Rozdział 15

2.8K 192 125
                                    

Cała przemoczona i zziębnięta weszłam do pokoju, szurając stopami po podłodze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio było mi tak zimno, jak tego wieczoru. Dygocząc, od razu skierowałam się do łazienki, ignorując natarczywe spojrzenie Nyi, która nadal leżała na łóżku, przeglądając świat internetu.

Trzasnęłam drzwiami. Puściłam wodę do wanny i powoli zdjęłam ubrania po małym spotkaniu ze strumykiem. Zsunęłam czarną gumkę z włosów, patrząc w lustro i westchnęłam poirytowana.

- Zapłaci mi za to gnojek - powiedziałam do mojego odbicia, które nie wyglądało najlepiej. Zmęczone, szare oczy z delikatnym odcieniem niebieskiego i potargane, mokre, blond włosy, wołające o szczotkę.- On mnie wrzucił do rzeki, to ja go wepchnę do wulkanu.

Gorąca kąpiel naprawdę dobrze mi zrobiła. Od dawna nie byłam tak odprężona. Minęło mniej więcej pół godziny zanim zadowolona wyszłam z łazienki. Zawinięta w niebieski ręcznik podeszłam do komódki obok mojego łóżka i chwyciłam notatnik wraz z ołówkiem leżącym na wierzchu. Usiadłam na skraju materaca, zakładając nogę na nogę, będąc gotowa na napisanie czegoś, co wpadnie mi do głowy.

- Co robisz?- spytała ciekawa czarnowłosa, więc oparłam brodę ręką i obdarzyłam ją spojrzeniem.

- Wymyślam zemstę - odpowiedziałam, jakby to było przecież oczywiste.- Co by tu zrobić?- Zastanowiłam się przez chwilę, poprawiając rozpuszczone włosy.- Jak sądzisz? Wrzucenie do lawy byłoby zbyt... piekącym rozwiązaniem?- zapytałam.-Czaisz? Piekącym - Mówiąc to, zaśmiałam się ze swojej gry słów.

- Rye, nie możesz wrzucić go do lawy - odparła, przekręcając oczami, jednak na jej twarzy błądził uśmiech.

- To co proponujesz?

- Myślę, że coś...- zaczęła, lecz znów zabrałam głos.

- Zadźganie? Podtopienie? Powieszenie? Zgniecenie? Poćwiartowanie? Uduszenie? Zatrucie? Pożarcie przez dzikie zwierzęta? Podpalenie?- Wymieniłam po kolei to, co zdążyłam już zapisać w moim notatniku.- Wysadzenie?- skończyłam i popatrzyłam na nią pytająco.

-... mniej brutalnego.

Obydwie w tym samym czasie zacisnęłyśmy usta w cienką linię, przez co powstała nieco dziwna i niezręczna atmosfera.

- Przecież żartowałam - wytłumaczyłam, śmiejąc się niewinnie.

Rzuciłam notatnik do śmietnika pod biurkiem, a ołówek położyłam gdzieś w pościeli.

- To co mam niby zrobić?- zadałam jej pytanie, podpierając głowę jedną z rąk.

- Sama nie wiem - odpowiedziała.- Mogłabyś spytać Jay'a. On jest doświadczony w takich rzeczach. Często robi kawały chłopakom.

Nie będę rozmawiać z tym kretynem.

- Poradzę sobie sama - Uciekłam jakoś od pomysłu dziewczyny.- A... jest coś, co Lloyd lubi, no nie wiem, na przykład jeść?

Ta zachichotała.

- Uwielbia słodycze.

Bingo!

- Kupię cukierki albo cokolwiek z nadzieniem, a do tego dodam sos chili - Wyjawiłam jej mój plan i udałam złowieszczy śmiech, unosząc na chwilę obydwie ręce do góry.- Tego to się nie spodziewa! Już widzę jego minę. Boże, to będzie piękne! Tym razem biorę telefon ze sobą - ostatnie zdanie dodałam z pełną powagą.

- Tylko musisz zdążyć uciec.

- Nie ma problemu - odparłam, machając niedbale ręką.

W pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk pukania do drzwi, więc obydwie przeniosłyśmy wzrok w ich kierunku. Nie zdążyłyśmy nic powiedzieć, a do środka wszedł koleś z nieogarniętą czupryną.

Zagubiona | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz