Fartuch

193 19 0
                                    

Dzisiaj krótko, ale mam nadzieję, że się spodoba ^.^
Zapraszam do komentowania :D
Pozdrawiam cieplutko! ;*

Dean bardzo lubił gotować. Potrafił przesiedzieć w kuchni kilka godzin i częstować domowników pysznosciami jego własnej robótki. Oczywiście, wszyscy byli zachwyceni jego talentem. Nie tylko dlatego, że oni nie musieli tego robić - chociaż to też. Ale najlepsze w tym wszystkim było to, że nikt nie chodził nigdy z pustym brzuchem. Dean nie zdziwił się więc, gdy w swoje urodziny dostał od Sama fartuszek. I to nie byle jaki! Był koloru jasno fioletowego, widniał na nim tułów muskularnego mężczyzny, a na środku był napis "Pocałuj kucharza". Dean zakochał się w prezencie i prawie nigdy się z nim nie rozstawał. Pewien jednak osobnik zbyt poważnie wziął sobie do serca słowa na Deanowym fartuchu.

-Witaj, Dean. - Ów wspomniany chłopak nawet nie drgnął na nagłe pojawienie się anioła. Był już przyzwyczajony do tego typu wizyt.

-Cassie, ile razy mam Ci powtarzać, żebyś nie zjawiał się jak pierdolony ninja? - Zapytał ze spokojem w głosie, nie przerywając nakładać kremu czekoladowego na tort.

-Wybacz. Wzywałeś mnie, o co chodzi? - Złączył ręce za plecami i podszedł trochę bliżej, zerkając kucharzowi zza ramienia.

-To było godzinę temu, Cass! - zaśmiał się Dean i odwrócił w jego stronę. - Chciałem, żebyś skosztował kremu, ale już nie trzeba. Wielka stopa mi pomogła. Był zbulwersowany, że odciągam go od lektury. - Castiel jednak nie słuchał już Winchestera. Był zapatrzony w jego nowe wdzianko. Był tu, aby spełniać wolę Deana. A jakim byłby że aniołem, gdyby nie słuchał rozkazów z góry?Podszedł więc do niego i zgodnie z poleceniem na fartuchu wykonał to, co musiał...chciał. Dotknął swoimi ustami, ust Winchestera. Dean najpierw zdziwiony, nie wiedział co zrobić, ale w końcu odsunął od siebie sługę Bożego.

-Co Ty robisz, stary? - Wciąż trzymał go za ramiona.

-Spełniam twoją wolę. - Wskazał na napis. - Stwierdziłem, że to dobra okazja...

-Cass... - Dean nie wiedział co powiedzieć - ...To idealna okazja. - Teraz to on pocałował swojego anioła. A w duchu podziękował Samowi za najlepszy prezent na świecie.

SupernaturalnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz