Rozdział 3

30 7 6
                                    

  Czwartek minął wszystkim niezwykle pospolicie. Był nudny i schematyczny. Jedyne co się wydarzyło to krótka rozmowa Kate i Lucasa. Oczywiście odbyła się ona na messengerze. Wyglądała tak:

Lucas: Hejka :)

Kate: Cześć.

Lucas: Wszystko w porządku?

Kate: Taa...

Lucas: Co się dzieje?

Kate: Nie ważne. Nie Twoja sprawa.

Lucas: Mogę jakoś pomóc?

Kate: Nie.

Lucas: Dobrze... Dam Ci na razie spokój. Odezwij się później :)

Kate: OK

Jednak dziewczyna miała zbyt zły humor, żeby pisać do Lucka. Pokłóciła się z siostrą i miała wszystkiego dość, a szczególnie rozmów z kimkolwiek.

Następnego dnia Kate prawie spóźniła się na autobus. Przez ciężką, nieprzespaną noc nie usłyszała budzika. Odpuściła sobie śniadanie, na które zresztą nie miała ochoty i poszła na przystanek. Gdy wsiadła do autobusu, postanowiła sprawdzić powiadomienia na telefonie. Zobaczyła wiadomość od Lucasa.

Lucas: Dzień dobry :3 Miłego dnia ^^

Kate: Dziękuję, wzajemnie :3

Nie otrzymała jednak odpowiedzi. Luck był już w autobusie i postanowił się zdrzemnąć. Nie poczuł wibracji, gdy otrzymał wiadomość. Obudził się dziesięć minut przed Green Hill. Zobaczył wiadomość od Kate.

Lucas: Dziękuję. Z kim idziesz do szkoły?

Kate: Sama, a co?

Lucas: Poczekasz na mnie chwilkę i pójdziemy razem?

Kate: Dobrze, będę czekała obok wiaty.

Lucas: Super, dziękuję :3

Kate: Nie ma sprawy, to do zobaczenia ;3

Luck od razu się rozbudził. Jego minimarzenie właśnie się spełniało. Dojechał. Serce zaczęło bić mu szybciej. Zobaczył ją. Piękna jak zawsze. Podszedł do niej.

– Cześć – zaczął Luck. Tym razem odważniej niż poprzednim razem.
– Hej – odpowiedziała Kate.
– Siemaneczko gołąbeczki! – wbił się w rozmowę Dylan
– Cześć. Kate to jest Dylan, Dylan, to Kate.
– Cześć Kate, miło mi poznać wybrankę serca Lucasa
– Co? – spytała z niedowierzaniem Kate
– Nie słuchaj go – odpowiedział szybko Luck.

Dylan w drodze do szkoły wypytywał Kate o podstawowe informacje. Skąd jest, do której klasy chodzi itp. Dziewczyna odpowiadała, jednak ciągle myślała o słowach, które niedawno usłyszała. "Wybranka serca". Wmawiała sobie, że to nic nie znaczyło, że to był tylko żart ze strony Dylana. Jednak w głębi duszy chciała się mylić. Doszli do szkoły. Mieli szatnie po przeciwnych stronach szkoły, więc musieli się rozstać.

– Kate, zobaczymy się na długiej? – zapytał w ostatniej chwili Luck
– Jeśli masz ochotę, to pewnie, że tak. Pod salą piętnaście?
– Może być. To do zobaczenia.
– Do zobaczenia Lucas.
– Jak słodko. – wtrącił się Dylan – tylko nie odleć znów na lekcji, bo narobisz sobie problemów.
– Spokojnie stary, to już tylko moja sprawa.
Dylan i Luck poszli na chemię. Kate na matematykę. Dziewczyna bez problemu skupiła się na lekcji. Lucas i tak nie lubił, i nie interesował się chemią, więc postanowił oddać się rozmyślaniom. Teraz liczyło się dla niego tylko spotkanie. Chciał już zobaczyć tę cudowną dziewczynę. Dwie kolejne lekcje spędził tak samo, jak poprzednią. Obecny ciałem, nieobecny duchem. Dziesiąta dwadzieścia pięć. Zadzwonił dzwonek. Lucas wybiegł na korytarz. Zbiegł po schodach piętro niżej. Zobaczył ją. Siedziała na kanapie. Dosiadł się. Zaczęli rozmawiać o minionych lekcjach. Lucas oczywiście nie przyznał się, że cały czas myślał o Kate. Przeszli na temat weekendu.
– Jak zamierzasz spędzić ten weekend, Kate?
– Jadę na noc do przyjaciółki. A Ty?
– Zostaje w domu. Pewnie znów spędzę dwa dni grając na gitarze lub rysując.
– Jaką muzykę grasz?
– Głównie metal i rock.
– Moje dwa ulubione gatunki. Liczę na to, że kiedyś usłysze jak grasz.
– Może nawet będziesz miała okazję posłuchać prywatnego koncertu. – powiedział Luck z uśmiechem.
– Może. O Boże. W poniedziałek mam osiem lekcji i muszę coś załatwić na mieście. Nie zdążę na autobus i będe musiała siedzieć na przystanku do szesnastej. Eh...
– Jeśli chcesz, mogę zostać z Tobą.
– Chce Ci się?
– Z Tobą tak.
– Czyli jesteśmy umówieni na poniedziałek po szkole?
– Dokładnie tak.
Dzwonek przerwał ich rozmowę. Kate miała lekcje w sali piętnaście, ale Lucas musiał wejść na trzecie piętro. Szybko pożegnali się. Luck pobiegł na lekcje. Był niewyobrażalnie szczęśliwy. Podobnie Kate. Dziewczyna jednak bała się, że coś nie wyjdzie i zaczynała żałować, że zgodziła się na to, żeby Luck z nią został.
– Co Ty taki wesoły? – Zapytał Dylan Lucasa.
– Umówiłem się z Kate.
– Gratuluję, pierwsza randka?
– Nie. Przyjacielskie spotkanie.
– To w takim razie uważaj, jak będziesz ją przyjacielsko całował. Jak się zrobi zbyt namiętnie na ławce w galerii to możesz mieć nieco przerypane. – zakończył Dylan z głupkowatym uśmiechem.
Luck tylko się zaśmiał, po czym wrócił do lekcji. Byli na geografii, a to przedmiot, z którego mieli pisać maturę. Warto więc było się skupić. Reszta dnia minęła całej trójce wspaniale. Wszyscy byli weseli. Wrócili do domów. Kate była tak pochłonięta pakowaniem się do przyjaciółki, że nawet nie zwracała uwagi na telefon. Wzięła go do ręki dopiero wieczorem. Miała trzy wiadomości. Wszystkie od Lucka.

Lucas: Hejka, co tam?
Lucas: Jesteś zajęta?
Lucas: Miłej nocy życzę.

Kate: Przepraszam, że nie odpisywałam. Pakowałam się i byłam trochę zabiegana.

Lucas: Spoczko, nic się nie stało.

Kate: Tobie też miłej nocy :)

Lucas: Dziękuję :3

Chłopak postanowił pisać Kate coś na dzień dobry i na dobranoc każdego dnia. Sprawiało mu to przyjemność i mógł w ten sposób utrzymywać z nią kontakt. Teraz czekał już tylko na poniedziałek.  

~°~
Dodane szybciej dzięki motywacji ze strony pysiunia9863 i Mozterion:3 Jak któraś z moich prac przebije sto wyświetleń to dodam po jednym rozdziale każdej książki jako bonusik dla was ^^

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz