-Gdzie się szlajałeś?
Pierwsze słowa Garrego gdy mnie spotkał
-Nie uwierzysz co się dzisiaj stało
-Opowiadaj
Razem z Garrym siedliśmy przy ognisku, wyjąłem zarobione pieniądze z kieszeni
-34 dolce skąd ty to wziąłeś?!?! Mówiłem ci że nie wolno kraść.
Garry od zawsze uczył mnie że trzeba być uczciwym
-Spokojnie nie ukradłem ich
-Więc skąd je wziąłeś?
Opowiedziałem Garremu i dzisiejszym dniu i Ashley, jego mina była bezcenna.
-Masz jakieś plany w sprawie tej dziewczyny?
-To znaczy?
-Będziecie się jeszcze spotykać?
-Mam taką nadzieję, nie zostawiła po sobie nieczego z wyjątkiem imienia.
-Trzymam kciuki młody. Jesteś głodny?
-Odrobinę
-Zwołaj resztę czas na kolację
Wszyscy siedliśmy przy ognisku. Każdy dzieli się tym co ma, to jest niezwykłe coś jak podziemna wigilia. Dzielenie się chlebem i resztkami fast foodów, wspólne rozmowy, czasami nawet śpiewanie, okazuje się że ci którzy nie mają nic do zaoferowania mają największe serca. Po skończonej kolacji Garry zaczął grać na gitarze i śpiewać, ma ogromny talent, ludzie na ulicy słuchają go z zachwytem i z reguły on zarabia najwięcej, ale też najwięcej daje.
Po skończonym koncercie wszyscy położyli się do snu. Wszyscy oprócz mnie, myślałem o dzisiejszym dniu i o Ashley, tęskniłem za nią czy to już zauroczenie? Po kilku godzinach znajomości? Mam nadzieję że się znów spotkamy.

CZYTASZ
Middle of the city
Novela JuvenilCzy można się podnieść dosłownie z samego dna? Przekonaj się (opowieść w trakcie pisania)