Wieczór

146 7 0
                                    

Selena
Poniedziałkowy wieczór spędzałam tak, jak lubię najbardziej- przy dobrej lekturze- aż do momentu, w którym usłyszałam dźwięk otrzymanej wiadomości. Odłożyłam książkę na bok i sięgnęłam po telefon.
Justin:
"Otwórz okno słodka."
Przeczytałam tą wiadomość dwukrotnie, zanim zdecydowałam się odpisać z pytaniem "dlaczego?", które zadałam mimo tego, że już podejrzewałam jaka będzie odpowiedź. Po chwili odczytałam wiadomość.
Justin:
"

Muszę Cię zobaczyć."
Westchnęłam w duchu. Nie chciałam, żeby moja mama się dowiedziała, ale z drugiej strony... chciałam się z nim zobaczyć. Szatyn jakby czytał mi w myślach przysłał kolejnego smsa.
Justin:
"Nie odejdę stąd księżniczko."
Wstałam i podeszłam do okna. Otworzyłam je i odeszłam kilka kroków do tyłu. Po kilku chwilach chłopak stał już przede mną. Od razu ruszył w moją stronę i objął mnie ramionami, czego się kompletnie nie spodziewałam.
-Cześć księżniczko.-wyszeptał mi do ucha.
-Cześć.-wymruczałam w odpowiedzi i niepewnie odwzajemniłam jego uścisk. Po chwili odsunęłam się i skierowałam na niego swój wzrok.
-Co tutaj robisz Justin?
-Tęskniłem za tobą.- wytłumaczył, jak gdyby było to oczywiste.
-Dlaczego? -zapytałam poważnie. Nadal nie rozumiałam powodu jego zainteresowania mną.
-Wydaje mi się, że tą kwestię już sobie wyjaśniliśmy słodka.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Podszedł do mojego łóżka i położył się na nim.
-Justin... nie możesz tu zostać, moja mama jest na dole...-zaczęłam, ale momentalnie mi przerwano.
-Będę cicho, obiecuję śliczna.- stałam przez chwilę w miejscu, nie wiedząc co powiedzieć. Prawda była taka, że nie chciałam aby wyszedł.-Usiądź koło mnie.-powiedział szatyn, gdy się nie odzywałam i poklepał miejsce obok siebie. Spojrzał na mnie i od razu dodał:-Nie skrzywdzę Cię.
Niepewnym krokiem podeszłam do łóżka i usiadłam obok niego. Jego ręka powędrowała do moich włosów i założyła zabłąkany kosmyk za ucho. Spuściłam wzrok, czując rumieńce wykwitające na moich policzkach. Ręka Justina przedostała się na moje udo i zaczęła lekko sunąć w górę, przez co wciągnęłam głośno powietrze. Chłopak chyba zauważył moje zaniepokojenie, bo zaraz się odezwał.
-Nie bój się. Nie zrobię nic, czego byś nie chciała.- po tych słowach spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko.
Przez cały wieczór rozmawialiśmy o naszych ulubionych filmach, a ręka Justina masowała delikatnie moje udo. Jednak ani razu nie przekroczył tej granicy. Po jakimś czasie sam wstał z łóżka i oznajmił,że pora na niego.
-Pamiętaj, że jutro zabieram Cię na kawę. Dziękuję, że pozwoliłaś mi zostać.
-Jasne.-odpowiedziałam cichutko, na co szatyn posłał mi uśmiech.
-Odbiorę Cię jutro rano z przystanka.-i kiedy już chciałam otworzyć usta dodał:- I nie ma żadnego ale.- podszedł do mnie, schylił się i złożył delikatny pocałunek na moim zarumienionym policzku.-Dobranoc śliczna.- powiedział i zniknął za oknem.
W nocy nie mogłam zasnąć rozmyślając o tym, co powiedzieć mamie na temat mojego jutrzejszego wyjścia.
Co on ze mną robi?

Just a bet | Justin Bieber & Selena GomezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz