Zakład

340 12 6
                                    

JUSTIN
-Siema!- przywitałem się z Willem.
-Cześć stary!- odpowiedział brunet.
-Co mamy pierwsze?
-Biologia... niestety.
Ruszyliśmy pewnym krokiem w stronę budynku szkoły, prowadząc niezobowiązującą rozmowę. Gdy przechodziliśmy obok innych uczniów ich głowy odwracały się w naszą stronę. Niektórzy z nich rzucali jakieś pozdrowienia, inni tylko patrzyli i uśmiechali się do nas. Nikt nie reagował na nas obojętnie, w końcu należymy do "szkolnej elity". Taa... Cokolwiek.
Gdy w końcu dotarliśmy pod salę, usiadłem na parapecie, a mój kumpel stał obok. Zgromadziło się tu już sporo osób, czekających na lekcje.
-Ashley się na Ciebie gapi.- powiadomił mnie Will.
-Nic nowego.- Zaśmiałem się. Ashley należała do naszej paczki (tzw. "elity"). Od zawsze się jej podobałem. Zawsze próbowała zwrócić na siebie moją uwagę. Nie będę kłamać, nie narzekałem na to, bo jest niezła, ale nigdy nie traktowałem jej poważnie.
Odwróciłem się w jej stronę. Gdy tylko to zauważyła, od razu mi pomachała. W odpowiedzi puściłem jej oczko i wróciłem wzrokiem do Willa.
-Stary, mam dla Ciebie propozycję.- powiedział brunet.
-Strzelaj.- rzuciłem.
-Załóżmy się. O to czy uda Ci się poderwać Ashley.
-Jaja sobie robisz?- zaśmiałem się.
-Nie, dlaczego?- zapytał, jak gdyby naprawdę nie widział absurdu swojej propozycji.
-Tylko na tyle Cię stać stary? Nawet nie muszę się starać, żeby wygrać ten zakład.- zakpiłem z niego.
-Okej...-powiedział, widziałem że zaczął przeszukiwać wzrokiem korytarz- w takim razie...- jego spojrzenie się zatrzymało, podążyłem za nim i ujrzałem drobną brunetkę, stojącą samą i wpatrzoną w książkę, którą trzymała.-Selena Gomez.- dokończył Will.
"O nie!" pomyślałem. "Tylko nie ona. Każdy, tylko nie ona."
-Co?!- rzuciłem w stronę przyjaciela.
-Sam chciałeś trudniejsze zadanie.- perfidnie mi przypomniał.
-Ona się nie nadaje...- próbowałem się wytłumaczyć.
-Tchórzysz?- zapytał pewny siebie Will. To pytanie podziałało na mnie, jak płachta na byka. Musiałem mu udowodnić, że Justin Bieber nigdy nie przegrywa.
-Nie! Jasne, że nie! Wygram to, zobaczysz.- powiedziałem z dumą.
W tym momencie usłyszałem dzwonek. Chwyciłem swój plecak i szybkim ruchem ruszyłem do klasy. Usiadłem w swojej ławce. Miejsce obok mnie zajmował Will. Kilka ławek przede mną dostrzegłem Selene. Nadal zaczytywała się w swojej książce.
Powodem, dla którego nie chciałem, aby to ona stała się przedmiotem zakładu było to, że Selena jest chyba najbardziej sztywną dziewczyną jaką znam. Zawsze przesiaduje sama, czyta te swoje książki,ma same dobre stopnie, jest bardzo religijna... Nigdy nie widziałem jej z żadnym chłopakiem, ani na żadnej imprezie, baa, ona nie wychodzi z domu nigdzie więcej, niż do kościoła i szkoły. Po prostu nie mój typ.
"Nie wiem jak to zrobię, ale będziesz moja, Seleno Gomez" pomyślałem.
_________
Cześć! To moje pierwsze opowiadanie i nie mam pojęcia czy ktoś w ogóle będzie to czytał, ale jeżeli tak to mam nadzieję, że wam się podoba. Z góry przepraszam za wszystkie błędy i niedociągnięcia. :)

Just a bet | Justin Bieber & Selena GomezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz