Rozdzial 11

623 27 36
                                    

Violetta 2 godziny później...

Ludmila już wstala. Jest kolo 11, a ja siedze obok Ludmily i oglądamy zdjęcia z dawnych lat. Są one z ekipą, czasem któraś z nas sama, a czasem we dwójke. Leon i Rugg gadają o czymś i się śmieją, od czasu do czasu patrząc na nas z uśmiechami. To kilka ze zdjęć, na których jesteśmy razem.

 To kilka ze zdjęć, na których jesteśmy razem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gdy na to patrze, przypomina mi się wszystko, co związane z moją karierą.
Mój fandom, moje Tinistas. Spotkania z nimi i ich rodzicami. Wszystkie koncerty.
Ich listy...

To szaleństwo zawsze będzie częścią mojego życia. Ocknęlam się, gdy zobaczylam, że Leon i ten drugi do nas podchodzą. Zaczęli oglądać zdjęcia. Nawet nie zauważylam, gdy Jorge mnie pociągnąl na kolana...
Gdy spojrzalam na niego on tylko się uśmiechnąl.
Nagle zrozumialam...

Wziąl mnie od ojca, by troszczyć się o mnie, może nie rozumiejąc tego slowa jeszcze. On troszczy się o mnie i jest częścią mojego życia, dba o to bym zazmala uczucia troski i poniekąd bezpieczeństwa. Teraz czuje się szczęśliwa. Gdy tak myśle to moje życie nigdy nie bylo normalne, ale on i tak idealnie sie w nie wpasowal. Chcialabym być też częścią jego życia, ale nie tak, by on mi to wczystko zapewnial, tylko tak, by z mojej strony też zaznal milości, szczęścia i spokoju. Chyba powinnam z nim porozmawiać kiedyś na ten temat. Może sie wściekać, ale teraz jestem pewna. Nie umialabym bez niego funkcjonowac, ja go po prostu kocham... Zacząl mnie momentalnie boleć brzuch.
L:-Gdzie idziesz?-zapytal, gdy wstawalam,
T:-Źle się czuje, ide do namiotu-tylko pokiwal glową, a ja poszlam do rozstawionego godzine temu namiotu. Gdy weszlam polożylam się i wzięlam tabletke.
Nagle Leon wszedl do namiotu .
L:-Co sie dzieje?-zapytal, kladąc się delikatnie z troską wypisaną na twarzy.

T:-Brzuch mnie bardzo boli, ale zaraz przejdzie.
L:-A wzięlaś tabletke?
T:-Tak,
L:-To chodź spać i przestanie boleć-pocalowal mnie w brzuch, a następnie wtulil w siebie-wygodnie ?
T:-Tak, bardzo
Zasnęlam razem z nim.❤❤❤


Wiem, że rozdzialu nie bylo tutaj dlugo, ale wena zaczyna powoli wracać, więc w każdej chwili(chyba nie dziś) może pojawić się jakiś rozdzial. Milego dnia❤

Od bólu, aż do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz