rozdział 6

10 1 0
                                        

W drzwiach stał sam Sean pierdolony Shere. Byłam tak wkurwiona że nie wiedziałam co powiedzieć.

-Will mógłbyś na chwile wyjść? KOLEGA chciał ze mną porozmawiać.- zapytałam po chwili, specjalnie wyostrzając słowo kolega.

-Jasne będę za godzinę idę na drugie piętro do tych psychicznych staruchów.- zaśmiał się na co też się uśmiechnęłam.

-okey

gdy tylko Will wyszedł z pokoju zabijałam już Seana wzrokiem. Chłopak stał w drzwiach trochę jakby zakłopotany? 

- okey, zacznę grzecznie. Co ty tu do cholery robisz kutasie?!?!

-Uspokój się wariatko, chcę tylko pogadać i cię...-zawiesił się- no przeprosić cię kuźwa!

Co?! Przeprosić mnie? O nie mam wrażenie że moje obawy się powoli sprawdzają. Obym była w błędzie.

-Bo wiesz-usiadł na brzegu łóżka szpitalnego na którym siedziałam-wtedy gdy zemdlałaś to rozmawiałem z takim ziomkiem który gadał coś o podmienieniu ci jakiś leków i przeszukiwał twój plecak  no i ja tam stałem jak debil, bo to wszystko było przeze mnie.  Jak dzisiaj, rano zadzwonił ci telefon, wtedy przed domem. strasznie mnie wkurzyłaś i...-przerwałam mu.

-i ty postanowiłeś zrobić mi taki kawał i wyjąć MOJE lekarstwo z MOJEGO plecaka? No to było w chuj śmieszne. Słuchaj Sean nienawidzę cię jak nikogo ale nigdy nie narażam twojego głupiego  życia!!-wykrzyczałam mu w twarz.

-wiem jestem debilem ale skąd miałem wiedzieć że jak nie zażyjesz głupiej tabletki to możesz się udusić??-odpowiedział.

-to cię nie usprawiedliwia Shere. Co ty ty jeszcze robisz?

-wiem Parker.Chciałem jeszcze zapytać, na co były te tabletki, że mogłaś bez nich i inny oddychać i żyć??

Zaskoczył mnie tym pytaniem. Tak naprawdę nie wiem czy mu powiedzieć. Raczej nie. Nie teraz.

-Nie teraz. Przypominam ci że nienawidzę cię jeszcze bardziej niż trzy lata temu. Poza tym czemu miałabym to tobie powiedzieć?-zapytałam.

**SEAN'S POV**

(...)poza tym czemu miałabym to tobie powiedzieć?-zapytała. Szczerze? Nie wiem. Kiedyś,  całą podstawówkę i 1 byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ale oczywiście wszystko zjebałem. Poznałem gimnazjalnych kumpli którzy ''przeciągnęli' mnie na ich stronę, a że Lil w gimnazjum była trochę grubsza i ogólnie taka trochę aspołeczna więc no taka idealna ofiara.

Tak naprawdę to trochę chciałbym poprawić naszą relację. Nie tylko dlatego że się zmieniła z wyglądu ale była i jest spoko osobą. Z jednej strony totalna suka a z drugiej wszystkim pomaga i wspiera, Jest tolerancyjna. Mimo moich problemów w domu pomogła mi w tym. 

Nie tak, że ona jest święta bo gdy poszliśmy do gimnazjum ona i jej kompleksy coraz mniej się ze mną spotykały i rozmawiały. Zamknęła się w sobie. Ale tak naprawdę to nie znam powodu.

Chyba spróbuję to naprawić. Za jakiś czas.

-Sorry, może kiedyś mi powiesz, dobra będę się zbierać. Twoi koledzy czekają przed drzwiami. Pa.

-Emm. Pa Sean.

Popatrzyłem jeszcze w jej czarne, głębokie oczy i wyszedłem z pokoju.

-Wejdźcie.-powiedziałem do Hope.

-Co jest Shere? CO TAM W OGÓLE ROBIŁEŚ?!- wydarł się Chris.

-Zamknij ryj Debilu w szpitalu jesteś. Li nam wszystko powie-wtrąciła się dziewczyna.

W tym czasie założyłem słuchawki i już gówno mnie obchodziło co mówili. Wyszedłem na świeże powietrze. Musiałem pomyśleć. Jak zacząć rozmawiać normalnie z ciemnowłosą. Ale czy ja umiem normalnie rozmawiać? Przecież jestem nikim.

 Miło.

Witam Pysiozjebki <3

Dzisiaj krócej i dużo Seana. Jak myślicie czemu Chłopak ma niską samoocenę? Kiedyś się dowiecie 

:) do następnego!

~PysiaXX

SŁOWA 503

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Changes 1/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz