Był ponury, burzliwy poranek, trudno było chociaż myśleć o słonecznych dniach. Hermiona obudziła się w swoim dormitorium wcześniej niż zwykle. Było jeszcze ciemno.
Odkopała się ze swojej pościeli i usiadła na łóżku. Zaczęła się rozglądać po pokoju dziewcząt z 7 roku. Wszystkie dziewczyny jeszcze spały.
Hermiona założyła kapcie w kształcie kotów na nogi i poszła do łazienki, po drodze zabierając najpotrzebniejsze rzeczy. Stanęła przed lustrem i przetarła oczy by zmazać z nich cień nocy.
Wzięła prysznic i pozwoliła sobie na to by krople wody pieściły jej nagie, kształtne ciało. Po wyjsciu z kabiny wykonała lekki makijaż i niedbale ułożyła swoje loki.
Gdy opuściła łazienkę wielki drewniany zegar w pokoju dziewcząt wskazywał godzinę 6.00. Hermiona postanowiła wybrać się na spacer po swierzo odbudowanych murach Hogwartu.
Chodziła po korytarzach napajajac się ciszą, której od dawna nie mogła usłyszeć.
Nie miała pojęcia, że zza filaru posągu pewne stalowe szare tęczówki znalazły na jej osobie punkt zaczepienia...
***
Pierwszą lekcją były eliksiry profesorem Snapem . Na lekcji ze Smarkerusem zawsze panował rygor.
U niego za byle co można było dostać minusowe punkty. A wśród na eliksirach u Snapea uczniów królowali czarodzieje z domu węża.
Wszyscy już zdążyli sie im podporządkować, albo dla świętego spokoju, lub zwyczajnie ze strachu. Wszyscy, prócz pewnej złotej trójki z domu lwa.
Hermiona weszła do sali gdzie odbywały się zajęcia równo z nauczycielem. Poczuła na sobie wzrok wszystkich uczniów.
Nie zwróciła na nich uwagi tylko podeszła do swojej ławki i usiadła obok swojego nowego sąsiada- Dracona Malfoya. Rzuciła swoją torbę obok ławki i gwałtownie oparła się o krzesło.
- Uuu... a jaką ślicznotke nam tutaj przygnało?- Malfoy przygryzł dolną wagę i poprawił opadającą na czoło platynową grzywkę. Hermiona spojrzała na niego pogardliwie.
- Odwal się Malfoy!!! Mało masz dziwek w tej szkole?- szepnęła dziewczyna złowrogo.
-Uuu... ostra, lubię takie.- z tylniej ławki śmiechem zawtórował mu Blais.
- Zamknij swoją arystokracką twarzyczkę, dobra?- Herm była na granicy wytrzymałości. Myślała, że zaraz puszczą jej nerwy i rzuci się na młodego dziedzica rodu Malfoy'ów.
- Na Merlina, spokojnie Granger! Ktoś tu się porządnie wkurzył hmm?- zapytał z cynicznym usmieszkiem Draco.
- Nie twoja sprawa blondi.- Hermiona stworzyła sobie prowizoryczną barierę od wkurzającego ślizgona odwracając się od niego i patrząc bykiem na resztę sali.
Zwykle ciekawa lekcja eliksirów dla Hermiony tym razem mijała strasznie długo. Gryfonka z trudem powstrzymywała się od ucięcia sobie małej drzemki.
Z głębokiego zamyślenia wyrwał ją donośny głos Snapea oglaszający koniec zajęć. Hermiona leniwie podniosła się z krzesła i ruszyła w stronę wyjścia.
Tuż za salą od eliksirów spotkała Harrego i Rona.- Te eliksiry źle na mnie działają.- stwierdził Harry z zniesmaczoną miną.
- Ta, dokładnie. A do tego ten okropny Severus- Smarkeus. Wiem, że od początku nie pałał do mnie miłością, ale w tym roku to już przesadza. Nie mógł dać mi jakiejś normalnej sąsiadki, tylko jakąś pryszczatą krukonkę?- zapytał z żałością Ron.
- Szczerze współczuję... Co jak co ale to Hermionie trafiło się najgorzej. Prawda Herm?- to pytanie padło do całkowicie nie obecnej gryfonki, która spojrzenie miała utkwione w grupce ślizgonów gdzie stał pewien denerwujący arystokrata.
- Hermiona!- Ron potrząsnął ramieniem dziewczyny.
- Eee... co? Przepraszam, nie słuchałam. Aa... no tak, masz rację Harry.- odpowiedziała gryfonka i wbiła swój wzrok w podłogę.
- Ej Herm, co ci jest? Jesteś taka jakaś nie obecna.- zapytał zatroskany wybraniec.
- Nic, nic tak po prostu się zamyśliłam. Kontynuujcie beze mnie, pójdę do dormitorium. Widzimy się na OPCM.- dziewczyna pożegnała się i ruszyła do pokoju wspólnego Gryffindoru.
Po drodze natknęła się na grupkę ślizgonów.- Ej ty, ślicznotka!- zawołał jeden obleśny grubas. Hermiona zignorowała zaczepkę grupy i ruszyła dalej do dormitorium grryfindoru.
- Szarlotka.- Gdy hasło zostało wypowiedziane przez Hermionę, obraz grubej damy odsunął się i ukazał wejście do pokoju wspólnego gryfonów.
Hermiona przekroczyła próg pokoju wspólnego gryffindoru i usiadła przy kominku. Czujnie obserwowała ruch płomieni, które teraz wydawały się być bardziej krwiste niż zwykle.
Po chwili wstała z miękkiego, czerwonego fotela i weszła do dormitorium dziewcząt. Było puste. Położyła się na łóżku i obserwowała widok za oknem. Patrzyła jak krople deszczu spływają po szybie. Po chwili odpłynęła w ramiona Morfeusza.
CZYTASZ
Ślicznotka | Dramione [+18]
Fanfiction[FRAGMENT] -I co ślicznotko. Co teraz zrobisz?- przybliżyłem się do niej i szepnąłem jej prosto w usta. -Nie próbuj mnie dotykać Malfoy.- wysyczała Granger, ale nie odsunęła się odemnie. 1-0 skarbie. -Ach tak? A co mi zrobisz?- w tym momencie przyci...