To koniec

189 20 12
                                    

Po piętnastu minutach dotarli na lotnisko i stanęli przed ogromnym budynkiem. W myślach Shizuo powtarzał tylko dwa słowa "nie zdążę". Strach malował się na jego twarzy. Twarzy bestii z Ikebukuro. Nienawidził gdy ta, jak to mówił "paskudna menda" go tak nazywała. Resztę miał głęboko. (od aut. w poważaniu oczywiście 😂)

*POV. Shizuo

- Kurwa! Zapomnieliśmy o najważniejszym! Zapytać do jakiej bramki mamy iść!

Nie dość, że jestem przerażony to jeszcze wkurwiony! Jak mamy teraz znaleźć tą mendę?! Zacząłem myśleć (od aut. nowość) i coś wpadło mi do głowy.

- Celty! Sprawdź szybko gdzie jest odprawa na samolot do Polski albo najbliżej niej! Do Niemczech na przykład! Nie pytaj skąd znam to państwo, sam tego nie wiem. - Dullahan kiwnęła kaskiem i wyjęła jakieś urządzenie. Rzuciłem (Izayę 😂) jej pytające spojrzenie. Jak się okazało Celty przyczepiła Izayi GPS dzięki czemu może go śledzić, no nieźle. Po chwili wystukała na swoim PDA:

-Bramka 32! Szybko Shizuo mamy 10 minut!

Pędem wbiegłem do budynku i zacząłem szukać tej 32 przeklinając w myślach: "Czemu to jest do kurwy takie wielkie?! Jestem popierdolonym idiotą!"

6 minut.

Biegam po tym lotnisku i szukam tego idioty wykrzkując jego imię, a ludzie patrzą się na mnie jak bym im bułkę ukradł (od aut. dzięki Tomek za podpowiedź 😂)

4 minuty.

- No kurwa! Nigdzie go nie ma! Nie znajdę go... (aut. - Rusz tą pustą główką i się rozejrzyj idioto.
Shizuo - Zamknij się! Nie pomagasz! *nie słucha jej*
aut. - *przybija sobie facepalma* Z kim ja żyję?)

2 minuty.

Myśl Shizuo - (od aut. tylko nie to 🙇) powtarzałem w swojej (pustej) głowie.

- Jest! Izaya-kun! - gdy krzyknąłem akurat kończył odprawę. Orihara odwrócił się zszokowany moim widokiem - No wiem przystojny jestem. - ups, powiedziałem to na głos (👏)  W jego oczach widziałem strach. Informator stał nieruchomo. Do jego oczu zaczęły napływać łzy. Gdy to zobaczyłem chciałem do niego podbiec i przytulić. No właśnie, chciałem. Do Izayi podeszła stewardesa i powiedziała, że zaraz odlatuje i ma się pospieszyć. Orihara jeszcze raz spojrzał na mnie, uśmiechnął się smutno i spuścił (od aut. no jeszcze nie, Iza-chan, Shizu-chan, bądźcie cierpliwi 😂) głowę idąc w stronę wejścia do maszyny.

Drzwi się zamknęły, a ja tylko podbiegłem do okna i patrzyłem jak odlatuje... To koniec... Czy jeszcze go zobaczę? Przyłożyłem dłoń do okna, czułem, że Izaya zrobił to samo.

*POV. Izayi (w tym samym czasie mniej więcej)

Jestem już na pokładzie samolotu. Dlaczego on tu przyjechał? To Shinra i Celty mieli przyjechać. Nie bestia z Ikebukuro. Oczy mnie pieką - Ogarnij się Orihara - powtarzałem w myślach.
Przyłożyłem dłoń do okna przy miejscu, w którym siedziałem. Czułem, że Shizuo zrobił to samo. Ale to pewnie tylko głupie nadzieje. Żegnaj Tokyo, Japonio i...
Shizuo

Tak wiem rozdział miał być jakieś dwa-trzy tygodnie temu, nie bijcie. Za to jutro lub w poniedziałek pojawi się kolejny, bo się rozchorowałam i mam się nie ruszać z łóżka, więc easy 😂 Dobrej nocy ❤

Gdy w końcu zniknę.../Gdy w końcu zniknie... [Shizaya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz