Alex
– Trafiłeś pod zły adres.
Wstał nagle. Zacisnąłem zęby.
Mogłem się tego spodziewać. Matt nie należał do osób, które choć trochę były zainteresowane takimi eksperymentami. Sam do nich nie należałem i wiedziałem, że nie powinienem tego mówić, a mimo wszystko... Poczułem się rozczarowany.
Dlaczego chciałem, żeby to zrobił? Dlaczego wizja pocałunku z nim wydała mi się nagle tak dziwnie kusząca? Dlaczego tak bardzo chciałem być blisko niego?
Zauważyłem, że Matt zdążył się już rozebrać i wejść pod kołdrę, więc zrobiłem to samo.
– Czemu to robisz? – zapytał, gdy co sekundę przysuwałem się bliżej.
– Nie chcę, żebyś był smutny.
Odwrócił się w moją stronę. Serce uradowało się z tej nagłej bliskości.
– Jest mi naprawdę ciężko, a ty to pogarszasz. Doskonale wiemy, że nie czujesz do mnie tego samego, co ja do ciebie. Nie baw się moimi uczuciami.
Podobało mi się, że coraz bardziej się przede mną otwierał.
– Matt... To nie tak! Nie wiedziałem, że tak to odbierzesz...
– Dlatego ci o tym mówię. Nie rób już żadnej z tych rzeczy. Nie chcę, żeby było ci mnie żal. Po prostu o tym nie myśl.
Czy było mi go żal?
– Nie potrafię... Ani trochę.
Zdecydowanie nie.
– To chociaż się postaraj.
– Już próbowałem.
– To spróbuj bardziej. A teraz idź do pokoju obok.
– Nie ma mowy – wysapałem, gdy ten zaczął spychać mnie z łóżka.
– Więc co masz zamiar zrobić?
– Pójdę spać, a rano będzie tak jak zawsze.
Wiedziałem, że i tak dzisiaj nie zasnę.
– Alex!
– Tak, tak... Wiem.
– No i?
– Powiedzmy, że postaram się bardziej.
Usłyszałem westchnięcie, a następnie odwrócił się do mnie plecami.
– Nie odwracaj się. – Przekręcił głowę i spojrzał na mnie pytająco.
CZYTASZ
Przyjaciel [Zakończone]
Romance"- Widzisz - przykucnął - przecież ja nigdy nie miałem cię dość. Jak mogłeś tak pomyśleć? - Zaśmiał się, przeciągając gardłowo śmiech, jakby miał za chwilę dodać "oj, ty głuptasie mój". - Tak naprawdę to wciąż mi cię było mało. Za mało... " *** Międ...