3. it's only bad joke

66 13 4
                                    

Seunghyun obudził się, spojrzał zdezorientowany w stronę drzwi, w których ujrzał nauczyciela. Jak zwykle pełnym pogardy wyrazem twarzy. Nie powinno go to nic dziwić, że mężczyzna może do niego przychodzić, aby skontrolować, czy nie łamie regulaminu szkolnego, ale (jak już zdążył spojrzeć na zegar) była czwarta nad ranem. Wstał do pozycji siedzącej, czekając na dalszy rozwój sytuacji, który nie nastąpił, ponieważ mężczyzna tylko się mu przyglądał, nie mrugając ani razu. Po pewnej chwili, nauczyciel ponownie wyszedł, szepcząc coś do jakiejś osoby, jednak zaspany mózg blondyna nie mógł zidentyfikować jego słów, ani osoby, do której może mówić.

— Seunghyun — podszedł do niego mężczyzna, gdy wrócił do pokoju blondyna. — Przywitaj się ze swoim nowym współlokatorem — uśmiechnął się zadziornie, po chwili wychodząc z jego pokoju i odsłaniając mu widok na chłopaka.

Stał przed nim Jiyong. Blondyn rozchylił wargi i przekręcił głowę, przymrużając oczy, aby jeszcze raz upewnić się, czy przypadkiem nie ma jakiś halucynacji.

Czarnowłosy taki sam, jak ostatnio, gdy się ze sobą pokłócili, tylko, że teraz jego twarz nie wyrażała nic oprócz smutku i zmęczenia. Stała obok niego wielka torba, w której najprawdopodobniej były ubrania i najpotrzebniejsze kosmetyki. Policzki czarnowłosego zdążyły wyschnąć od łez, a zła aura, która wokół niego się unosiła, już opadła. Jego zmęczony wzrok zetknął się ze spojrzeniem blondyna, chwilę utrzymując kontakt wzrokowy. Seunghyun przerwał go, aby ponownie pytająco rozejrzeć się po pokoju.

— Dobranoc — powiedział zaspanym głosem Jiyong, rzucając poduszkę w kształcie świnki na łóżko.

Blondyn był za bardzo śpiący, aby w jakikolwiek sposób zareagować, (chodź w sumie, nadal nie wierzył w, to co się dzieje; miał w swoim życiu za dużo realnych snów) więc położył się ponownie, zakopując w kołdrze i obracając w stronę ściany. Zamknął oczy z głośnym westchnięciem, prawie od razu zasypiając.

~*~

— Wstajemy! Za czterdzieści pięć minut śniadanie! — głos nauczyciela bębnił w uszach Seunghyuna. Leniwie przewrócił się na drugi bok, nadal nie otwierając oczu. Kolejny nudny dzień uznał za rozpoczęty. — Wszystkich widzę w jadalni na dole! Wstajemy! — dodał, nadal nie schodząc z wysokiego tonu.

Blondyn jęknął z niezadowolenia, lekko uchylając powieki; zobaczył przed sobą półnagiego Jiyonga, który ubierał koszulę od mundurka szkolnego. Otworzył szerzej oczy, podnosząc się do siadu, przy tym nie spuszczając wzroku z pleców chłopaka.

— Co się tak na mnie patrzysz? — zapytał się, odwracając się w jego stronę, kończąc zapinać koszulę. Jiyong nie był w najlepszym stanie psychicznym, jedyne co chciał zrobić dzisiaj to wyładować swoją złość na niczemu winnej osobie. — Nagich pleców nie widziałeś? Rozumiem, że swoje trudno zobaczyć, gdy się myje, ale chyba nie aż tak — zaśmiał się szyderczo.

— Po prostu paradujesz półnagi po moim pokoju — przewrócił oczami Seunghyun, wstając z łóżka. Wtedy zdał sobie sprawę, że on zazwyczaj śpi w bardzo krótkich upiętych spodenkach i za dużej koszulce, zrobiło mu się wstyd, ponieważ Jiyong zazwyczaj widział go tylko w schludnym mundurku. Jego policzki zrobiły się czerwone, ale dla niepoznaki podszedł do swojej szafy, z której wyciągnął potrzebne rzeczy do przebrania się.

— Teraz to już nasz pokój, będę tutaj do końca mojego żywota — dodał, przejeżdżając dłonią po idealnie złożonej pościeli. — Będziesz musiał się do mnie przyzwyczaić — zaśmiał się. — Albo ja do Ciebie — szepnął, aby blondyn tego nie usłyszał.

— Ej! — oburzył się. — To ty wparowałeś mi do pokoju o czwartej nad ranem — stwierdził, obracając się w stronę niższego z mundurkiem w ręce.

pianist ; gtopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz