Wróciłam zadowolona do domu. Ale.........
-To jest pokój naszej córki- usłyszałam głos mamy na górze
-O nie !!! Przecież Państwo Agril mieli dzisiaj oglądać nasz dom-pomyślałam
Usłyszałam ,że ktoś schodzi po schodach...Usiadłam przy stole kuchennym ,żeby odrobić lekcje...
-O !!! To jest właśnie Alice ! - powiedziała pełna entuzjazmu mama
Uśmiechnęłam się sztucznie i usiadłam przy stole kuchennym żeby odrobić lekcje (był to jedyny stół w naszym domu)
-A czemu ona tutaj odrabia lekcje ? Wie Pani nie chcę ,żeby dziecko słucha jak rozmawiamy o pieniądzach.....
-Odrabia lekcje tutaj ,bo...Jej stół który miała w pokoju jest już spakowany do przeprowadzki
W rzeczywistości NIGDY nie miałam żadnego stołu.
-No już nie takie dziecko...Ma w końcu 17 lat i za 2 miesiące ma urodziny-wtrąciła mama
-Nie wygląda...Wyglądała na 15-powiedziała oschle pani Agril
No ,a jak miałam wyglądać...Wszystkie dziewczyny w moim wieku już się malowały ,a mnie nawet nie było stać na podstawowe rzeczy do jego wykonania.
-Myślę ,że kupię ten dom !-Pani Agril zmieniła temat rozmowy
-Naprawdę ?! To cudownie ! Jeżeli Pani zamierza w nim zamieszkać to trzeba będzie naprawić wiele instalacji i przede wszystkim trzeba będzie ocieplić budynek - powiedziała uradowana mama
-Zamieszkać ?!?!?! W życiu ! Zamierzam zburzyć ten dom i wyciąć las..Zbuduję tu imperium ! Ogromną firmę produkcyjną- powiedziała pełna dzikiej radości
-Z..Z---ZZZburzyć ??!
Widziałam na twarzy mamy zakłopotanie...W końcu był to dom jej pradziadków sama się w nim wychowała...Rodzice zapisali jej ten dom w testamencie ,żeby się nim opiekowała
Pobiegłam na górę...Zaczęłam płakać...Najbardziej było mi szkoda lasu..W którym spędziłam praktycznie całe życie...Był czerwiec więc niedługo wakacje i las miał się stać piękny..Nikt tam nie chodził ,bo były pogłoski ,że jest nawiedzony i takie tam...Ale ja przez tyle lat jedyne na co natrafiłam to przepiękną rzeczkę otoczoną owocowymi drzewami i kwiatami...Praktycznie co chwilę natrafiałam na poziomki,maliny,jeżyny,jagody itp.
A w tym roku po raz pierwszy nie spędzę wakacji w moim ukochanym lasku ,bo równo godzinę po zakończeniu roku miałam jechać do Londynu...
Wiedziałam ,że mama nie chciała sprzedawać domu ,ale robiła to ,aby nas ratować...Najbardziej w tej sytuacji szkoda mi było Lusi oczywiście bardzo przykro było mi patrzeć na smutną mamę ,ale wyobraziłam sobie co będzie czuć pies kiedy nie będzie mała kontaktu z naturą...Nawet nie wiem czy będziemy mieszkać w domu jednorodzinnym...Możliwe ,że będziemy mieszkali w bloku ,bo przecież domy są bardzo drogie...
XXX♥
YOU ARE READING
My Angel
Teen FictionNowa szkoła,nowe problemy i nowy przyjaciele ,a raczej osoby ,które będą mnie wyśmiewać.... -Jak łazisz !- krzyknął -Przepraszam - powiedziałam , a łzy napłynęły mi do oczu -Jezu nie rycz ,bo jeszcze pomyślą ,że Ci coś zrobiłem... - powiedział zniża...