Siedziałam w siadzie skrzyżnym na środku placu przed herbaciarnią, próbując się skupić. Poruszyłam niespokojnie ramionami i cmoknęłam niezadowolona, kiedy poczułam, jak jakiś kamyczek wbija mi się w pośladek.
- Przesssstań się ruszać - rozkazał Natrix.
- Ale wszystko mi przeszkadza!- odparłam oburzona, wstając gwałtownie i kopiąc kamyk, który jeszcze przed chwilą sprawiał mi niemały dyskomfort.- To jest bez sensu - mruknęłam bezsilnie.
- Jak powiadał mój dziadek - każdy bezssssenssss ma ssssenssss.
Przewróciłam oczami i ponownie zajęłam miejsce na ziemi, krzyżując nogi.
- Moja mama też musiała tak robić?- spytałam.
- Twoja matka była na o wiele wyższym poziomie niż ty - mówił - zamieniała się w zwierzęta z rozbiegu.
Westchnęłam zmęczona już chyba setną próbą tego ranka. Zamknęłam oczy, rozmyślając nad zwierzęciem, w które chciałabym się zamienić.
Kangur?
Lew?
Może jakaś fajna jaszczurka?
Albo jastrząb.
O tak, zamienię się w jastrzębia!
Będę latać i atakować przestępców z powietrza.
- Dlaczego akurat leniwiec?- usłyszałam pytanie gada.
Natychmiast otworzyłam oczy i podniosłam ręce... albo raczej łapy z długimi pazurami na wysokość twarzy, żeby lepiej im się przyjrzeć. Jednak ta czynność zajęła mi z dobre dwie minuty. Same chęci zrobienia tego szybciej nawet nie pomogły.
- To chyba jakiś żart - powiedziałam załamana.
- Ale chciałaś się w niego zamienić?
- Miał być jastrząb - mruknęłam.
Wąż wybuchł głośnym śmiechem.
- Doprawdy piękny jastrząb - skomentował, kiedy już trochę się uspokoił.
- Ta... cudowny - odparłam - Aż odechciało mi się ćwiczyć. Na razie.
W ślimaczym tempie obróciłam się w lewo i wstałam z zamiarem odejścia.
- Myślę, że łatwiej byłoby ci, gdybyś z powrotem zamieniła się w człowieka - poradził, gdy właśnie wykonywałam jeden krok.
- No tak.
Gdy to zrobiłam, moja stopa, która jeszcze przed chwilą była w powietrzu, gwałtownie znalazła się na ziemi, a ja zaskoczona tą szybkością, omal się nie przewróciłam. Westchnęłam z ulgą, po czym wznowiłam kroki w stronę statku.
- A broń twojego ojca?- przypomniał mi mój zwierzęcy kompan.- Nie chcesz z nią trochę poćwiczyć?
Uśmiechnęłam się kącikiem ust, dalej idąc przed siebie.
- Łuk to ja będę ogarniać później.
*
Zmywałam naczynia, jednocześnie słuchając muzyki z mojego nowego telefonu, a w uszach wetknięte miałam słuchawki. Podrygując, wzięłam następny talerz i w rytmie utworu zaczęłam czyścić go żółtą gąbką.
Mimo słuchawek, usłyszałam huk gdzieś niedaleko mnie, dlatego szybko je zdjęłam i obejrzałam się za siebie.
Stał tam Cole, który właśnie wycierał ręką swoje spocone czoło, a na blacie przed nim stała skrzynka, której wcześniej tu nie było. Tak myślę.
CZYTASZ
Zagubiona | Ninjago
FanfictionZwyczajna dziewczyna pewnego dnia wychodząc z domu, przypadkiem odkrywa portal do innego wymiaru, który później nieoczekiwanie ją wciąga. Rye trafia do krainy Ninjago, a tam poznaje swoje przeznaczenie. Akcja dzieje się po pokonaniu armii Chena. Lor...