22.

279 33 0
                                    

*flashback*

Taehung szedł przez korytarz szkoły. Dłonie zacisnął z złości w pięści a wszyscy obok których przechodził, trzęśli się z strachu i próbowali nie patrzeć w jego stronę, tak jakby podłoga pod ich stopami, stał się nagle bardzo interesująca. Żaden nie chciał stać się jego kolejną ofiarą. Znali go wszyscy a gdy tylko ktoś wypowiedział imię 'Kim Taehyung', to prawie każdy uciekał w popłochu, było tak już od zawsze.

Choć i tak znalazła się mała grupka osób która się go nie bała, ponieważ te osoby wiedziały że Kim im nic nie zrobi, ponieważ już znalazł swoją zdobycz którą za każdym razem atakował od nowa. Właśnie te osoby nie poświęcały Tae większej uwagi.

I miały rację.

Taehyung im nic nie zrobił. Tylko przeszedł obok spłoszonych uczniów.

Szatyn zatrzymał się przy jednej z szkolnych szafek i z impetem otwarł jej drzwiczki na oścież, które mocno uderzyły o szafkę obok.

''Wyłaź.''

Taehyung podniósł ręce w górę i wyszarpał, skulonego i przestraszonego chłopaka który był zamknięty w środku, na zewnątrz. Chłopak , idąc za nim potykał się o własne stopy. Tae ciągnął go, niezbyt delikatnie, za sobą . Całe  ciało młodszego przeszywał ostry ból, z powodu uderzeń które przedtem zadał mu Taehyung. A oczy zaczęły go szczypać z powodu wylanych gorzkich łez. 

Wszystko zaczęło się w pierwszym miesiącu, gdy czarnowłosy poszedł do nowej szkoły. Teraz był to już piąty miesiąc nauki a on marzył o tym by zniknąć stąd już na zawsze. Żałował że tym razem posłuchał swoich rodziców i poszedł do tej właśnie placówki a nie do innej. Miał tu wspaniałych przyjaciół , nie mógł na nich narzekać, niestety było ich niewielu.

Największy problem stanowiły ataki mobbingu skierowane w jego stronę, przecież był on taki słaby i bezbronny, nic nie mógł na to poradzić, po prostu chciał zakończyć tą mordęgę. Nie chodziło tylko o nękanie fizyczne ale również i o psychiczne.

''Puść mnie. Proszę...''

Taehyung wzmocnił swój uścisk na ręce chłopaka, a ten zasyczał z bólu jeszcze bardziej. Na pewno pozostanie po tym wielki siniak.

Szatyn nagle się zatrzymał, a chłopak idący za nim wpadł na niego. Biedak zorientował się dopiero teraz że już dawno wyszli z budynku szkoły i znajdują się na dworze. Usłyszał skrzypnięcie i zobaczył że drzwi do 'graciarni' szkoły są otwarte na oścież. Jego ramię zostało agresywnie pociągnięte do przodu a sekundę później, wyjąc z bólu, wylądował na zimnej betonowej podłodze.

''Wiesz nie robię tego dla zabawy tak jak inni. Bez powodu. Nie obchodzi mnie to że sieję strach i przerażenie w całej szkole, ponieważ działam według pewnej koncepcji.''

Szczupły chłopak uniósł głowę, która boleśnie pulsowała, i popatrzył na Taehyunga.

''O co ci chodzi?''

''Wiesz dlaczego ten świat jest taki popsuty? Bo wszystkie bogate snoby, takie jak ty, myślą tylko o pieniądzach, nie zważając na los innych!''

Cisza.

''Twoja rodzina wpędza wszystkich w długi, a potem się nad poszkodowanymi znęca!''

''Hyung, nadal nie rozumiem-'' Jungkook próbował coś powiedzieć, ale Tae przerwał wypowiedź chłopaka.

''Chodzi o mojego brata!''

Taehyung zacisnął pięści jeszcze mocniej a jego oddech przyśpieszył.

''Powiedzieli że pomogą mojej rodzinie. Kłamali! Zamiast pomóc, w zamian za dług wzięli mojego brata i go sprzedali! Nawet nie możesz sobie wyobrazić jak bardzo musiał cierpieć...a policja... policja zaczęła go szukać  dopiero po dwóch dniach i go znalazła...''

Łza spłynęła po policzku Tae.

''Całego poranionego, nagiego i martwego...Powiedzieć ci ile miał lat? Dwanaście. Miał dwanaście lat!''

Taehyung cofnął się o parę kroków w tył i dalej patrzył na Jungkooka, który nadal trząsł się przed nim ze strachu.

''Należy ci się, jesteś taki sam, gówniana, bogata sfera wyższa!''

Wypowiadając to ostatnie zdanie, Tae odwrócił się z zamiarem zatrzaśnięcia masywnych drzwi.

Jungkook jeszcze bardziej otworzył swoje przerażone oczy. Jego puls przyspieszył, gdy zorientował się, co planuje Taehyung.

Chłopak zaczął pełznąć po podłodze, w stronę drzwi, by wydostać się z tej ciemnej pułapki.

''Hyung! Co ty wyprawiasz?!''

''A co nie widać? Nie udawaj że nie wiesz, przecież to dla ciebie rutyna.''

''Nie! Nie dzisiaj! Dzisiaj ma być burza. Proszę wypuść mnie!''

''Nie! Dzisiejszą noc spędzisz tutaj!''

''Hyung... proszę... daj mi chociaż jeden koc albo coś-'' Jungkook wiedział , że to było głupie pytać wkurzonego chłopaka o cokolwiek. Prawdopodobnie za to Taehyung skrzywdzi go jeszcze bardziej.

''A myślisz że mój braciszek miał w nocy koc? Pogódź się z tym.''

''Hyung! To że jetem bogaty, nie oznacza że również nie mam serca tak jak moja rodzina! Przecież ja nie zabiłem twojego brata!'' Tym razem krzyk Jungkooka był głośniejszy i bardziej energiczny. Chłopak trząsł się na całym ciele a z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Drzwi ponownie się otworzyły, czyżby jego kat jednak się nad nim zlitował? Jednak jedyne co poczuł, to pięść Tae na jego twarzy. Chłopak łkając upadł na kolana.

''Ja go nie zabiłem...nie jestem mordercą, Hyung...''

W odpowiedzi usłyszał tylko trzask zamykanego, metalowego zamka.

Tego dnia Taehyung zostawił go w ciemności samego, bez żadnego zaopatrzenia.

Tej nocy Jungkook zasnął bardzo późno, zalany łzami, trzęsący się z zimna i bólu.

Następnego dnia rankiem pół martwego chłopaka, w tym starym pomieszczeniu, znalazł nauczyciel wychowania fizycznego.

Z powodu wysokiej gorączki natychmiast została wezwana karetka która przewiozła Jungkooka do szpitala. Przez półtora tygodnia nie miał w ogóle siły by stanąć na nogi a do szkoły poszedł dopiero po trzech tygodniach.



Kolejne wspomnienie Tae i Jungkooka z czasów szkolnych...  :'( 


Starboy ᵀᴬᴱᴷᴼᴼᴷOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz