Wybiła godzina 15:07. Hefcia i Mateusz skończyli pracę. Szef zwolnił ich trochę szybciej niż zwykle, bo ogółem kończyli o 16, lecz Pan Andrzej miał pilne spotkanie ze swoją żoną, więc wszystkich pracowników puścił do domu i zamknął budynek.
Dobra Wiktoria, zajedziemy jeszcze do Biedronki, bo muszę kupić jedną rzecz. - Powiedział Mati kiedy wychodzili z pracy.
Luzik, poczekam tu. - Odpowiedziała Hef. Kolega szybko pobiegł do supermarketu na przeciwko zakładu. Wyglądał na dość spiętego i czemu nie powiedział po co idzie? Hefcia była trochę zdezorientowana tym, że musi jechać do jego domu. O wiele fajniej byłoby, gdyby wróciła do swojego domu, do męża i córeczki. Wika wyjęła chusteczki, wysmarkała nos i akurat wrócił Mateusz, a tajemniczą rzecz z Biedronki włożył w kieszeń od kurtki.
To co, jedziemy? - Spytał się Wiki.
Tak..jedziemy.. - Odparła Hef.
Chodź, to Audi to moje auto. Wsiadaj i jedziemy na Koniczynową. - Rzekł Mati.
Ok. - Odpowiedziała Hefcia. Szczerze, była bardzo zdenerwowana i wręcz bała się tego, co może nastąpić w jego domu. Przecież zna go tylko kilka dni, a już dała mu się uwieść w pracy. A co jak on ma jakieś nikczemne plany wobec niej? Niee, to nie możliwe. Przecież będą rozmawiać o pracy i o niczym innym.
Około czterdzieści minut później dojechali na miejsce. Dom Mateusza z zewnątrz był bardzo duży. Był pomalowany na szaro a dach miał czarny. W środku zaś było jak z bajki - przepiękny, ogromny salon, dwie sypialnie, kuchnia, dwie łazienki, sauna, jacuzzi i wiele innych cudownych rzeczy.
Rozgość się kochana. - Powiedział Mati.
Jak tu jest pięknie jejku! - Hefcia nie mogła oderwać wzroku od boskich dekoracji domu Matiego.
Hah, wiem. Spędzisz tu kolejne kilka godzin haha. Zaparzyć Ci kawy? - Zaproponował kolega.
Jasne, z chęcią wypiję. - Zgodziła się Wika.
Mateusz poszedł do kuchni zrobić kawę. W międzyczasie Hefcia chodziła po salonie i przyglądała się fantastycznym dekoracjom w tym pokoju. Na biurku zobaczyła kartki. Usiadła na kanapę i zaczęła je przeglądać. Były to plany Matiego w sprawie firmy, które właśnie Hef miała sprawdzić i opcjonalnie poprawić. Ale jak dla niej wszystko było idealnie wykonane, a pomysły były naprawdę dobre. Mati wparował z dwoma kubkami pełnymi gorącego napoju.
Dziękuję. - Podziękowała Wika biorąc kubek do rąk i uśmiechając się.
Nie ma sprawy. Widzę, że przeglądałaś już papiery. I co myślisz? - Spytał Mati.
Moim zdaniem są fantastyczne! Najbardziej podoba mi się ten. - Powiedziała Hef i wskazała palcem na pomysł z dodaniem do firmy nowego pokoju, w którym pracownicy mogliby spędzać czas wolny na kawie i rozmowach.
Też uważam, że jest świetny. A co myślisz o tym? - Mateusz odsunął papiery i położył na stole paczkę prezerwatyw.
Czy to ma być jakaś propozycja? - Wiktoria odsunęła się przerażona.
Nie, skąd. Tylko wiesz jak to bywa jak piękna dziewczyna jest w domu przyjaciela. To tak na wszelki wypadek. - Mati po wypowiedzeniu tych słów mocno się zaśmiał. - Nie no toć żartuję przecież! Nie bój żaby, zaraz wracam. - Odparł.
Umm, jasne.. - Odrzekła Hefcia wkurzona zachowaniem kolegi. Gdy Mati wyszedł z salonu, Hef wyjęła telefon i zadzwoniła do Rav. Opowiedziała jej całą historię. Po opowiedzeniu, Raven zapewniała Wikę, że Mateusz stroi sobie z niej żarty i jak Wika się opamięta to do niczego nie dojdzie. Hef trochę się uspokoiła. Gdy Mati wszedł do salonu, Wiki od razu się rozłączyła.
To jak? Projekty są spoko? - Spytał się Mati.
Tak, ale wiesz, ja muszę już iść. Mój mąż pisze, że muszę pilnie przyjechać. Przepraszam. To ja już może pój.. - Wika nie dokończyła.
Ej no, zostań, proszę. - Mati złapał ją za biodra i pocałował. Zaczęli się całować i poszli do sypialni. Mateusz jedną ręką dotykał Hef, a drugą zabrał paczkę ze stołu. W sypialni spędzili kolejne dwie godziny. Po udanej zabawie przez jeszcze długi czas leżeli i rozmawiali.
Wiesz co, może i mam rodzinę ale kurcze, podobasz mi się coraz bardziej. - Wika postanowiła dłużej tego nie ukrywać.
Ty mi od razu się spodobałaś. I jeszcze jesteś taka świetna w te klocki! Ej, a pamiętasz może jak spotkaliśmy się pierwszy raz jakieś 10 lat temu? - No nie. Mateusz powiedział coś, czego nie powinien.
COO? O CO CI CHODZI? - Przestraszona Hefcia zerwała się na równe nogi i zaczęła się ubierać.
No nie pamiętasz? Jakieś 10 lat temu wywoływałaś duchy z kumplami. Coś ci świta? - Mati nie zdawał sobie sprawy co robi.
CZYLI TO TY?!!? BOŻE DROGI CO JA ZROBIŁAM! ZDRADZIŁAM MĘŻA Z IDIOTĄ, KTÓRY MNIE PRZEŚLADOWAŁ!!! ZOSTAW MNIE!!! - Wiktoria nawet nie zdążyła do końca się ubrać i wybiegła z mieszkania Matiego. To była okropna wizyta. Mieli rozmawiać tylko o planach w pracy, a wylądowali razem w łóżku, a do tego okazało się, że to ten MATI czyli VNARF, który niegdyś prześladował Wiktorię i jej przyjaciół. Czyżby straszne historie sprzed kilku lat znów powrócą? Oby nie..
CZYTASZ
Lustereczko II
Terror"Lustereczko" cieszyło się dość dużą popularnością, dlatego xNelxA postanowiła, że zrobi ciąg dalszy. Pewnego zwykłego dnia, Hef spotyka się z przystojnym mężczyzną.. Wszystko dzieje się tak szybko, że nikt nic nie podejrzewa. Aż do.. Zapraszam Cię...