Chapter 9

311 29 8
                                    

    Po skończonym posiłku Stiles usiadł wygodnie na kanapie, a Derek zabrał się do dalszego sprzątania. Żaden z nich się nie odzywał, siedzieli w kompletnej ciszy. Nie przeszkadzało im to. Gdy kuchnia zaczęła przypominać kuchnie, ciemnowłosy mężczyzna podszedł do odtwarzacza i włączył muzykę. Złodziejaszek uważnie obserwował go wciąż się nie odzywając. W pokoju rozdźwięczał spokojny dźwięk gitary, Derek usiadł bardzo blisko Stilesa, oparł się i odchylił głowę do tyłu. Z zamkniętymi oczami słuchał wokalu kobiety stukając przy tym palcami o poduszkę. Ciemnooki obserwował go ze świecącymi oczami.

- Musimy porozmawiać - stwierdził przerywając mężczyźnie stan medytacji.

- Cicho. Teraz najlepszy moment - odpowiedział unosząc rękę i przysuwając palec w stronę twarzy chłopaka. Opuścił ją i przez przypadek spotkał dłoń Stilesa. Jednak chłopak jej nie zabrał. Siedzieli trzymając się za ręce i słuchając muzyki. Złodziejaszek czuł spokój. Czuł się bezpiecznie po raz pierwszy od śmierci rodziców. Czuł się jak w domu. Prawdziwym domu, a nie opuszczonym pustostanie, w którym zwykło mu mieszkać z bratem.
    Piosenka skończyła się, a Derek wstał by włączyć coś innego. Stiles schował dłoń w rękaw bluzy, obserwując mężczyznę. Następnie w pokoju rozbrzmiała jedna z ulubionych piosenek chłopaka "Say my Name". 
- Zobacz, ściemnia się - powiedział Derek patrząc w okno.

- Tak, jeżeli to problem mogę już iść - odpowiedział wędrując wzrokiem po wszystkim co nie było twarzą Dereka.

- Zgłupiałeś? Poobijana twarz nie była nauczką? Dla mnie możesz zostać na jak długo chcesz.
Chłopak się zarumienił.

- Miałbym do ciebie jednak prośbę - dokończył podchodząc do niego i ociężale kucając przy kanapie. 

- Zostałbyś i  czuł się jak u siebie kiedy mnie nie będzie? Musze na chwilę wyjść coś załatwić.
- Jasne, nie ma sprawy. Co takiego będziesz załatwiał?
- Nic o co musiałbyś się martwić. - Derek się uśmiechnął. Zmieszany chłopak zmarszczył brwi.

    Mężczyzna wstał i podszedł do drzwi, zakładając kurtkę, mówił rzeczy podobne do tych, które mówi matka dzieciom kiedy pierwszy raz zostawia ich samych na weekend.
-...i nie otwieraj nikomu oprócz mnie - zakończył zatrzaskując za sobą drewniane drzwi.

***

   Złodziejaszek siedział jeszcze chwilę po jego wyjściu, myśląc co ma ze sobą zrobić. Przygryzał dolną wargę i stukał palcami o kanapę w rytm muzyki, co chwila rozglądając się po pokoju. W końcu piosenka się skończyła, a on siedział w kompletnej ciszy. Ciężko podniósł się z kanapy i pokuśtykał w stronę odtwarzacza z zamiarem włączenia czegoś innego. Po drodze zobaczył zdjęcie Kate i Dereka. No i na co się gapisz, pomyślał spoglądając na zdjęcie spod zmarszczonych brwi. Nie podobało mu się jak wszystko potoczyło się od jego powrotu. Inaczej sobie to wyobrażał, miał tyle scenariuszy w głowie przed tym jak stanął przed drzwiami ciemnowłosego, ale nie uwzględnił scenariusza, w którym Derek wychodzi i zostawia go samego. Odpuścił sobie włączanie muzyki. Podszedł do drzwi balkonowych i je otworzył. Świerze zimne powietrze wypełniło jego płuca, było to odświeżające. Stwierdził, ze zostawi otwarte drzwi na kilka minut. Następnie pokuśtykał do sypialni szalikolubnego mężczyzny. Spojrzał na komodę i delikatnie otworzył szufladę. Zobaczył masę szalików w różnych wzorach. Świąteczne, kolorowe, eleganckie, dosłownie w każdym rodzaju. Stwierdził, że nie będzie w niej grzebał, wszystko było tak idealnie poskładane, nie chciał psuć  Derekowi jego kolekcji. W następnej szufladzie znajdowała sie bielizna, po otwarci szuflady wyglądnął przez drzwi od sypialni upewniając się, że w tym momencie Derek nie otworzy drzwi i nie zobaczy co własnie robi. 
Usiadł na łóżku i popatrzył w okno, zastanawiając się co robi Derek.

   Mężczyzna szedł chodnikiem, pokrytym popiołem, petami i różnego rodzaju sosami. Mijał kolejne witryny, które oświetlały malujący się na jego twarzy gniew białym, ledowym światłem. W jego głowie przewijało się kilka obrazów na zmianę. Ciemnooki płaczący podczas rozmowy o swojej rodzinie, jego zakrwawiona twarz, gdy tego dnia do niego wrócił i on sam miażdżący nos chłopaczkom, którzy mu to zrobili. 

   Po kilkunastu minutach dotarł do restauracji Bob's Burger, a chwilę pózniej już skręcał w zaułek. Pokonał schody pożarowe o wiele szybciej, niż obolały Stiles. Wchodząc zaglądał do okien. W większości widział ludzi oglądających telewizję, dzieciaki biegające dookoła stolików lub starszych ludzi czytających gazetę. W reszcie trafił na okno zaklejone kartonem. 
Zapukał do drzwi, ale nikt mu nie otworzył. Nacisnął na klamkę. Drzwi były otwarte. Wszedł do środka. Wewnątrz zagraconego mieszkania czuć było intensywny zapach wilgoci i stęchlizny. Zapalił światło, a jego oczom ukazał się potężny bałagan panujący w pomieszczeniu. Puste butelki, różnego rodzaju papierki i opakowania po jedzeniu pokrywały prawie całą podłogę.
Wszedł głębiej, z kominka wciąż biło ciepło. Oznaczało to, że grupa sprawców nie mogła być daleko. Wybiegł z mieszkania, nie zamykając za sobą drzwi.

***

   Na przystanku, kilka ulic dalej, Scott właśnie sprawdzał rozkład jazdy.
- Autobus 134 będzie tutaj za dziesięć minut. Możemy nim pojechać na pętle i tam poczekać w pobliżu przystanku. Pieniądze się kończą, a ja nie mam zamiaru głodować.

- Masz rację. Trzeba uzupełnić zapasy kasy i spierdalać stąd. Nie wiadomo dokąd poszedł twój kochany braciszek, ale nie mam zamiaru pójść siedzieć - odpowiedział Isaac odpalając papierosa.

- Stiles jest jaki jest, ale nie sądzę, by nas sprzedał. To wciąż mój brat, a ty potraktowałeś go w taki sposób, że...

- No co? - Odpowiedział blondyn, groznie marszcząc brwi.

- Gówno. Nie powinieneś był tego robić. 

- Dobra, przestańcie się kłócić. Stało się, nie cofniemy czasu, a teraz trzeba działać - odezwał się siedzący na ławce Jackson, który zazwyczaj nie brał udziału w tego typu sprzeczkach. 
- Jedziemy na pętle, załatwiamy pieniądze i spierdalamy z tego miasta jak najdalej.

Na to nie dostał odpowiedzi, jego koledzy pokiwali tylko porozumiewawczo głową.

***

   Derek tymczasem szedł właśnie w przeciwnym kierunku. Potrzebował pomocy i dokładnie wiedział, gdzie powinien się po nią zgłosić. Dotarł do przystanku, na którym właśnie stanął autobus, szybko rzucił okiem na rozkład. Tak, jechał dokładnie w kierunku baru Deana. Nie rozmyślając długo wskoczył do środka. Nie siadał. Nie rozglądał się. Patrzył na zamykające się drzwi, ale nie skupiał na nich wzroku. W myślach wciąż przewijały mu się te same trzy obrazy. Gniew rozgrzewał każdy centymetr jego ciała. Na palcach czuł nieprzyjemne mrowienie. Zacisnął dłoń w pięść. Tupał nogą, wydawało mu się, że autobus jedzie wolniej niż zwykle, spoglądnął na ekran wiszący na przodzie pojazdu, by sprawdzić, która jest godzina, w tym momencie, na zewnątrz dostrzegł trzech chłopaków. Wyglądali znajomo. W ułamku sekundy przypomniał sobie, skąd ich zna. To oni uciekli tamtego ranka, zostawiając Stilesa. Przejeżdżając obok nich, wydawało mu się, że czas zwolnił. Zrobił krok do przodu, by być bliżej szyby. Niestety to nie był przystanek autobusu numer 120, ale Derek się tym nie przejmował. Widział, bowiem na tablicy numer 134. Wydawało mu się, że dokładnie wie, gdzie ich dopadnie. Tam, gdzie wszystko się zaczęło.

Pchnął mocno drzwi, jego oczom ukazało się ciepłe wnętrze knajpy. W środku nie było tłumu. Cztery osoby siedziały tylko przy największym stole i zajadało się własnej roboty pizzą, popijając przy tym ciemne piwo. Tuż obok nich krzątał się ciemnowłosy kelner, przecierając inne stoliki. Podszedł do baru i usiadł na wysokim krześle, w kolorze brudnej czerwieni. Chwilę pózniej za barem pojawił się Dean. 

- Cześć - przywitał się Derek.

- Tyle odwiedzin, w tak krótkim czasie? Nie zrozum mnie zle, schlebia mi to, ale patrząc na twoją minę, nie jesteś tu, by pogawędzić...

- Tak. Chcę cię prosić o przysługę. W sumie ciebie i twojego brata. - Ton mężczyzny był stanowczy, a na jego twarzy malowało się zdeterminowanie.

- Zamieniam się w słuch, tylko daj mi chwilę - odparł blondyn, odwracając się w stronę kuchni - Sam! Przynieś na bar 3 dobrze schłodzone piwa i swoją przemądrzałą dupę!





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

He Stole My Money I Stole His HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz