6cz Hello Summer

544 30 3
                                    

POPRAWIONY 5.01.18r życzę wszystkim niezapomnianego Nowego roku samych sukcesów itd... 😊🎆🎇
witam w nowym roku

Ano ten trochę się spóźniłam 😅 sorrki 😛 awaria tabletu a korekta na telefonie to istny koszmar 😨 ale dałam jakoś radę 👌

Cz6 Hello Summer 🌞


Cz6 Hello Summer 🌞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


***

Szum morskich fal błyszczących w blasku ciepłych promieni słońca.
Krzyk białych mew, który był zagłuszany głośnym masowym trellem nadmorskich turystów, którzy głównie wylegiwali się na gorącym słońcu albo oblegali brzegi lazurowo-turkusowej wody.

W końcu byli na plaży...

Kilku chłopaków przechodząc, obok legowiska Buma zaczepiali, go chcąc wyciągnąć od niego jakieś informacje albo numer telefonu, którego jak nam jest, wiadomo nie posiadał.
Z pewnej prostej zasady, ponieważ Yoonbum miewał czasem tak durne pomysły mówiące przez jego mózg, który nakazywał, mu uciekać gdzie pieprz rośnie z taką różnicą, że on nie był tak przebiegły, jak jego oprawca i na całe jego nieszczęście blondy zawsze zdążył zareagować w odpowiednim czasie.

Sangwoo kręcił się z kilkoma dziewczynami, w pobliskim barze popijając, z trójkątnego kieliszka owocowego drinka. Już od dobrej godziny miał w dupie Buma i to, że gdzieś tam na niego czeka niczym wierny pies opuszczony przez swojego właściciela. W sumie mógłby teraz uciec, ale nie wiedział, jak a pomoc policji raczej nie wchodziła w grę, gdyż nie miał, żadnych osobistych dokumentów potwierdzających jego tożsamość a co najważniejsze odgrywał, teraz rolę kobiety i jak niby on by to wytłumaczył.

Że co niby... że lubi cosplaye ?

Przecież każdy głupi by go wyśmiał i wziął z miejsca za osobę psychicznie chorą, która zapewne uciekła przy lepszej okazji.
Mówiąc, krótko dała nogę.
Znudzony tym nieustannym czekaniem i rozglądaniem się dookoła zaczął, bawić się w piasku budując babki i jakąś niedbałą walącą się konstrukcję, którą nazwał zamkiem na pytanie jakiejś osoby

,,Co to ?"

-Może chce pani trochę wody ?- usłyszał.
Naprzeciwko niego stał obcokrajowiec z wiaderkiem wypełnionym słoną wodą. Jego włosy miały odcień słońca a błękitne oczy kolor morskich fal. Bum był, nim oczarowany tym razem nie przegonił, intruza pozwalając mu przyłączyć się do zabawy. To, co najbardziej mu się w nim spodobało to, że blondynek, którego włosy nie są, farbowane w porównaniu z Sangwoo umiał posługiwać się ich ojczystym językiem.
Do prowizorycznej fosy wlali wody z patyczków po lodach, jakie udało, im się znaleźć zrobili, most w całą konstrukcję powkładali szare kamyszki- Czemu siedzi tu pani sama...?- Bum spojrzał na niego zaskoczony

-Lubię promienie słońca...- mruknął, cichutko, na co mężczyzna się uśmiechnął. Okazało się, że jest, na wakacjach ze swoją przyszywaną matką co wyjaśniło, skąd tak dobrze zna koreański.
Naprawdę dobrze mu się z nim rozmawiało, nie wiedział, czy to sprawka tego, że myśli o nim jak o kobiecie, czy tego, że stąd nie pochodzi.
Od tak dawna z nikim mu się tak dobrze nie rozmawiało, poczuł, że znowu jest, wolny nawet udało, mu się zapomnieć całkowicie o swojej wielkiej miłości co było praktycznie niemożliwe. Ciemnowłosy śmiał się. Roztaczał dookoła siebie kwiecistą aurę. Jednak ktoś musiał to popsuć...

-Kochanie kto to...?- syknął, przez zęby widząc, że obce ciało przymila się do jego własności, że jego chuda macka obejmuje, jego talię gdakając o jakiś głupotach, na które robiło mu się niedobrze- Honey...!?- powtórzył zaskoczony, że ten w ogóle na niego nie zwrócił, uwagi tylko go zignorował. Tak drodzy Państwo Yoonbum prawowita zabawka mordercy właśnie go olała, ćwierkocząc radośnie z kolorową papugą- Honeyy...- warknął, przez zęby zakładając ręce na biodra i pochylając się w jego stronę tak, że jego usta znajdowały się naprzeciwko starszego, który poczuł, straszny chłód a wszystkie kwiatki zniknęły. Przebudził się ze swojego pięknego snu o wolności
-Tak dobrze słyszałeś to moja żona dzieciaku- dla niego chłopak wyglądał, nie więcej niż osiemnaście lat jednak biorąc, też pod uwagę wygląd jego kochasia pasowali do siebie i to najbardziej go wkurzało

-Dzieciaku !? Wypraszam sobie ma 19 lat- warknął, rzucając w niego wrogim spojrzeniem, które w oczach mordercy było żałosną próbą obrony

-Też mi różnica- prychnął, splatając ręce na piersiach oznaczające:

,,Mam to w dupie wypierdalaj"

- No zjeżdżaj stąd do tatusia !- uśmiechnął się kpiąco. Chłopak nie rozumiał nic z tego, ale wolał nie wkurzać tego umięśnionego osobnika ostatni raz spoglądając na jego niby żonę

-Ale ona nie ma obrączki i wygląda na mój wiek- obrócił się w stronę siadającego na koc mężczyzny za wszelką cenę chciał ją zdobyć

-Kurwa i co z tego ! Ja ją kurwa mam, bo jej nie zgubię, a ona nosi ją na szyi... Widzisz ! No to teraz wypierdalaj albo obiję ci ryj- młodzieńca nie było trzeba długo namawiać jak tylko blondyn zaczął swoją piękną nawijkę z użyciem typowych słów dla Bad boyów uciekł szybciej niż się spodziewał

-Przepraszam...- padło cicho z ust starszego, który tępym wzrokiem wpatrywał się na podeptaną konstrukcję. Młodszy nic sobie z tego nie robił, otwierając puszkę piwa i poprawiając parasol, który zasłonił, ich od przechodzących turystów dodatkowo wbił jeszcze jeden parawan całkiem z przodu, kiedy skończył, przewalił Buma niczym tygrys swoją ofiarę. Przerażenie w oczach starszego wystarczyło na uspokojenie jego chęci mordu

-Rozchyl usta- mruknął, zbliżającą swoją twarz do jego. Ciemnowłosy nieśmiało wykonał to polecenie.
Blondyn brutalnie wdarł się, do jego wnętrza ust dominując nad starszym. Całował, bez pamięci całował tak bardzo, że aż jego ciemnoniebieskie spodenki zrobiły, się za ciasne uwierając go w pewnym wrażliwym miejscu. Odepchnął, go chwytając, za ręcznik, a następnie zawiązując go sobie wokół tali- Musimy wracać- rzucił do zaskoczonego chłopaka- Tu jest plaża Bum- odpowiedział, mu puszczając oczko. Chłopak szybko pojął, sytuację zabierając ze sobą koc i plecak z jedzeniem

-Sangwoo !!! Czekaj na mnie...!- krzyknął niczym świeżo upieczona małżonka. Chłopak stanął, uśmiechając się szeroko i wystawiając swoją dłoń, którą starszy od razu chwycił, dając tym samym wyraźny sygnał, że już do kogoś należy.
Teraz obydwoje zagrali, świetną scenę zakochanych kochanków idąc, w stronę drewnianych schodów prowadzących do ich hotelu nadal mając splecione dłonie...

Ciąg dalszy nastąpi...

Killing stalking Hello SummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz