Ulepimy dziś bałwana?
Playlist: Dua Lipa – Homesick, Calum Scott – You are the reason
Razem z kawą wylądowaliśmy na ganku, opatuleni szalami i z czapkami zachodzącymi na oczy. Niebo się pięknie wypogodziło, a po wczorajszych intensywnych opadach, las wyglądał niemal bajecznie. Chciałam zaproponować spacer, żeby móc dłużej napawać się tym widokiem oraz obecnością Michała, ale on miał inne plany.
─ Pożyczysz mi samochód?
Pożyczyłam, a Michał obiecał, że wróci szybko. Jakby wiedział, że poczułam się źle, kiedy mnie tutaj zostawiał samą. Było mi smutno, poczułam się znowu samotna, a na dodatek szybko zaczęłam się o niego martwić. Nie miałam zielonego pojęcia, jak daleko było schronisko, pod którym wczoraj zaparkował swój samochód. Nie wiedziałam, jak wyglądają drogi i czy są w ogóle przejezdne.
Westchnęłam, kiedy samochód zniknął mi z oczu i weszłam do chatki, która bez Michała znacznie straciła na przytulności. Teraz było tutaj cicho i pusto, prawie tak pusto, jak w moim mieszkaniu w Krakowie, a nie chciałam, żeby tak było.
Wczoraj przez przypadek znalazłam pudełko z ozdobami świątecznymi. Wtedy ze złością wepchnęłam go jeszcze głębiej w kąt, ale dzisiaj miałam ochotę zajrzeć do środka i... I jakoś nagle zapragnęłam nimi udekorować chatkę. Nie zastanawiałam się, co mną kierowało. Nie chciałam wiedzieć, co się nagle zmieniło. Poszłam za impulsem i czułam się z tym dobrze. Na tyle dobrze, że włączyłam radio. Świąteczne piosenki rozbrzmiewały pomieszczeniach, a ja z uśmiechem krzątałam się i wieszałam ozdoby. Zaczęłam żałować, że nie mam żadnego drzewka do ustrojenia. Tak dawno tego nie robiłam.
Atmosfera świąt mnie poniosła na tyle, że nie zauważałam upływu czasu. W efekcie minęło południe, a Michała nadal nie było. Na moment zapomniałam o tym, że się o niego martwiłam, ale teraz to wróciło ze zdwojoną siłą.
Usiadłam na kanapie i czekałam. Co chwilę patrzyłam na zegarek. Czas mijał zaskakująco szybko, a Michała nie było. Wstałam z kanapy i zaczęłam chodzić z kąta w kąt. Różne scenariusze kreowała moja wyobraźnia, a jeden gorszy od drugiego. Zaczęłam się bać nie na żarty. A kiedy mój samochód w końcu zatrzymał się przed chatką, wybiegłam jak oparzona na zewnątrz, nie zwracając uwagi na brak płaszcza i rzuciłam się Michałowi na szyję.
Znowu impuls, ale kiedy owinął swoje ramiona wokół mnie i zacisnął mocno, niemiałam ochoty go żałować.
─ Stęskniłaś się?
─ Martwiłam się o ciebie, głupku.
─ Niepotrzebnie ─ odparł, całując skraj mojego policzka.
Zadrżałam w odpowiedzi na jego ciepły oddech, odbijający się od mojego policzka.
─ Mam coś dla ciebie ─ odsunął się i sięgnął do środka samochodu.
Moje zdziwienie nie mogło być większe, kiedy wyciągnął wielką, zimową kurtkę z puchem dookoła szyi, a następnie narzucił ją na mnie.
─ Mogłem się nieco pomylić z rozmiarem, dlatego wolałem wziąć większą. Wyglądasz uroczo.
Patrzyłam na niego z politowaniem, ale zrobiło mi się ciepło na samą myśl o tym, że o mnie pomyślał. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością, a następnie kichnęłam bez ostrzeżenia, kiedy puszek podrażnił mój nos. Spojrzałam na Michała. On spojrzał na mnie. I roześmialiśmy się jednym głosem.
CZYTASZ
The Greatest Snowman // CHRISTMAS SHORT STORY
Roman pour AdolescentsSabina szuka swojej samotni. Michał podąża do tej, którą już zna. Całkiem przypadkiem spotykają się w miejscu, które dla obojga znaczy więcej, niż chcieliby przyznać. Krótka świąteczna opowieść, luźno powiązana z Serca Dekalogiem, o najwspanialszym...