- Gdzie ja jestem? - kobieta gwałtownie podniosła głowę do góry, gorączkowo rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu.
- Ty mi powiedz. - od gołych ścian odbił się drugi damski głos.
- Camila? - nie była pewna, czy postać nonszalancko opierająca się o framugę, to właśnie ona.
- Jak widać. - odparła, niespiesznie odrywając plecy od drewna.
- Gdzie jestem? - ponowiła pytanie.
Obecność drugiej nieco ją uspokoiła, ale nadal nie czuła się pewnie.
- Rozejrzyj się. - poleciła, robiąc dwa leniwe kroki w jej stronę. - Co ci to przypomina?
Kobieta kolejny raz obadała wzrokiem pomieszczenie. Przez panujący w nim półmrok niewiele mogła zobaczyć, ale to wystarczyło, aby zauważyła na obdartej ścianie znajomy napis.
- Oglądałam ten film... - mruknęła cichutko. - Ten horror... oglądałyśmy go razem. - podniosła wzrok na swoją towarzyszkę.
- Co wtedy czułaś? - wykonała kolejny ruch, jeszcze bardziej zbliżając się do metalowej konstrukcji łóżka, na której siedziała druga.
- Strach. - szepnęła, fizycznie odczuwając wspomniane uczucie.
Przez jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, włosy na karku najeżyły się, podobnie jak w przypadku sierści u zwierzęcia, a z jej czoła zaczęły cieknąć pojedyncze krople potu.
- Strach. - powtórzyła w zamyśleniu Camila. - Czym jest strach? - zadała z pozoru proste pytanie.
Kobieta chciała odpowiedzieć, ale słowa ugrzęzły jej w gardle. Nie potrafiła wydać z siebie nawet najcichszego dźwięku, tak jakby struny głosowe przestały współgrać z jej organizmem.
- Podpowiem ci, Lauren. - brunetka stanęła obok niej i pochyliła nad jej uchem. - Według Wikipedii, strach to stan silnego emocjonalnego napięcia, pojawiający się w sytuacjach realnego zagrożenia. - delikatnie położyła dłoń na odkrytym ramieniu dziewczyny. - Czy teraz czujesz się zagrożona?
Nie odpowiedziała. Nie potrafiła odpowiedzieć, mimo iż taka była jej wola. Nie mogła się również ruszyć, chociaż usilnie próbowała to zrobić.
- Lekcja pierwsza. - szepnęła. - Strach. - bez pośpiechu usiadła obok niej. - Jest prosty schemat, aby wytłumaczyć, na czym polega. - odwróciła głowę, aby spojrzeć na lewy profil szatynki. - Akcja-reakcja. Akcją są bodźce, na przykład odgłos lub nagły dotyk. - przejechała swoimi zimnymi palcami po przedramieniu dziewczyny. - Jednak kiedy nie przynosi to żadnych szkód, uczucie to szybko mija. - przerwała kontakt fizyczny między nimi. - Ale! - gwałtownie podniosła ciało z metalowej konstrukcji, stając bezpośrednio przed dziewczyną. - Co, jeśli owe bodźce wywołają trwałe szkody? - zgięła się w pół, aby ich twarze były na równej wysokości. - Hm? Co wtedy? - zaśmiała się krótko z wyraźnie słyszalną kpiną.
Dość mocno ścisnęła dłonią szczękę szatynki, patrząc bez skrępowania prosto w jej przestraszone oczy.
- Wtedy możesz się nawet zesrać! - po pomieszczeniu rozniósł się kolejny drwiący śmiech. - Wiem, wiem. - machnęła niedbale ręką. - Nie powinnam tak brzydko mówić. - przerwała na chwilę. - Co teraz czujesz? - przeniosła dłoń z twarzy dziewczyny na jej udo. - Strach? - złośliwie uniosła kąciki ust, sunąc palcami coraz bliżej jej krocza. - Och, Lauren. - westchnęła teatralnie. - Myślisz, że byłabym w stanie to zrobić? Dotykać cię bez twojej zgody? Niekoniecznie, ale to lekcja na raz następny. - pokręciła głową ze znużeniem. - Lepiej się prześpij, skarbie. Gdy znowu się obudzisz, porozmawiamy na inny temat.