Nie miałam pojęcia co robię, ale HaSun'owi było dobrze. Widziałam to, słyszałam i czułam.
- Nie wiem, kto Cię tego nauczył, ale cholera, odwalił kawał dobrej roboty - Mówił HaSun, ciężko oddychając. Spojrzałam na niego.
- Tatusiu, nikt mnie niczego nie uczył... I tak właściwie to... - Zawahałam się, czy powiedzieć że to był mój pierwszy raz. Jednak on był zawsze kilka kroków przede mną.
- Był Twój pierwszy raz. Zgadłem?
- Tak - Westchnęłam z zaróżowionymi policzkami.HaSun uśmiechnął się, jakby sam do siebie. Przez moment nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili się odezwał, mówiąc mi, po czym się domyślił.
No cóż... Nie szło tego ukryć, nawet jakbym chciała.Z zamyślenia wyrwał mnie głos HaSun'a.
- Zrobię nam herbaty - Uśmiechnął się do mnie słodko, ucałował moją skroń i uciekł do kuchni.- Nie ma nawet takiej kurwa opcji, że mnie teraz tu zostawisz - Syknęłam w myślach i ruszyłam powolnym krokiem za nim.
Będąc już na miejscu skierowałam się do HaSun'a, który najwyraźniej nie zorientował się, że też tutaj jestem. Przytuliłam go od tyłu, jakby bojąc się o to, że mnie zaraz odepchnie. Tylko... Czemu niby miałby to zrobić?
Ze mną faktycznie jest coś nie tak.
- Teraz nie dasz mi odejść na minutkę, co? - Odezwał się HaSun, po tonie jego głosu można było stwierdzić, że się uśmiecha.
- Dokładnie tak - wtuliłam się w niego pewniej. Chociaż zastanawiającym jest dla mnie dlaczego się cieszy...Po chwili złapał moją dłoń i kciukiem zaczął zataczać kółeczka na skórze.
Ach, wiedział że nawet takie... Z pozoru drobne gesty, sprawiały że czuję się dużo bezpieczniej i pewniej przy kimś.On za dużo wie.
To sprawi że mnie nie skrzywdzi.
Prawda?
Myśli krążyły w mojej głowie i nie chciały z niej wyjść. Znowu skupiam się na czymś, na czym nie powinnam.
HaSun chyba to zauważył bo przytulił mnie, składając na moim czole delikatny pocałunek.- Chodź, obejrzymy coś - Rzucił zmartwionym tonem. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu się wtrąciłam...
- Chodź do mojego pokoju.Po tych słowach odkleiłam się od niego i zabierając kubki z gorącą herbatą ruszyłam na górę. HaSun po drodze zabrał nasze rzeczy z salonu i poszedł za mną.
~Perspektywa HaSun'a~
Cholera, martwię się o nią...
Co jeśli to cisza przed burzą?
Nie siedzę jej w głowie, więc nie wiem o czym myśli. W tej sytuacji są tysiące opcji co do rozwoju tego wszystkiego...Weszliśmy do jej pokoju. Część rzeczy położyłem przy krześle, resztę, którą były głównie ubrania powiesiłem na nim. Spojrzałem na Natalię, wyglądała przesłodko. Jednakże, widać było jak skrzywdzona została przez życie. Masa blizn, po których wyglądzie można było stwierdzić że zostały po bardzo głębokich ranach. Były praktycznie wszędzie. Nie wspominając o nowych, które też do płytkich nie należą. Nie komentowałem tego, jednak sprawiało mi ogromny ból patrzenie na to wszystko.
Na blizny.
Na to wychudzone ciało. Ważyła pewnie około 40kg przy wzroście 163cm. Albo i mniej...
Ale chyba najgorszy był smutek w jej oczach.
Po dłuższej chwili spojrzała na mnie.
- Dlaczego tak stoisz Tatusiu? - Uśmiechnęła się delikatnie. - Chooodź - Wyciągnęła ręce w moją stronę.Przeurocza.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Kładąc się na jej łóżku, prawie bezgłośnie powiedziałem żeby też się położyła.
Wtuliła się we mnie jak w wielkiego pluszowego misia.
Ucałowałem czubek jej głowy i jeżdżąc dłonią po jej talii, słuchałem jak spokojnie oddycha.Gdybym tylko mógł sprawić, że zauważy w sobie wszystkie te dobre rzeczy. Na oddziale każdy zwracał się do niej, byleby nie iść do kogoś na dyżurze. Wiedzieli, że w ten sposób otrzymają więcej zrozumienia i... Ciepła. My nie zawsze mamy czas i odpowiednią wiedzę by komuś pomóc rozmową. W końcu nasza wiedza jest głównie książkowa jakby nie patrzeć. Z czasem lepiej sobie radzimy z pewnymi sytuacjami i łatwiej nam jest z kimś porozmawiać na dany temat, ale to dalej nie jest to samo co rozmowa z kimś, kto tego doświadczył.
--------------------
Na prośbę mojego kochania, przełamuję się i piszę dalej. Cóż, przynajmniej mam zajęcie.
CZYTASZ
What If he leaves you too?
FanfictionZwykła dziewczyna, ale czy na pewno? Jej życie jest tak naprawdę jedną wielką tajemnicą. Niestety do czasu...