- A więc... To chyba już koniec... - westchnął ostatni raz rozglądając się po mieszkaniu i zamykając laptopa - Czas się pożegnać - uśmiechnął się smutno.
*
- Przystanek pierwszy Shinra oraz Celty - zaśmiał się gorzko i zapukał do drzwi, po chwili stał w nich jego przyjaciel z czasów szkolnych - Hej Shinra, nie ma go tu prawda?
- Nie, nie ma. - odparł zdziwiony jego wizytą Kishitani - Dawno nie przychodziłeś. Wejdź, Celty mamy gościa - krzyknął do ukochanej.
A tam dawno, ostatni raz... w tamtym miesiącu? Nie jego wina, że bestyjka z Ikebukuro nie zrobiła mu ostatnio zbyt dużej krzywdy. Zaśmiał się w myślach i uśmiechnął w swój sposób, na co młody lekarz i jego partnerka wyglądali na speszonych. Chociaż nie był pewny czy tak można nazwać reakcję Dullahana, w końcu w miejscu gdzie powinna być głowa u niej wydobywał się czarny dym.
- Cześć Celty - wykrzywił usta w lekkim uśmiechu by nie dać po sobie niczego poznać, chociaż jego zachowanie już mogło wydawać się dziwne - przepraszam za tą niezapowiedzianą wizytę.
- Izaya? Coś się stało? Znowu walczyłeś z Shizuo? - wystukała na klawiaturze Celty.
Na 'słowa' dziewczyny odrazu posmutniał, a oczy zaczęły go piec.
- Nie, nie, nic takiego się nie stało. Nawet nie wiesz jakbym tego chciał, ale po prostu przyszedłem się pożegnać... Muszę wyjechać... Prawdopodobnie na zawsze...
- Pożegnać?! Izaya, co się dzieje?! Dlaczego wyjeżdżasz?! - krzyczał zaniepokojony przyjaciel chłopaka żywo gestykulując rękoma.
- Shinra uspokój się, proszę. Wiesz co czuję do Shizuo, a pozostanie w Japonii tylko pogorszy moją sytuację, nie chcę tego. Wyjeżdżam już jutrzejszego rana, do Polski. Całe szczęście że jestem tym pierdolonym informatorem i ogarnąłem, że taki kraj istnieje. - zaśmiał się.
- Gdzie to jest? - zapytał młody lekarz widocznie zaciekawiony tą informacją. W jego oczach można było zobaczyć tańczące iskierki wyrażające ekscytację i lekki uśmiech na twarzy.
- Jakieś 8 tysięcy kilometrów stąd -odparł - Dobra ja już pójdę. Chcę jeszczę pożegnać się z siostrami, resztą, no i... z Shizuo...
- Żegnaj Izaya, uważaj na siebie - wystukała Celty i przytuliła Oriharę, trzęsła się... Nie wiedział, że ona tak zareaguje na tą wiadomość. Shinra poszedł w ślady ukochanej i również uściskał przyjaciela. Widział że Kishitani był bardzo zmartwiony i przygnębiony, ale nie mógł tu dłużej zostać.
- Dziękuję wam... za wszystko... - po jego policzku spłynęła pojedyńcza łza.