i bet my life;
imagine dragons.Gdy Tony wyłączył telewizor, Thor chwycił Mjölnir i opuścił willę. Steve, rzuciwszy przepraszające spojrzenie pozostałym, wyszedł za nim.
— Hej, Thor! — Cap zawołał za nim. — Wszystko dobrze?
— Spokojnie, przyjacielu Rogersie, po prostu... w trakcie wizji ujrzałem rzeczy, na których potrzebuję odpowiedzi. Wkrótce wrócę — odparł.
— Wkrótce w ciągu godzin czy dni?
— Dni.
— Thor... uważaj na siebie — westchnął Cap. — Drużyna mocno ucierpiała. Natasza jest w rozsypce, Bruce nie może sobie wybaczyć Johannesburga, a Stark... jak to on, znowu się ukrywa z bólem.
— Wiem, przyjacielu. — Bóg uniósł młot. — Przekaż Lokiemu, że źle się dzieje w Asgardzie i podążam do Wód Wizji.
Bóg zniknął w pionowej smudze światła, zostawiając na trawniku wypaloną plątaninę run. Steve pokręcił głową, widząc wyróżniające się miejsce od reszty równo przystrzyżonej, zielonej trawy i wrócił do rezydencji. W kuchni krzątała się Romanoff, przygotowując obiad. W pobliżu Clint zamiatał podłogę i ścierał kurze z półek.
— Powinniście odpocząć — powiedział Rogers. — Może wam pomóc?
— Nie trzeba. — Barton się uśmiechnął. — Nat ci przygotowała pościel i ręcznik. Tobie przypadł pierwszy pokój po prawej.
— Wasza gościnność naprawdę wiele dla nas znaczy. Dziękuję w imieniu swoim i drużyny.
Natasza rozpromieniła się i odczekała, aż na piętrze rozniesie się trzask zamykanych drzwi.
— Zawsze chciałam to zrobić, wiesz? Mieć gości, ugotować coś, urządzić przyjęcie... jak normalny człowiek — powiedziała.
Clint przestał czyścić kredens i podszedł do rudowłosej, po czym oplótł ją rękoma w pasie.
— Wiem. Masz dzisiaj na to okazję — mruknął i musnął jej policzek ustami. — Jak myślisz, umieszczenie Lokiego i Starka w jednym pokoju było dobrym pomysłem?
— Oczywiście.
×××
Tony nie ukrywał zdziwienia, gdy on i reszta przyjezdnych dostali zakaz schodzenia na dół aż do dziewiętnastej. Już około siedemnastej zaczął narzekać, a o osiemnastej przymierał głodem, co marudnie ogłaszał co kilka minut. Loki zwyczajnie wertował książkę i usiłował ignorować wieczne utyskiwania Starka.Jego aktualnym zajęciem było skakanie po łóżku dookoła Laufeysona i ciągle wypowiadanie słowa „jeść", co doprowadziło Psotnika na skraj cierpliwości.
— Litości, Anthony, zajmij się czymś — warknął Loki. — Zachowujesz się jak dziecko.
Geniusz zmarszczył brwi i usiadł na jego udach, po czym nachylił się blisko twarzy boga.
— Głodny Stark to zły Stark — wyszeptał, po czym musnął usta Lokiego. Drobny pocałunek zmienił się w ich dziesiątki, na co Tony gorączkowo wplótł palce w długie, ciemne włosy. Mruknięcie Psotnika zagłuszyło dźwięk otwieranych drzwi, przez co ich reakcja opóźniła się i odskoczyli od siebie, gdy było za późno.
CZYTASZ
believer | frostiron
Fanfictiongdy loki wraca na midgardzką ziemię, a pewien wynalazca odkrywa swoją fascynację zielonookim bogiem psot FANFICTION NIEZAKOŃCZONE, A KOŃCA NIE WIDAĆ. PRZEPRASZAM