10

132 12 4
                                    

Alexy założył na swojego boki i patrzył mi prosto w oczy.

-Jesteś pewna?

Zapytał kiedy nerwowo wyrzucałam ubrania ze swojej szafy.

-Tak jestem pewna!

Uśmiechnąłem się do niego i rzucałam rzeczami z szafek.

-Czyli mam się pakować?

Zapytał nieśmiało chłopak kiedy poduszka poleciała w jego stronę. Chłopak dostał w twarz i jedynie cicho zamruczał.

-Jak chcesz.

Odpowiedziałam szorstko i zabrałam się za wyciąganie zdjęć z Kentinem z ramek. Alexy wyszedł z mojego pokoju a ja dalej "pakowałam" swoje rzeczy. Kiedy byłam już gotowa zarzuciłam na siebie swoje rzeczy i próbowałam wyjść z pomieszczenia. Ciągnęłam torbę kiedy poczułam, jak ktoś wyrywa  mi ją z dłoni.

-Armin! Przestań się wygłupiać....-chłopak zabarł mi walizkę z dłoni i zaprowadził ją do pokoju. Otworzył zamek i wyrzucił zawartość na podłogę.

-Mieszkamy razem dosyć krótko i to nie znaczy, że nie wytrzymamy  nawet do pierwszego dnia szkoły!

Wrzasnął ciemno włosy a ja jedynie westchnęłam zakładając ramiona na klatce piersiowej. Spojrzałam mu głęboko w oczy i rzuciłam resztę rzeczy na podłogę. 
-Może masz i racje...-zaśmiałam się i wtuliłam w chłopaka. 

-Alexy!-wrzasnął chłopak.

-Co?-zapytał chłopak wychodząc ze swojego pokoju z torbą.

-Jednak się nie wyprowadzamy.-Wzruszyłam ramionami.

Chłopak otworzył torbę i wyjął z niej dwie poduszki.

-Na szczęście.

Zaśmiał się i wrócił do swojego pokoju.  Zostałam sama i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Postanowiłam przywrócić w moim pokoju chociaż trochę porządku. Włączyłam muzykę i wrzucałam ubrania do szafy.  Ustawiłam zdjęcia i miśki na szafę. 

Wyszłam z pokoju i postanowiłam zrobić sobie kakao. W pomieszczeniu było dziwnie czysto i spokojnie. Śmietnik był pusty co zdziwiło mnie najbardziej bo zawsze to ja musiałam się tym zajmować. Zabrałam swój ulubiony kubek i wsypałam kilka łyżek ciemnego proszku i zalałam mlekiem. 

-Może piankę?-usłyszałam za sobą głos, którego wolałabym nie słyszeć. Odwróciłam się i "całkowitym przypadkiem" wylałam chłopakowi kakao na bluzkę.  Zamruczał coś pod nosem i zniknął w łazience. 

-A pianka?-zapytałam z całkowitą ironią. Chłopak wyszedł bez bluzki z łazienki i spojrzał głęboko w moje oczy. Moje policzki zapłonęły. 

Rozterka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz