Rozdział 9 - Debiut

267 25 0
                                    



Ostatnie tygodnie były niczym jazda kolejką górską w parku rozrywki. Julia wychodziła z domu wcześnie rano i wracała dopiero po zmroku, ledwo trzymając się na nogach, a ciągle czekało ich jeszcze mnóstwo pracy. Mimo szalonego tempa, jakie narzuciły sobie z Claire, wciąż obawiała się, że nie zdążą ze wszystkim na czas. Martwiła się też tym, że Liv nie przyleci na otwarcie, a jakby tego było mało, obecność Nicka również stała pod znakiem zapytania. Jego służbowy wyjazd do Glasgow niepokojąco przeciągał się i nie miała pewności, czy zdąży wrócić na czas.

***

- Mogłabyś pojechać do firmy cateringowej? Wiem, że sama miałam się tym zająć, ale chyba na dobre ugrzęzłam w papierach – odezwała się Clair, a nie otrzymawszy odpowiedzi, podniosła głowę znad sterty dokumentów i spojrzała na Julię, która nieobecnym wzrokiem wpatrywała się gdzieś przed siebie. – Wszystko w porządku?

- Przepraszam, co mówiłaś? – Zmieszała się dziewczyna.

- Szukam chętnego do degustacji przekąsek. Dałabyś radę się tym zająć?

- Ok., w sumie to dobry pomysł, bo trochę zgłodniałam. – Dziewczyna uśmiechnęła się, ale bez przekonania.

- Dzięki. Chciałabym w końcu ogarnąć ten bajzel na moim biurku – podchwyciła Clair, po czym odwróciła głowę w kierunku uchylonych drzwi biura, nasłuchując. – Chyba ktoś przyszedł. – Wstała i wyszła do części wystawowej, a Julia szybko zebrała z biura swoje rzeczy i ruszyła za nią. – Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? – Usłyszała, jak zwraca się do kogoś.

- Witam, szukam...

- Nick? – zdziwiła się Julia, wyłaniając zza drzwi.

- O, właśnie znalazłem. – Uśmiechnął się, poprawiając trzymany w ręku kask i przenosząc spojrzenie na dziewczynę.

- Co ty tu robisz? Kiedy wróciłeś? Dlaczego nie zadzwoniłeś? – Zasypała go pytaniami.

- Wczoraj w nocy i znalazłem w swojej skrzynce zaproszenie na wystawę.– Uśmiechnął się,

- Poznajcie się, Nicholas Grant, Clair Rainwood. – Julia dokonała szybkiej prezentacji. – Załatwię ten catering i dam ci potem znać, co i jak, dobrze? – Zwróciła się do właścicielki galerii, jednocześnie popychając Nicka w kierunku wyjścia.

- W takim razie czekam na telefon.  I do zobaczenia na wystawie. – Claire posłała mężczyźnie zalotny uśmiech i wróciła do biura.

- Chyba wpadłeś jej w oko. – Zauważyła dziewczyna, kiedy znaleźli się już na zewnątrz.

- Miła, ale nie w moim typie – odparł Nick, zaglądając jej w oczy. – Cieszę się, że dałem radę wrócić na czas.

- Ja też, bo zaczynałam powoli panikować. Liv nie przyleci i gdyby jeszcze ciebie miało zabraknąć...

- Hej, hej, spokojnie, przecież jestem. – Przygarnął ją ramieniem do siebie. – Dobrze wiesz, że nie mógłbym przepuścić takiej okazji.

- A teraz tłumacz się, co tak długo robiłeś w Glasgow? – zainteresowała się w końcu.

- Pracowałem. Na odchodne zaproponowali mi dołączenie do ich zespołu.

- Nie zgodziłeś się, prawda? – zapytała, zaskoczona tą informacją,  a widząc jego nieodgadnioną minę dodała z niedowierzaniem. - Zgodziłeś?

- Spokojnie. Rozważam to, ale nie podjąłem jeszcze decyzji.

- Mówisz serio?

Nie odpowiedział, tylko sprawnie wcisnął jej na głowę kask, po czym pochylił się i odcisnął na szybce całusa.

Labirynt uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz