~6~

15 4 0
                                    

Zapiąłem ostatni guzik koszuli, spojrzałem w lustro i zdjąłem ją.
Odrzuciłem ubranie na górę innych, które też nie pasowały.
Nie mogłem zdecydować co założę na "randkę" z Ulą. Nie chcę wypaść źle na pierwszym poważnym spotkaniu. Tak, spotkanie to lepsze słowo.
W końcu wybrałem biały dopasowany t-shirt z dekoltem w serek i lekko przetarte jeansy.
Do spotkania pozostała godzina. Lepiej będzie jeśli wyjdę teraz, bo do parku mam chwilę drogi, a wolę być przed czasem niż spóźniony.
Mieliśmy iść tylko na spacer, ale potem zabiorę Ulę jeszcze na kawę.
Przeczesałem szybko włosy i założyłem na nogi czarne trampki. Zabrałem telefon i portfel, a wychodząc z mieszkania zakluczyłem drzwi.
Zszedłem po schodach na dół i kiedy miałem już udać się w stronę samochodu zatrzymała mnie ta dziewczyna- chyba Ola- sąsiadka Remka. Co ona tu robi? Mieszka na drugim końcu miasta.

-Hej! Kuba racja?-zapytała zdyszana. Musiała tu biec.

-Tak, mogę ci w czymś pomóc? Spieszę się na spotkanie...-powiedziałem spoglądając na zegarek zapięty na lewej ręce.

-Wiesz, mieszkam prawie na przeciwko Remka...-przytaknąłem na znak, że może kontynuować- On w ogóle nie wychodzi z domu. Od jakichś trzech dni nie podnosi rolet.

-Słuchaj to normalne. Nie musisz się o to martwić. On już tak ma, że jak ja nie przyjdę i ich nie pociągne, to są zasłonięte... A teraz prze-

-To nie wszystko!- złapała mnie za nadgarstek gdy miałem już odejść.
-Jego motor leży rzucony na trawniku.

Nie możliwe. On by tak go nie zostawił. To jest jego skarb. Dosłownie... kiedyś na jednym z drzew w parku wyskrobał krzywy napis Remi+Yami=NZR,
wziął w serce i gdzieś z boku dodał
A Kuba to dobry zią.

Coś mi w tym nie gra, ale nie pozwolę żeby Remek zaprzątał mi teraz głowę. Nie teraz gdy poznałem Ulę...
On napewno tylko czeka na to, aż popędzę mu z "pomocą" i wtedy wykorzysta mnie, abym ogarnął mu ten cały syf, który tworzy dookoła siebie.
Nigdy nie musiał sprzątać, zarobić własnych pieniędzy na nowe korki. Jego tatuś co miesiąc przelewał mu sumkę z paroma zerami, kiedy ja musiałem charować na dwa etaty, żeby opłacić moją kawalerkę i czesne za studia zaoczne, które i tak musiałem przerwać.
Z małym budżetem nie zostaniesz lekarzem, a nie miałem co liczyć na pomoc taty. On również nie spał na pieniądzach. Nie to co matka. Już kiedy skończyłem piętnaście lat rozwiodła się z ojcem i zamieszkała z nowym facetem i jego dwójką wspaniałych synów. Od tamtej pory widziałem ją maksymalnie dwa razy w roku, podczas świąt.
Nie tęsknię.

-Słuchaj...Ola? Naprawdę nie mam teraz czasu. Jeśli martwi Cię Remek idź do niego nie do mnie. Nie jestem jego sekretarzem ani nic z tych rzeczy. Cześć.

Dziewczyna krzyczała coś za mną, ale puściłem to mimo uszu. Wsiadłem w samochód, odpaliłem silnik i ruszyłem.
Zatrzymałem się niedaleko parku po czym zmierzyłem w jego stronę. Po drodze w małej kwiaciarni kupiłem śliczny, mały bukiet stokrotek.
Nie chciałem kupować róż.
To zbyt banalne.
W umówionym miejscu byłem pięć minut przed czasem. Usiadłem na ławce, by za chwilę wstać. Nie mogłem usiedzieć w miejscu z nerwów.
Co chwilę sprawdzałem zegarek i rozglądałem się za rudowłosą dziewczyną.
W końcu punktualnie o czasie zobaczyłem ją w oddali.
Była ubrana w czarną, krótką koszulkę na ramiączka i jeansową spódniczkę zapinaną guzikami z przodu, a na nogi założyła czarne vansy. Włosy rozpuściła, przez co spadały falami niczym ognisty wodospad. Wyglądała zniewalająco.

-Cześć-podszedłem do niej na powitanie i wręczyłem jej stokrotki. Powąchała je i uśmiechnęła się.

-Przypominają mi dzieciństwo...Dziękuję.-odwzajemniłem uśmiech

-Ślicznie dzisiaj wyglądasz- powiedziałem patrząc w jej niebieskie niczym ocean, oczy kontrastujące z płomiennymi włosami. Zarumieniła się i spuściła głowę, przez co włosy zakryły jej twarz.
Po chwili rozmowy ruszyliśmy przed siebie rozmawiając na różne tematy. Było naprawdę miło.

-Może masz ochotę na kawę? Znam dobrą kawiarnię niedaleko.

-Chętnie!

Zaprowadziłem dziewczynę do samochodu i otworzyłem jej drzwi. Przypomniałem sobie jak Re-

"Nie myśl o nim.  Nie zniszczy Twojego dnia. Nie będziesz znowu płakał."

W myślach przywołałem się do porządku i zamknąłem drzwi pasażera.
Wsiadłem z drugiej strony auta i ruszyliśmy.

Best Friends |RemekXKuba|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz