Prolog

9.9K 184 10
                                    

Nie cierpię brzmienia twego głosu
i tego jak układasz włosy.
Nie cierpię tego jak prowadzisz
i patrzeć w twoje oczy.
Nie cierpię twoich ciężkich butów,
i tego, że znasz myśli me.
Tak bardzo tego nienawidzę,
że aż wiersz ułożył się.
Nie cierpię kiedy rację masz,
nie cierpię kiedy łżesz.
Nie cierpię kiedy mnie rozsmieszasz
i gdy doprowadzasz mnie do łez.
Nie cierpię kiedy nie ma cię
i tego że nie dzwoniłeś.
A najbardziej cierpię, bo cię nie nie cierpię,
nawet troszkę, nawet ociupinę, nawet przez jedną chwilę.*

***

- Mamo... Co ty właśnie robisz? - zapytałam zaciekawiona.

- Maluję się, kochanie - odparła i wróciła do pielęgnowania rzęs za pomocą małej szczoteczki. Pamiętam, że niesamowicie mi się to podobało i nie mogłam oderwać wzroku od wszystkich rzeczy, których moja rodzicielka używała do poprawienia swojego wyglądu.

- A co to jest? - zapytałam wskazując na mały przedmiot, który przykłada do ust.

- Pomadka. Nakłada się ją na usta po to, żeby poprawić ich kolor i kształt - wytłumaczyła. - Chcesz spróbować?

Pokiwałam głową, bardzo ucieszona propozycją.

- Chodź tutaj - nakazała. Podeszłam do niej i zwróciłam się w jej stronę. Pomogła mi nałożyć kosmetyk na twarz.

- No i jak wyglądam, mamusiu? - zapytałam, kiedy obie patrzyłyśmy na nasze odbicia w lustrze.

- Jesteś śliczna bez poprawek, kochanie - powiedziała całując mnie w głowę. - Pamiętaj, że jeśli jakiś chłopak ci kiedyś powie inaczej, to nie jest ciebie wart.

- A co to znaczy "być wartym kogoś"? - zapytałam patrząc na nią w skupieniu i podziwiając jej piękną twarz.

- To znaczy szanować kogoś, liczyć się z jego zdaniem, dbać o niego i traktować jak najlepiej się potrafi. Oczywiście to musi działać w obie strony - wyjaśniła.

Łza upadła na zdjęcie z albumu, na które akurat patrzyłam. Przedstawiało mnie i mamę, właśnie w ten dzień, kiedy szykowała się na wyjście do teatru razem z tatą. Miałam wtedy jakieś pięć, może sześć lat.

Podeszłam do lustra, żeby ogarnąć rozmazany makijaż. Spojrzała na mnie blada twarz z brązowymi włosami i zielonymi oczami.

Tęsknię mamo. Cały pieprzony czas tęsknię, a minęło już dziesięć lat.

Miałam nie oglądać albumów przed wyjściem gdziekolwiek, ale odwołali nam pierwszą lekcję, więc miałam trochę więcej czasu dla siebie tego poranka.

Schowałam album na półkę.

Koniec, bycia żałosną. Czas z powrotem być zimną jak lód.

_____

*Wiersz napisany przez Katarinę Staford, wykorzystany w filmie "Zakochana złośnica" jako poemat napisany na zajęcia szkolne przez główną bohaterkę. Polecam obejrzeć :) Został również wykorzystany w piosence, którą wstawiłam powyżej. Ogólnie też zachęcam do przejrzenia całego kanału - "the bootleg boy".

Half loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz