Rozdział 9

3.6K 155 83
                                    

Grupa ślizgonów przesiadywała wraz z Harry'm w przysłowiowym "kąciku odpoczynku", na stole porozstawiane były różne napoje wliczając w to gwóźdź dzisiejszego wieczoru czyli ognistą whisky, którą przyniósł Blaise, oraz przekąski wyciągnięte z szafki. Miejsce na sofie zajął Draco wraz z Harry'm oraz Blaise'm, natomiast Crabbe i Goyle siedzieli na fotelach pierwotnie stojących obok łóżek. Ku zaskoczeniu avadookiego przyszedł także Nott, jednak nie siedział blisko innych, zamiast tego przetransmutował parę krzeseł na podobne fotele do tych obleganych przez dwójkę ślizgonów, Harrego zastanawiało jak czarnooki stał się tak dobry w tej sztuce magicznej, w końcu było to dość trudne z tego co wiedział. 

Nott usiadł na swoim fotelu trochę oddalony od nich uprzednio nalewając jakiegoś bezalkoholowego napoju do swojej szklanki, Pansy natomiast zadowolona zajęła wolny fotel.

- Dobry jest. - stwierdził Harry z podziwem spoglądając na Nott'a.

- Całkiem, jest w tym z nas najlepszy jak nie z całej szkoły. - odpowiedział Draco zaczynając nalewać wszystkim pozostałym whisky do szklanek, co odwróciło uwagę Harrego od Nott'a.

- Nie miałem pojęcia. - przyznał szczerze zastanawiając się czy kiedykolwiek przedtem miał okazje zobaczyć transmutacje Nott'a.

"Może kiedyś na lekcji...ale chyba nie zwróciłem uwagi"

- Nic dziwnego, nie obnosi się z tym zbytnio. - mówiąc to Draco podał mu szklankę napełnioną ciemnym alkoholem, którą przyjął bez wachania nie myśląc za wiele. 

Spojrzał na swoje odbicie odbijające się na tafli trunku przez chwilę wąchając się, jednak ostatecznie w następnym momencie wziął duży łyk, którego po chwili zaczął żałować. Na początku wszystko było w porządku, smak nie był najlepszy ani nie był także jakoś bardzo zły, jednak Harry z całą pewnością mógł przyznać, iż ze smaku whisky nie będzie należała do jego ulubionych napojów. Myślał, że już nic go nie zaskoczy a jednak, w następnej chwili poczuł mocne pieczenie, choć mógł się tego spodziewać chociażby po samej nazwie noszonej przez trunek, na początku nie było to zbyt przyjemne, jednak gdy trochę się do tego przyzwyczaił było to już w porządku, przyjemne lekkie ciepło i nic więcej, mimo wszystko po tym pierwszym razie wolałby nie pić tego już więcej. 

- Gratulacje Harry, zaliczyłeś pierwszy krok ku dorosłości, choć po minach, które robiłeś wnioskuje, iż ci nie posmakowało. - powiedział Draco klaszcząc przez pierwsza część zdania, zresztą tak jak i kilka pozostałych osób, avadooki spojrzał na niego niedowierzająco zastanawiając się nad jego słowami.

- Serio było to tak widać? I tak...masz rację, najlepsze to nie jest. 

- Trochę. No cóż nie każdy za nią przepada, następnym razem spróbuje zdobyć coś lżejszego. - mówiąc to zabrał od Harrego szklankę z niedopitą whisky i odstawił ją na bok zamiast tego podając mu w zamian butelkę piwa kremowego. - Nie mamy jednak teraz czegoś takiego, więc musisz zadowolić się tym Potti. Co prawda myślałem, że wszyscy się dzisiaj upijemy i nazajutrz będziemy nieudolnie zwijać się z łóżek z kacem, ale zmieńmy to w nieco przyzwoitsze przyjęcie skoro nie pijesz, będziemy jeszcze mieli wiele okazji na zapijanie się do upadłego. 

- Dzięki. A no i przepraszam za psucie twojego planu.

- Nie masz za co, Potti. Na teraz wystarczy mi tylko to, że jesteś tu z nami. - powiedział ślizgon ze szczerym i ciepłym uśmiechem, którego Harry nigdy się nie spodziewał, uświadamiając to sobie poczuł coś dla niego dziwnego, a słowa Draco swoje dołożyły. Zacisnął dłonie na butelce piwa spoglądając na nie tak jakby po prostu nie chciał teraz spojrzeć innym w oczy i nagle nie mogąc się powstrzymać zaczął mówić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Unheard prophecyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz