Hermiona poszła pod prysznic. Chciała wyglądać dobrze. Miała ochotę dobrze się zabawić. Może nie wygląda na taką, ale imprezy to jej guilty pleasure. Uwielbiała upić się do nieprzytomności i rano budzić się nie pamiętając wydarzeń poprzedniej nocy. Myślała o tym co założyć gdy myła swoje ciało truskawkowym płynem do mycia ciała. Uwielbiała, gdy woda spływa po niej oczyszczając ją z całego bólu i stresów.
Gdy skończyła prysznic zawinęła się ręcznikiem i wyszła z łazienki. W pokoju spotkała Ginny.
-Hemionaaa.- przeciągała ruda. Brązowowłosa już wiedziała, że mała coś od niej chce. Zawsze tak przeciągała jej imię gdy coś chciała. To było oczywiste.
-Tak Gins, możesz pożyczyć moje szpilki.- odpowiedziała Hermiona śmiejąc się.
-Dziękuję jesteś najlepsza!- wykrzyknęła Ginny i mocno przytuliła swoją przyjaciółkę. Hermiona tylko się zaśmiała i wyciągnęła z szafy swoje złote szpilki, które odrazu dała rudej.
-A ty co zakładasz Hermiś? Jakieś specjalne plany?- zapytała zaciekawiona Ginny.
-Jeszcze nie wiem, może jakieś spodnie, nie mam ochoty się stroić.- odpowiedziała Hermiona.
-Laska co ty gadasz. Na tej imprezie będą największe przystojniaki w całym Hogwarcie. Musisz się wystroić! I nie chce słyszeć słowa odmowy!- zdecydowanie stwierdziła Gins. Hermiona tylko westchnęła i zgodziła się by ruda jej pomogła.
Skończyło się tak, że Ginny miała krótką czarna i rozkloszowaną kieckę i oczywiście złote szpilki Hermiony. Natomiast Brązowowłosa skończyła w obcisłej czerwonej sukience która odsłaniała więcej niż zasłaniała. Hermiona patrząc w lustro podobała się sobie. Wiedziała że będzie wyglądać tysiąc razy lepeij niż te wszystkie puszczalskie gnidy w Hogwarcie. Miała świadomość swojego ciała, co czyniło ją bardziej seksowną. Wiedziała jak się poruszać jak się ubrać, by wyglądać bosko.
-No kochana, teraz to ja się za ciebie wstydzić nie będę. - powiedziała widocznie z siebie dumna Ginny. Ruda uwielbiała bawić się w wieczorowe makijaże, a gdy ktoś wyglądał w tym dobrze czuła się jeszcze lepiej.
-A ty co, wygrywasz Deana?- zapytała Hermiona.
-Pff.- prychnęła Ruda.- Ja już go mam w garści kochanie.- odpowiedziała dumna. Hermiona tylko się zaśmiała i przybiła piątkę z przyjaciółką.
Gdy dziewczyny świetnie bawiły się na biforku, na dole impreza już trwała na dobre. Upijając kolejnego łyka ognistej Hermiona czuła się świetnie. Niestety, jak wiadomo nic co dobre nie trwa wiecznie. Otworzyły się drzwi i wpadł Ron z lekko rozpiętą czerwoną koszulą.
-A witam, drogie panie nie wybierają się na najlepszą imprezę w tym roku? Ou, Hermiona. Wyglądasz pięknie.- powiedział zmieszany i już trochę pijany Ron.
-Em, dziękuję.- odpowiedziała Hermiona. Słyszy te same komplementy od Rona of kilku lat. Miała już dość. Nie stać go na nic więcej. Jest strasznie nieśmiały, a ona nie lubiła nieśmiałych.
-Ginny? Jak ty wyglądasz, prawie cały tyłek ci widać, nie pójdziesz tak!- wydarł się Ron.
-Oj braciszku to tylko impreza, trzeba się zabawić.- odparła Ginny wzdychając. Wzięła mnie za rękę i odepchnęła Rona w drzwiach.- My już spadamy i tobie radziły byśmy to samo. A szczególnie kiedy czeka na ciebie taka tygrysica jak Lavender. No już biegnij do niej. Napewno teskni- odpowiedziała ironicznie Ruda i pociągnęła mnie za sobą.
*Hermiona*
Schodząc po schodach wszystkie oczy skierowane były na nas. Lubiłam to gdy ludzie się na mnie patrzą. Czułam się wtedy lepiej. Gdy byłyśmy już na dole chwyciłyśmy drinka od Seamusa i zatopiłyśmy się w tłumie tańcząc do głośnej muzyki. Poczułam, że jestem we własnym żywiole. Kochałam tą adrenalinę, ludzi ocierających się o siebie i zapach ognistej zmieszanej z magicznym ziołem w powietrzu.
Po kilku tańcach z rudą porwał mi ją Dean. No i się skończyło. Postanowiłam iść po kolejnego drinka. Boże Seamus robi świetne drinki, naprawdę cudne. Usiadłam na kanapie ze szklanką w dłoni gdy nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłam ich.
Malfoy razem z Blaisem weszli do pokoju wspólnego Gryffindoru. Ludzie było tak zajęci zabawą, że nawet ich nie zauważyli. Usiedli na jednak z kanap i wyciągnęli butelkę ognistej na stół. Wyglądał dobrze. Nawet zajebiście dobrze. Czarna koszula lekko opinała jego mięśnie. Na nogach miał czarne spodnie z dziurami. A to ciekawy widok. Malfoy który zawsze ma na sobie garnitur i ulizane włosy teraz wygląda naprawdę dobrze. Znowu miał te nieogarnięte włosy. Żeby się nie zapatrzeć poszłam do Ginny która paliła magiczne zielsko.
-uhuuu Gins, nieźle się bawisz.- stwierdziłam i zaciągnęłam się zielskiem. Odrazu się odprężyłam.
-Jak się bawić to na całego odpowiedziała Ginny siedząc na kolanach Deana. Kątem oka zobaczyłam Rona stojącego w kącie z Lavender u boku która była wpatrzona w niego jak w Boga. Ale Ron się nią nie przejmował ściskał w ręce butelkę ognistej i morderczo patrzył się na siostrę. Postanowiłam z nim pogadać.
-Ron, możemy na słówko?- zapytałam lustrując spojrzeniem zdziwioną Lavender.-Nie widzisz, że Moon Ron jest troszeczkę zajęty?- odpyskowała mi Lavender. O ty mała szujo.
-Nie widzidz, że twój Moon Ron ma cię troszeczkę w dupie?- odpowiedziałam jej z chamskim uśmieszkiem i odciągnęłam Rona zostawiając ją z wielkim oburzeniem na twarzy. Próbowała coś paplać tą swoim wymalowaną twarzyczką ale już jej nie słuchałam.
-Jeju, nawet nie wiem jak ci dziękować! Od początku nie chcę się odemnie odczepić. Dzisij już że 100 razy powiedziała mnie, że mnie kocha i chciała mi wcisnąć amortencję.- powiedział wkurzony Ron.
-Taa nie ma sprawy. Słuchaj widzę jak się patrzysz na Ginny. To jest impreza, Dean jej się od dawna podoba i teraz ma chwilę by spędzić z nim czas. Więc nie zabijaj jej wzrokiem dobrze? Nie jest już małą dziewczynką.- powiedziałam.
-Ale patrz jak on ją obmacuje! To jest ochydne, nie mogę na to patrzeć!- wzburzył się Ron
-Chcesz żeby twoja siostra została starą panną z kotami? Jeśli tak to proszę idź i spraw żeby cały tydzień płakała mi w poduszkę. Powiedziałam wkurzona i odeszłam od niego. Stojąc przy barze poczułam świdrujące spojrzenie na sobie. Chyba nie muszę wam mówić kto to.
CZYTASZ
Ślicznotka | Dramione [+18]
Fanfic[FRAGMENT] -I co ślicznotko. Co teraz zrobisz?- przybliżyłem się do niej i szepnąłem jej prosto w usta. -Nie próbuj mnie dotykać Malfoy.- wysyczała Granger, ale nie odsunęła się odemnie. 1-0 skarbie. -Ach tak? A co mi zrobisz?- w tym momencie przyci...