Rozdział VI

5.7K 361 75
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Matt



Co to miało być? Mówiłem i tłumaczyłem mu wczoraj tyle razy. Wiedziałem, że tak będzie...

Usiadłem na kanapie. Nagle w mojej głowie pojawił się obraz wczorajszej nocy. Jego usta były takie delikatne i same prosiły się o to, by je dotknąć, pocałować. Ale to, co dzisiaj powiedział, całkowicie zaprzeczało wczorajszym wydarzeniom. Problem tkwił w tym, że w przeciwieństwie do tamtych chwil, dziś był trzeźwy i całkowicie świadom swoich słów. Oparłem głowę o oparcie i westchnąłem ciężko. Ten idiota sprawiał, że z dnia na dzień kochałem go jeszcze mocniej. Choć byłem przekonany, że już bardziej się nie da.

Bez niego było tutaj tak pusto, jakby ciepła atmosfera i cząstka duszy tego pomieszczenia odeszła razem z Alexem. Zrobiło się tu tak zimno.

Jak to teraz będzie?

Niewyznana miłość wcale nie była taka zła. Powinienem być bardziej rozważny i patrzeć na niego z ukrycia.

***

Alex



Idiota, debil, co za kretyn! Pewnie teraz będzie udawał, że nic się nie stało, że wczorajsza kłótnia nie miała miejsca. Albo - co gorsza - stwierdzi, że on nie ma z tym nic wspólnego, że to nie jego wina. Ale to była całkowicie, kompletnie i niezaprzeczalnie jego wina. I tylko jego!

O, nie... Tak to nie będzie! Teraz zobaczysz. Matt, jeszcze pożałujesz, że pozwoliłeś, by ta wywłoka, Molly, zajęła moje miejsce.

Pojawił się w sali jeszcze przed profesorem. Za nim ciągnęła się ta ropucha. Niesamowite, że jeszcze niedawno razem z Lucy próbowaliśmy ich zeswatać. No i proszę. Udało nam się.

– Czy to nie wspaniałe? – spytała podekscytowana, ściskając moją dłoń w przypływie radości.

– Ta, wręcz fantastyczne.

Lucy drgnęła lekko, kiedy Matt objął ramieniem Molly.

Co to do cholery jasnej miało być? To jakiś chory żart?

Mnie to nie bawiło, więc mógłby już po prostu skończyć to przedstawienie.

– Może wyjdziemy jutro wszyscy razem, hmm? Co ty na to? – zaproponowałem.

– Ooo, to dopiero będzie coś!

Uśmiechnąłem się pod nosem. Czas na mój spektakl.

~~

Przyjaciel [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz