17

1.3K 85 28
                                    

Udało mi się dogonić Sarę. Była przygnębiona i płakała. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, zważając na to że ona go kocha...będzie na mnie wściekła. Ale trudno, moim zdaniem dobrze zrobiłem. Należało się kutasowi za to jak ją potraktował. I za to że mi ją zabrał.
- Nie płacz, proszę.- złapałem ją za ramię od tylu. Odwróciła się w moją stronę i wtedy zobaczyłem jej podpuchnięte i zapłakane oczy.
- Byłeś u niego? Masz na sobie krew Jeff...świeżą krew.- co ja mam jej powiedzieć? Tak Sara zabiłem twojego chłopaka?
- Zabiłem go.- musiałem powiedzieć. Ona zaczęła płakać jeszcze bardziej, ale się we mnie wtuliała. Znowu poczułem się tak dobrze...
- Nie musiałeś tego robić...on był dla mnie ważny.- płakała dalej.
- Musiałem. Odprowadzę cię.- nie wściekła się na mnie to chyba nie jest tak złe.
Odprowadziłem ją i poszedłem coś załatwić. Obiecałem jej że wrócę za godzinę.

#Sara

Było mi ciężko przyzwyczaić się do tego że Tom nie żyje. Był dla mnie bardzo ważny. Mimo tej kłótni nie chciałam dla niego źle. Już za nim tęsknie...muszę przestać o tym myśleć.
Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Siedziałam w łazience ponad godzinę. Jeff już chyba powinien być. Przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki. Nie myliłam się, siedział na moim łóżku i w coś grał.
- Długo czekasz?- zapytałam.
- Niedawno przyszedłem.- odłożył laptopa obok siebie i wstał. Zaczął iść w moim kierunku.- Sara...nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja tęskniłem. Chciałbym żebyś mnie kochała. Kochaj mnie. Jego już nie ma, masz mnie.
- Mówiłam ci Jeff że cię nie kocham. Nie wiem czy to się zmieni ale pewnie tak, zakocham się znowu w tobie ale ja potrzebuje czasu.- patrzyliśmy sobie w oczy bez przerwy. Nie chciałam mu robić zbędnej nadziei ale ja wiem że się w nim zakocham i to jest prawie pewne.

#Jeff

- Dobra. Rozumiem. Nie kochasz mnie. Mówisz że to się może zmienić a wiesz ze tak nie będzie. Spoko, chce żebyś wiedziała ze ja cię kocham i będę kochał. Jesteś wyjątkowa, zobaczyłem to pierwszego dnia jak cię poznałem. Cieszę się że cię znam bo dzięki tobie jestem taki jaki jestem. Panuje już nad swoimi emocjami, kiedyś znałem tylko nienawiść, ból i złość. A teraz? Kocham cię jak nie wiem co. Nie pozwolę ci znowu odejść.- wyrzuciłem to w końcu z siebie, nie mogłem ciągle ukrywać tego jakim człowiekiem jestem. Udowodniłem, że ja też mogę kochać.
Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę. Chyba nie wiedziała co powiedzieć.
Podeszła do mnie i mnie mocno przytuliła.
- Daj mi czas Jeff.- lekko mnie pocałowała. Oddałem pocałunek dopiero po chwili. Ten pocałunek był wyjątkowy...czuły.
- Dam ci tyle czasu, ile tylko chcesz.- nie będę jej pospieszał, to jej decyzja i misi być pewna czego tak na prawdę chce.
Zeszliśmy na dół do salonu i usiedliśmy na kanapie przed telewizorem.
- Mogę cię o coś zapytać?- przerwała długą ciszę która między nami zapanowała.
- Jasne, pytaj.
- Co się stało z Jean...czy jak jej tam? Zabiłeś ją? Utrzymujesz z nią kontakt?- nie wiedziałem za bardzo co mam jej odpowiedzieć. Sytuacja nie była prosta, przeciwnie...była pojebana.
- Nie ważne. Nie twoja sprawa, ważne że nie wchodzi ci w drogę.- powiedziałem oschle i wyszedłem zostawiając Sarę, która nie wiedziała zupełnie o co mi chodzi.

Muszę odreagować...pora na zabawę.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Tyle obiecywałam i w końcu jestem.😂
Cieszę się że mam pomysły na kolejne części opowiadania bo powiem szczerze, nie miałam pojęcia czy kontynuować pisanie, czy też usunąć opowieść.😕
Ale teraz już wiem że chce skończyć to co zaczęłam❤️ rozdziały będę dodawać w miarę moich możliwości. Myśle że 2-3 rozdziały na miesiąc, może więcej jak dam radę.
Miłego czytania 💕💗❣️

Możesz być piękniejsza // Jeff the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz