- Długo jeszcze będziemy tu siedzieć? - pytał zniecierpliwiony Wojtek.
- Tak długo, aż się uciszą hałasy... - odparła ciocia Katarzyna.
- Hałasów nie słychać dokładnie od trzech godzin i czterech minut. Ja wychodzę. Chodź, Zośka.
- Ale... - Zośka się zawahała. - No dobra.
- A proszę bardzo! Wychodźcie, ale jak was postrzelą, to nawet nie próbujcie wracać do domu! - skrzywiła się ciotka.
Wyszli sobie spokojnie. Świeciło słońce, którego promienie odbijały się od liści dębów. Krajobraz piękny i naturalny. Jednak, kiedy ujrzeli dom, widok nie był już tak cudowny. Ściany zostały podziurawione przez pociski, a ogród, w którym przyjemnie się siedziało, stał całkowicie zrównany z ziemią.
- Zimno ci jest? - spytał Wojtek, gdy usiedli pod drzewem.
- Nie - odparła dziewczyna.
- No przecież widzę, że się trzęsiesz. Chyba że to może strach, moja droga? - chłopak podał kurtkę Zośce.
- Dzięki, ale nie jestem ani twoja, ani droga...
- Oj, już nie przesadzaj. Chodź tu.
Wojtek objął Zośkę, a jej najwidoczniej to nie przeszkadzało, gdyż w ogóle się nie opierała...
- Jeżeli wrócisz do Warszawy, proszę, zabierz mnie ze sobą - nagle powiedział Wojtek.
- Zobaczymy... Ale najpierw musisz mi pomóc dostać się tu do harcerstwa. Wtedy zabieram cię do stolicy. Umowa stoi?
- Stoi. Jeśli chcesz, możemy pójść teraz do tutejszego domu harcerza.
- Dobra. I tak nie mamy nic lepszego do roboty. W drogę!
Wstali i ruszyli w stronę bardziej zniszczonej części miasta.
- Wojtek?
- Co?
- Ale tu poniszczyli. Jezu, ja się coraz bardziej boję.
- A czego się boisz? Narazie tutaj ucichło. Zaraz, stop... - chłopak zatrzymał się przy którymś z domów. - Zaraza! Zośka! Oni zajęli Lublin!
- Jacy oni?! Uspokój się!
- No hitlerowcy, do cholery. Jak mogę się uspokoić?! Teraz się dopiero zacznie wojna. Ja nie wiem, na północy dzieje się masakra, a teraz nawet tutaj?! Nie wierzę w to. Zośka, powiedz, że to jest sen, zmora! Błagam!
- Stul gębę, baranie. Zachowujesz się jak psychopata. Teraz po prostu będzie... Ciekawiej...
- Ciekawiej... Zobaczymy... Przed chwilą się trzęsłaś z przerażenia, a mówisz mi, że nic się nie dzieje! To chyba ty masz jakieś... Rozdwojenie jaźni!
- Dobra, pokrzycz sobie, ale mnie nie obrażaj, dobrze?! Ja cię tu zostawię, wyżyjesz się, a ja się zapiszę do harcerstwa i wrócimy do domu, bo widzę, że coś ci się dzieje.
- A to idź, ale nie myśl sobie, że ja nie idę z tobą, bo się boję. Po prostu mi się nie chce.
Zośka nie odpowiedziała, ale swoje wiedziała. Z drugiej strony rozumiała Wojtka, bo dla niego wojna dopiero się zaczęła. I nie skończy się prędko. W sumie dla niej to również coś nowego, ale ona miała przynajmniej jakieś pomysły, jak sobie radzić, jakiś plan, strategię...
CZYTASZ
Do końca być sobą
Historical FictionZośka jest najlepszą przyjaciółką Stasia. Świadomość wojny i zagrożenia z niej płynące naciskają na nastolatków. Czy pomimo tego uda im się do końca być sobą? #13 HISTORYCZNE 18.01.18 #12 HISTORYCZNE 19.01.18 #10 HISTORYCZNE 20.01.18 #9 HISTORYCZNE...