Ostatnie tygodnie były niczym jazda kolejką górską w parku rozrywki. Julia wychodziła z domu wcześnie rano i wracała dopiero po zmroku, ledwo trzymając się na nogach, a ciągle czekało ich jeszcze mnóstwo pracy. Mimo szalonego tempa, jakie narzuciły sobie z Claire, wciąż obawiała się, że nie zdążą ze wszystkim na czas. Martwiła się też tym, że Liv nie przyleci na otwarcie, a jakby tego było mało, obecność Nicka również stała pod znakiem zapytania. Jego służbowy wyjazd do Glasgow niepokojąco przeciągał się i nie miała pewności, czy zdąży wrócić na czas.
***
- Mogłabyś pojechać do firmy cateringowej? Wiem, że sama miałam się tym zająć, ale chyba na dobre ugrzęzłam w papierach – odezwała się Clair, a nie otrzymawszy odpowiedzi, podniosła głowę znad sterty dokumentów i spojrzała na Julię, która nieobecnym wzrokiem wpatrywała się gdzieś przed siebie. – Wszystko w porządku?
- Przepraszam, co mówiłaś? – Zmieszała się dziewczyna.
- Szukam chętnego do degustacji przekąsek. Dałabyś radę się tym zająć?
- Ok., w sumie to dobry pomysł, bo trochę zgłodniałam. – Dziewczyna uśmiechnęła się, ale bez przekonania.
- Dzięki. Chciałabym w końcu ogarnąć ten bajzel na moim biurku – podchwyciła Clair, po czym odwróciła głowę w kierunku uchylonych drzwi biura, nasłuchując. – Chyba ktoś przyszedł. – Wstała i wyszła do części wystawowej, a Julia szybko zebrała z biura swoje rzeczy i ruszyła za nią. – Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? – Usłyszała, jak zwraca się do kogoś.
- Witam, szukam...
- Nick? – zdziwiła się Julia, wyłaniając zza drzwi.
- O, właśnie znalazłem. – Uśmiechnął się, poprawiając trzymany w ręku kask i przenosząc spojrzenie na dziewczynę.
- Co ty tu robisz? Kiedy wróciłeś? Dlaczego nie zadzwoniłeś? – Zasypała go pytaniami.
- Wczoraj w nocy i znalazłem w swojej skrzynce zaproszenie na wystawę.– Uśmiechnął się,
- Poznajcie się, Nicholas Grant, Clair Rainwood. – Julia dokonała szybkiej prezentacji. – Załatwię ten catering i dam ci potem znać, co i jak, dobrze? – Zwróciła się do właścicielki galerii, jednocześnie popychając Nicka w kierunku wyjścia.
- W takim razie czekam na telefon. I do zobaczenia na wystawie. – Claire posłała mężczyźnie zalotny uśmiech i wróciła do biura.
- Chyba wpadłeś jej w oko. – Zauważyła dziewczyna, kiedy znaleźli się już na zewnątrz.
- Miła, ale nie w moim typie – odparł Nick, zaglądając jej w oczy. – Cieszę się, że dałem radę wrócić na czas.
- Ja też, bo zaczynałam powoli panikować. Liv nie przyleci i gdyby jeszcze ciebie miało zabraknąć...
- Hej, hej, spokojnie, przecież jestem. – Przygarnął ją ramieniem do siebie. – Dobrze wiesz, że nie mógłbym przepuścić takiej okazji.
- A teraz tłumacz się, co tak długo robiłeś w Glasgow? – zainteresowała się w końcu.
- Pracowałem. Na odchodne zaproponowali mi dołączenie do ich zespołu.
- Nie zgodziłeś się, prawda? – zapytała, zaskoczona tą informacją, a widząc jego nieodgadnioną minę dodała z niedowierzaniem. - Zgodziłeś?
- Spokojnie. Rozważam to, ale nie podjąłem jeszcze decyzji.
- Mówisz serio?
Nie odpowiedział, tylko sprawnie wcisnął jej na głowę kask, po czym pochylił się i odcisnął na szybce całusa.
CZYTASZ
Labirynt uczuć
RomanceFotografia była nie tylko źródłem utrzymania Julii, ale przede wszystkim jej największą, życiową pasją. Odkąd pamiętała, zawsze starała się zatrzymać w kadrze czas, tak, by jednak nie przeminął do końca. Próbowała zakląć go w jednym, magicznym uję...