Od dawna podkochiwałaś się w Tsukkim. Zawsze gdy rano wychodziłaś do szkoły miałaś nadzieję, że go spotkasz. Bardzo chciałaś, by odwzajemniał twoje uczucie, ale nie wiedziałaś jak się dowiedzieć co o tobie myśli.
Postanowiłaś go o to zapytać wprost. Prosto z mostu. Bo przecież raz się żyje!
Podeszłaś do niego na przerwie na lunch i zagadałaś:
- K-konnichiwa! Ładnie wyglądam, Tsukki-senpai?
- Nie. - odpowiedział krótko i bez namysłu. Ledwo co powstrzymałaś falę łez.
- A ja j-jestem dla ciebie kimś w-ważnym? - kontynuowałaś. Miałaś jeszcze trochę malutkiej nadziei, która zaraz uleciała.
- Nie. - mruknął równie szybko co wcześniej. Poleciała twoja pierwsza łza. Następnie leciały kolejne.
- Gdybym umarła to przyszedłbyś chociaż na mój pogrzeb? - zapytałaś bez namysłu wiedząc, jaka będzie jego odpowiedź.
- Nie.
W tym momencie twoje serce rozleciało się na tysiąc kawałeczków. Czułaś jakbyś właśnie teraz umierała.
Czy to już koniec? To chyba jest zakończenie, pomyślałaś, po czym odwróciłaś się, by odejść. Chciałaś jak najszybciej pójść do swojego pokoju, zadzwonić po twoją znajomą Sophie i poprosić, by przyszła razem z torbami pełnymi słodyczy.
Nagle ktoś cię złapał, zatrzymał i odwrócił ku sobie. *sarkazm* Tym kimś na pewno nie był Kei... Wcale...
- Idiotka! - krzyknął do ciebie. - Nie wyglądasz ładnie, tylko przepięknie. Nie jesteś dla mnie kimś ważnym, bo najważniejszym. Nie przyszedłbym na twój pogrzeb, ponieważ umarłbym razem z tobą. - tłumaczył powoli, jakby to było najbardziej oczywiste w świecie. Delikatnie uniósł twój podbródek i już miał Cię pocałować, gdy nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Mata ne, (Imię). - pożegnał się. W twojej mózgownicy wystąpił błąd.
Chwilę... On powiedział do mnie po imieniu!
- Mata ne... Kei. - wypowiedziałaś te słowa i uśmiech wpełznął na twoją twarz.
CZYTASZ
One shoty! Kto się cieszy?
FanfictionNom... Jest tego pełno na Wattpad. A ja tworzę własne. Nie robię: zboczonych, boyxboy, girlxgirl. Można zamawiać xreadery i zwykłe pary, ale przypominam, że nie umiem robić homo, a zboczonych po prostu nie zrobię.