Ucieczka

2K 119 4
                                    


Razem ze Steve'm zostaliśmy wezwani do Alexandra Pierce'a. On ubrany w swój strój z tarczą na plecach dumnie kroczył korytarzami, ja w swoim kombinezonie specjalnie zrobionym z myślą o moich mocach ze spuszczoną głową podążam za nim.

- A witam! – powiedział na przywitanie. – Jestem Alexander Pierce.

- Dzień Dobry – odpowiedział Steve ściskając rękę mężczyzny, potem jego wzrok skierował się na mnie. W jego oczach maluje się ciekawość. Nie odrywając ode mnie spojrzenia wyciągnął rękę w moją stronę. Z lekkim zawahanie chwyciłam ją i lekko uścisnęłam mrucząc ciche 'Dzień Dobry'. Coś mi w tym facecie nie gra jeszcze nie wiem co, ale nie podoba mi się to.

- Mój ojciec służył w 101 – wrócił wzrokiem do Kapitana. – Zapraszam.

Oboje wkroczyliśmy do jego gabinetu. Mężczyzna pokazał nam swoje zdjęcia z Nick'iem który jeszcze nie miał przepaski na oku.

- Z Nick'iem znaliśmy się z 5 lat! – powiedział a zaraz po tym zaczął opowiadać nam historię przez którą go poznał. Trudno mi jest tego słuchać. Nadal nie mogę przyjąć do wiadomości tego że już go z nami nie ma. Może po prostu nie chce w to uwierzyć i jak głupia brnę sama siebie okłamując. Ale naprawdę ma głupią nadzieję że jednak gdzieś tam jest.

- Dlaczego Nick był u was wczoraj? – spojrzałam na niego. Nie mam zamiaru się odzywać.

- Nie wiem – odpowiedział Steve po chwili przerwy.

- Wiesz o podsłuchu?

- Tak sam mi powiedział.

- A powiedział że on go założył? – dodał Pierce.

Że co? Nick zamontował u nas w mieszkaniu podsłuchy? Dlaczego? Nie ufał nam? Nie chce mi się w to uwierzyć. Fury nie jest taki. On martwił się o mnie, o nas wszystkich. Nie zrobiłby czegoś takiego. Wie że całe życie miałam tak w Hydrze, nie zrobiłby tego mi...

Po chwili mężczyzna pokazał nam transmisję na żywo, gdzie widać Batroc'a. Zaczął mówić że został wynajęty aby zaatakować.

- Dostał wytyczne na mail'a, zapłacono mu przelewem te pieniądze przeszły przez 17 fikcyjnych rachunków –podał coś Rogers'owi i dalej ciągnął.

- Czyli to Nick wynajął piratów? – zapytał Steve. Spojrzałam na niego z niedowierzanie. – Po co?

- Atak był przykrywką aby zyskać i sprzedać tajne dane T.A.R.C.Z.Y – odpowiedział spokojnie – Transakcja się nie udała dlatego Nick zginął.

To niemożliwe. On nie zrobiłby czegoś takiego. Zawsze służył T.A.R.C.Z.Y, zawsze był jej wierny. Nigdy by jej nie zdradził i to jeszcze dla Hydry.

- Każdy kto znał Nick'a wie że to nieprawda – powiedział po chwili Kapitan. Czyli on też w to nie wierzy. Pierce wstał tak samo jak Steve i zaczął znowu opowiadać o czymś co mnie zupełnie nie interesuje.

- To nie przypadek że to akurat wy widzieliście Nick'a ostatni – spojrzałam na niego wrogim spojrzeniem. Czy on sugeruje że to przez nas on nie żyje? Że to my mieliśmy coś wspólnego z jego śmiercią? Mam ogromną ochotę rzucić mu się do gardła. – Zapytam jeszcze raz czego od ciebie chciał?

- Mówił by nikomu nie ufać – opowiedział twardo Rogers.

- Włącznie z nim samym?

Mam już serdecznie dość tego faceta. Wstałam z kanapy i bez zbędnych ceregieli wyszłam z pomieszczenia. Nie mogę już tego słuchać. Trzasnęłam drzwiami i zatrzymałam się na korytarzu mocno ściskając pięści. Nick by nie zdradził. Nigdy...

Agentka o Wilczych Oczach || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz