Był to przepiękny, ciepły, jesienny dzień. Promienie Słońca przebijały się przez niewielką ilość chmur na niebie, a już kolorowe liście spadały z gałęzi drzew. Taehyung na krótką chwilę zerknął przez okno a później zwrócił swój wzrok, znów w stronę swoich notatek. Już od dawna nie odczuwał takiej wolności. Jego negatywna energia, tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Nawet surowy regulamin, który panuje w jego szkole, nie popsuł mu humoru. Dziś nie odczuwał tak jak zwykle stresu nie mówiąc już o agresji co w jego wypadku było już chlebem powszednim.
Był ubrany w mundurek szkolny, tak jak pozostali uczniowie, i miał starannie uczesane włosy. Na pierwszej lekcji nie poszedł na wagary, tak jak zwykle, a na przerwie, tak jak porządny uczeń, udał się do stołówki by coś zjeść, a nie za szkołę by coś zajarać.
To był ostatni rok nauki w placówce do której uczęszczał.
Postanowił że będzie się starać jeszcze bardziej by uzyskać jeszcze lepszą średnią ocen.
Musi się uczyć. Bardzo dużo, bo już za parę miesięcy będzie pisać maturę, swój egzamin dojrzałości. To chyba najbardziej stresująca i najbardziej przełomowa część jego szkolnej kariery. Ale on nie boi się tego przerażającego słowa 'matura', wie że przez stres będzie się jeszcze bardziej nakręcał dlatego dosłownie wrzuca na luz, pomimo tego że od tego małego papierku, który na koniec dostanie, będzie zależała jego cała przyszłość. Już teraz widział jak uczniowie klas maturalnych spędzali jak najwięcej czasu w bibliotece kując z rożnych przedmiotów. Spotykał również kolegów w supermarketach którzy zabezpieczali się 'prowiantem przeciwbólowym' by nie umrzeć, z powodu rozsadzającego bólu głowy, po nieprzespanych nocach.
Zadzwonił dzwonek. Taehyung usłyszał jak wszyscy uczniowie odetchnęli z ulgą, on sam też. Zamyka swój zeszyt i pakuje go do plecaka. Pierwszy uczeń wychodząc, otworzył drzwi klasy a za nim, na korytarz, ulotniła się cała reszta, wraz z Tae.
Taehyung szedł wzdłuż długiego korytarza aż doszedł do pewnego pomieszczenia, celu swojej wędrówki. Tak jak zawsze kiedy miał przerwę.
Krzyżując ramiona na klatce piersiowej Tae oparł się o ramę drzwi, i błądził wzrokiem po klasie, szukając tej konkretnej osoby. Którą szybko znalazł. Ogromny uśmiech pojawia się na jego twarzy, i przygryzł zębami swoją dolną wargę. Osoba na którą patrzył, a raczej wlepiał w nią wzrok, w końcu go zauważyła i również obdarzyła go szczerym uśmiechem.
'Jungkook' pomyślał szczęśliwy Taehyung i podniósł rękę w górę by mu pomachać.
________________
''Hyung?''
Taehyung szturchnął lekko czarnowłosego w bok. ''Nie musisz do mnie mówić Hyung, przecież jesteśmy parą. To dziwnie brzmi, jak tak do mnie się zwracasz...''
Taehyung obrócił głowę w drugą stronę i kwaśno skrzywił usta udając obrażonego.
''Och... jesteś teraz na mnie zły?''
''Tak.''
''I co ja mam teraz zrobić z tym dużym dzieckiem?'' Zaśmiał się Kooki, posyłając szatynowi zawadiacki uśmiech.
Tae tylko wzruszył ramionami, i przybrał przesadnie obronny wyraz twarzy.
''Hmm. A może będę do ciebie mówić TaeTae?''
Taehyun znów obrócił się w stronę Jungkooka i popatrzył na niego z zdziwieniem. ''TaeTae?''
''Tak, TaeTae.'' Kookie pościł mu oczko.
''Hej! Co jest z tym T-A-E-T-A-E?''
Para obróciła się i ujrzała za sobą ich przyjaciela Jimina. Który zadał pytanie dziwnie wymawiając nową ksywkę Taehyunga.
CZYTASZ
Starboy ᵀᴬᴱᴷᴼᴼᴷ
FanfictionKim Taehyung byłby zwykłym facetem, gdyby tylko nie trzymał się kurczowo swojej przeszłości. Cienie jego dawnego życia prześladowały go na każdym kroku. I co z tego że działo się to tylko w jego głowie a nie naprawdę? Jego wzloty i upadki... Jego p...