ale nie możemy do końca życia mieszkać w kanałach Isabel!  

- W-wiem o tym - dziewczynka była bliska płaczu.

- Levi uspokój się - Farlan powoli zaczął się denerwować.

- Daj mi spokój! - odszedł w głąb kanałów.

Blondyn wraz z Isabel zostali w tym samym miejscu. Wiedzieli gdzie szedł Levi. Cała trójka znała te kanały na pamięć, więc nie musieli się bać, że się zgubią. 

Czarnowłosy tym czasem patrzył na kanały z obrzydzeniem. Może Isabel i Farlan przyzwyczaili się do takiego życia, ale nie on. Levi chciał żyć jak normalne dziecko, bez potrzeby kradzieży, bez obawy, że jutro mogą umrzeć z głodu, a jego jedynym problemem byłoby to, że jego mama nie chce kupić mu jego wymarzonej zabawki. Jednak życie to nie bajka. 

Kolbatowooki miał kiedyś matkę. Może nie była idealna, ponieważ była prostytutką, jednak dbała o niego jak najlepiej mogła. Dbała by miał co jeść, co pić, co na siebie założyć, gdzie mieszkać, czym się bawić. Traktowała go jak skarb, którym był. Niestety kilka lat po jego narodzinach zmarła. Levi zamieszkał na ulicy gdzie poznał Farlana i Isabel. Najpierw trafili do sierocińca, z którego chcieli się wydostać. Ostatecznie im się udało i tak znaleźli się na ulicy.

Levi nie wiedział co teraz ze sobą zrobić. Usiadł pod ścianą kanału, zamknął oczy i oparł głowę o ceglaną ścianę. Był zmęczony. Ale nie zmęczony fizycznie. Zmęczony psychicznie. Marzył by pewnego dnia żyć normalnie, w dostatku wraz ze swoimi przyjaciółmi, pokochać tą jedyną i być z nią już na zawsze. By założyć szczęśliwą rodzinę, którą będzie kochał całym swoim sercem. Jednak wraz z powrotem do rzeczywistości to marzenie znikało, tak jak gwiazda przed wschodem słońca. 

Postanowił, że pora już wracać. Wstał, otrzepał się i ruszył w stronę, z której przyszedł. Nagle usłyszał kroki, krzyki i strzały.

- Co do -  zaczął biec.

Gdy tak biegł hałas nagle ucichł. W końcu dobiegł na miejsce, a widok, który tam ujrzał sprawił, że załamany padł na kolana prosto na krew Isabel, której podcięto gardło. Obok niej leżał postrzelony Farlan. 

Czuł łzy, jednak nie przejmował się tym. Położył ostrożnie głowę Isabel i Farlana na swoich kolanach i głaskał ich po włosach. Jego łzy kapały na nich, ale nie dbał o to. 

- Die Stühle liegen sehr eng wir reden die ganze nacht lang. Dieser niedrige Raum ist nicht schlecht. Wir können uns gut verstehen.

Łamiącym się głosem zaczął śpiewać piosenkę, którą jeszcze kilka dni śpiewała Isabel po raz setny gdy przechadzali się kanałami.

- So ist es immer, unser Licht ist nur das. Trinken und Singen wir begrüßen morgen. So ist es immer, unterm riesigen. HimmelLeben wir zusammen, die Nacht ist lang....

Po chwili nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.

W tych wielkich, długich, cichych kanałach było słychać jego szloch, jakby był to głośny krzyk. Zamknął ich oczy, wstał i delikatnie wziął ich na ręce, poszedł do ich kryjówki, gdzie były ich łóżka. Położył w nich ciała jego przyjaciół i otarł łzy. 

- Obiecuję wam, kiedyś zamieszkam w domu, będę miał rodzinę. Tak jak tego chcieliście - przykrył ich i łzy znów spłynęły po jego policzkach.

Był słaby. Był żałosny. Był uczuciowy. Bo był człowiekiem. Ludzie są słabi, są żałośni i są uczuciowi. Jednak, gdy był przy Farlanie i Isabel nie czuł tych cech. Teraz czuł je nadmiernie. Kuły go tak mocno, że nie mógł oddychać. 

Wstał, spojrzał na nich ostatni raz i odszedł. Jego życie miało się zmienić, gdy tylko w deszczu wyszedł na ulicę i kierował się do sierocińca. Postanowił schować swoją dumę w kieszeń i dorosnąć w przyzwoitych warunkach, uczyć się, zdobyć dobrze płatną pracę, mieć później dom, żonę i dzieci, które będzie kochał najbardziej niż cokolwiek na tym świecie. To było jego marzenie i cel. Cel, którego się podjął i postanowił zrealizować.

-----------------

Hejo ludzie! Jak podoba się rozdział dodadkowy? To już ostatni rozdział, w tym roku oczywiście xD Chcę wam życzyć by rok 2018 powodził wam się dobrze itd, wybaczcie, nie jestem dobra w składaniu życzeń XD To tyle :) Cześć i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!

Już na zawsze mój...||Yandere/Abusive Levi x Eren Book I {✔}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz