𝐒𝐇𝐄 𝐅𝐎𝐔𝐍𝐃 𝐓𝐇𝐄 𝐂𝐔𝐑𝐄 | perrie edwards & zayn malik |

16. dm perrie, amelia, maggie, rita, camila

DM

camila: Perrie!

amelia: Perrie!

maggie: PERRIE!

rita: PERRIE!

perrie: Co? Co się stało?

amelia: O co chodzi z tym całym Zaynem?

maggie: kim on jest?

perrie: nie wiem

perrie: nie znam go

perrie: przyczepił się do mojego konta

perrie: a przy okazji to dziękuję Rita za to, że załatwiłaś przyjęcie mnie i dziewczyn do twojego studia

camila: Perrie nie zmieniaj tematu

perrie: nie zmieniam

amelia: no nie wcale

maggie: no nie wcale

perrie: o nieeeeee Mag i Am napisały to samo w tym samym momencie. jest z wami coś nie tak haha

rita: nie ma problemu Pez. Należy się wam, bo macie talent

maggie: kiedy zaczynamy w ogóle cokolwiek nagrywać czy coś?

rita: no najpierw musimy wrócić do Anglii, potem odpocząć tak dwa dni po tej wycieczce i potem musicie się stawić w studiu pogadać z moim menadżerem. on da wam menażera, który będzie się wami opiekował, dostaniecie trenera głosu, choreografa, pewnie będziecie mieć lekcje pisania piosenek.

perrie: jak mogę ci się za to odwdzięczyć Ri?

amelia: *możemy

maggie: *możemy

camila: *możemy

rita: Pez to prezent urodzinowy, poza tym wystarczy mi, że jesteście dziewczyny przy mnie i ze mną. Nic więcej do szczęścia mi nie jest potrzebna.

amelia: dlaczego w ogóle piszemy ze sobą skoro siedzimy w jednym pomieszczeniu?

rita: bo chyba nie chcesz by Carlos dowiedział się o Zaynie

camila: Perrie miałaby wtedy tak trochu przechlapane lekko mówiąc/pisząc

maggie: wiesz lepiej niech Carl nie zadaje niewygodnych pytań i to jeszcze takich, na które ani my, ani Perrie nie umie odpowiedzieć

amelia: no to prawda lepiej nie mówić o tym głośno zwłaszcza przy Carlosie i Luke'u

maggie: Am co ty chcesz od mojego brata co?

amelia: wiesz stara miłość nigdy nie rdzewieje 

camila: Am jak ty już coś palniesz haha

rita: przecież Luke i Perrie byli razem w przedszkolu

perrie: dziewczyny ja tu wciąż jestem

maggie: i co z tego?

amelia: cicho Pez

camila: cicho Perrie

perrie: o nie zaczyna się

perrie: ja spadam