- O, hej kochanie.- powiedział Przemek

Podchodząc, chciał mi dać buziaka, lecz odsunęłam się od niego. Od razu, za uwarzył że coś nie gra.

- O co chodzi?- zapytał

- Nie będę się rozgadywać, Chcę usłyszeć Tak lub Nie.- rzekłam

- Okey. Słucham cię.- powiedział

- Zdradzasz mnie?- powiedziałam

- Co?- zapytał- Skąd te pytanie? Dobrze wiesz, że Ciebie Kocham...- dodał

- Tak lub Nie. I mów prawdę.- warknęłam

- Oczywiście, że nie!- powiedział pewnym głosem

- Kłamiesz! Szkoda, że tego wcześniej nie za uwarzyłam.- rzekłam- Nie musisz, już kłamać. Mam dowody!- Warknęłam

- Proszę, wybacz mi. Kocham tylko ciebie. Nie umiałem przyznać, się do błędu. Nie chciałem, cię stracić.- powiedział

- Na to, jest już za późno. Było trzeba pomyśleć wcześniej. Zdradziłeś mnie! Z nami koniec!- Krzyknęłam 

- Nie, proszę. Daj mi jeszcze jedną szanse.- powiedział 

- Przykro, mi. Chociaż nie. Okłamywałeś mnie, a doskonale wiesz, że nienawidzę kłamstw, a przede wszystkim zdrady.- powiedziałam- To nie był, jeden raz. Żegnam.- dodałam


Odeszłam od niego i poszłam do szkoły. Byłam lekko roztrzęsiona i zła. Zła na siebie, że nie za uwarzyłam tego wcześniej. Po 10 minutach byłam już, pod szkołą. Chwilę pogadałam, z Mileną i udałyśmy się na lekcje. Przez, połowę zajęć nie mogłam się skupić. Zwolniłam się, z dwóch ostatnich zajęć i wyszłam na plac, przed szkołą. To co zobaczyłam, złamało mnie do końca. MOJA najlepsza przyjaciółka, całowała się z PRZEMKIEM! Podeszłam do nich.

- Taka, z ciebie przyjaciółka?! Nie sądziłam, że posuniesz się do takiego czegoś. Pomagałaś, odkryć mi jego zdradę, a teraz się z nim całujesz?! Nie chcę cię znać! Nienawidzę Cię! Nienawidzę was obojga!- wykrzyczałam 

Widziałam, że całkiem spora grupka ludzi przygląda się całemu zajściu. Obdarzyłam ją ostatnim spojrzeniem, pełnym żalu i zawiedzenia.  Odeszłam od nich, nie hamowałam już łez leciały jak chciały. Byłam strasznie, zawiedziona nie sądziłam, że Milena tak zrobi..  Poszłam w miejsce, w którym panowała cisza i spokój. Zawsze tu przychodziłam, jeśli coś mnie gryzło. udałam się nad jeziorko. Usiadłam na pomoście, zanurzając stopy. 

Przychodziliśmy tu z Dawidem, gdy byliśmy dziećmi z rodzicami. Byliśmy bardzo zżyci, ale coś się popsuło. Teraz unikamy siebie, jak ognia. Później, z Olkiem zaczęłam się lepiej dogadywać. Nikomu to nie przeszkadzało, chyba że kłótnie między mną a Dawidem. Z zamyśleń wyrywa mnie dzwonek telefonu. Wyjęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu pokazała się nazwa: Pawełek <3. Odebrałam.

- Hej, Ana. Nie wiem, czy ci ciocia mówiła, ale dziś nie będę sam. Przyjeżdża ze mną, mój przyjaciel. Więc, bardzo cię proszę. Bądź miła.- powiedział lekko śmiejąc się

- Cześć. Słuchaj, nie mam nastroju, więc wątpię że wyjdę z pokoju. No chyba, żeby się przywitać.- rzekłam

- Co, się stało?-zapytał

- Na pewno, nic dobrego. Kiedy przyjedziesz to pogadamy.- powiedziałam- Fajnie, że cię mam. Do zobaczenia niedługo.- dodałam

- Pa- rzekł

Rozłączyłam się. Stwierdziłam, że czas na powrót do domu. Zabrałam buty i poszłam do domu.  Po 30 minutach, byłam na miejscu. Szybko weszłam do środka i udałam się prosto do pokoju. Chciałam się pozbyć rzeczy, które przypominały tą dwóję. Podeszłam do regału i wyjęłam 4 albumy ze zdjęciami. Wzięłam wszystkie i usiadłam przy biurku. Wyjęłam wszystkie zdjęcia i zaczęłam je drzeć na części. Łzy leciały mi po policzkach. Nie wierzyłam, w to że ona z nim... 

Przemyślenia wyrywa mnie, pukanie do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę. Lekko się uchyliły. Weszła mama. 

- Kochanie, chodź. Goście już są.- rzekła

Kiwnęłam, lekko głową. Starłam,  łzy z policzków i podeszłam do okna. Zobaczyłam Pawła z jego kolegą. Przebrałam szybko bluzkę, gdyż ta była brudna od tuszu. Poszłam jeszcze, do łazienki. Poprawiłam makijaż i wyszłam. Schodziłam po schodach, na samym dole się zatrzymałam. Goście się rozbierali.  Paweł zaczął, przedstawiać swojego kolegę. Gdy podeszli do mnie, poprawił mi się humor widząc kuzyna.

- Adrian, to Ania.- powiedział Paweł

- Paweł, Ana. Mów mi Ana.- powiedziałam do Adriana 

- Miło mi.- powiedział chłopak

- Mi  również.- rzekłam

Podeszłam do innych i się przywitałam. Spojrzałam na mamę i dałam jej sygnał żeby poszła do kuchni. Kiwnęła głową i udałą się w tamtą stronę.

- Mamo, wybacz. Ale ja nie jestem głodna i będę u siebie.- rzekłam

- Dobrze, kochanie.- powiedziała i udałą się w stronę gości

Podeszłam jedynie, do jednej z szafek i wyjęłam  z niej trochę alkoholu. Chciałam się napić i chodź na chwilę zapomnieć. Wychodząc z kuchni, wpadłam na chłopaków.

- Anka, po co ci to?- zapytał Paweł

- A do czego?- zapytałam głupio- Chcę, trochę się napić.- dodałam

- To my idziemy z tobą.- powiedział

- Nie! Jesteście głodni, po podróży.- powiedziałam- Więc, zapraszam do salonu, do stołu.- teraz lekko warknęłam

- Dobra.- powiedzieli jednocześnie

Wszyscy się zaśmiali. Chłopacy, udali się do salonu. A ja do swojego pokoju. 


Blisko, a jednak daleko...Where stories live. Discover now