Rozdział 3

772 28 14
                                    

Za radą Typowa_Blondynka1

Zaproszę ją do kina. Może coś mi się uda... Chociaż załapać jej zaufanie co do mnie.

Za radą RoseLighwoodToretto

Jebne się patelnią w tył głowy i może kiedyś zabiorę ją do Japonii.

Za radą zielonamgla

Dzięki za tyle otuchy. Zrobię wszystko co z mojej mocy. Zagadam do niej dzisiaj.

28 stycznia 2018 rok. Nowy York godzina 14:25

Wziąłem ze sobą zapas odwagi. Znowu widziałem tego chłopaka jak z nią gadał. Poczekałem chwile... Gdy odszedł, sam do niej podszedłem. Miała na siebie piękna białą sukienkę i rozpuszczone włosy. A promienie słoneczne odbijały się od jej pięknej śniadej skóry. Wstała to wypadła jej Książka, wyglądała jakby była od historii. Podniosłem tą książkę i jej podałem. Powiedziała "Dziękuję" z pięknym uśmiechem. A ja "dla takiej pięknej kobiety wszystko" także się uśmiechnąłem. Za śmiała się lekko z tego co do niej powiedziałem. Patrzyłem w jej piękne niebieskie oczy. A ona w moje... Wtedy zapytała "czy ty jesteś ten sławny Pietro Maximoff?" odpowiedziałem "tak to ja" na lepszą odpowiedź mnie nie stać. Zaprosiłem ją do kina o osiemnastej... Zgodziła się bez wahania. Byłem z tego bardzo zadowolony. Zrobiłem krok do tyłu a ona pocałowała mnie w policzek. Byłem tym bardzo zszokowany... Nigdy mnie dziewczyna nie pocałowała w taki sposób.
Wanda już zadawała miliony pytań... Wkurzała mnie już tym... Dokładnie wiedziałem, że Judy jest ode o kilka lat młodsza. Ale coś do niej czułem. A to uczucie jest silniejsze ode mnie. Nie odpuszcze siebie jej... Bo za bardzo... Zresztą nie ważne... Taki stary typ jak ja i piękna młoda dziewczyna... Mądra, inteligentna i dusza towarzystwa... Rozbawiła by mnie każdym słowem... Wtedy może dawny Pietro by powrócił... Ehh... Albo i nie... Najlepsze pytanie od Wandy na dziś... "Może o nią się tak starasz...bo zrobiłeś jej dziecko?"
To mnie dobiło na maksa... Własna siostra mnie o coś takiego oskarża... Nie rozumiem tego... Nie jestem taki, żeby od razu dziewczyne brać do łóżka... Bo to jest bez sensu... Nie chce jej do niczego zmuszać... Nie chce jej zrobić żadnej krzywdy...
Jak myślicie kupić jej kwiaty?
Kupił bym jej najpiękniejszy bukiet róż. Tak piękny na jaki ona zasługuje... I tak zrobię. Kupię jej bukiet róż.
Dziękuję wam za wszystko. Mam w sobie już tyle pewności siebie, że dam sobie radę chyba...

~~~Pietro Maximoff~~~

Further Life... ~~Pietro Maximoff~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz