SARA
Dzisiejszy dzień zaczynałam z uśmiechem na ustach. Nie miałam na dzisiaj żadnych planów i mogłam od rana zostać w domu. Zjadłam śniadanie z siostrą, która zaoferowała, że razem z Oscarem wyłożą mi na nowy aparat, abym mogła znów nagrywać. Bardzo się z tego ucieszyłam, bo niestety sama nie posiadałam takiej sumy. Oczywiście zarabiałam sporo pieniędzy, ale potrzebowałam je na bieżące wydatki. Gdybym miała zbierać na nowy sprzęt, to musiałabym poczekać z jakieś dwa miesiące, a tak dzięki Zaidzie będę mogła nagrywać już jutro!
W zamian za dobre serce tej dwójki zgodziłam się posprzątać całe mieszkanie. Włączyłam radio na full i zabrałam się za odkurzanie, ścieranie kurzu z mebli i mycie podłóg. Poszło mi to szybko, więc postanowiłam napić się kawy i zrobić sobie porządny makijaż. Miałam ochotę się wystroić sama dla siebie i nie myśleć już o żadnym Romanie. Swoją drogą to telefon milczy i jest to dla mnie dziwne, bo wczoraj pisał jak szalony. Najwidoczniej zrozumiał, że nie ma już u mnie czego szukać.
Nagle do drzwi ktoś zadzwonił, więc musiałam przerwać strojenie się i pójść otworzyć. Przed drzwiami zastałam kuriera z przesyłką, która była zaadresowana do mnie. Popisałam tam, gdzie trzeba i wróciłam do domu.
Po rozpakowaniu okazało się, że dostałam nowy aparat! Byłam zaskoczona, ale również szczęśliwa. To pewnie któryś z moich sponsorów.. Na pewno gdzieś tu będzie dołączony list. Znalazłam kartę i odczytałam: ''Mam nadzieje, że będzie Ci służył. Isco''. Spojrzałam jeszcze raz na kartkę i aparat.. Miałam ochotę zrobić to samo co z moim poprzednim sprzętem, jednak wpadłam na lepszy pomysł.
Szybko dokończyłam makijaż oraz wybrałam odpowiedni strój. Zamówiłam taksówkę i zadzwoniłam po przyjaciółkę. Na pewno nie spodoba jej się mój plan, ale ktoś musi mi w tym pomóc. Już ja pokażę temo piłkarzykowi kto tu rządzi..
- Mam dziwne wrażenie, że chcesz zrobić coś szalonego - powiedziała Nora, kiedy jechałyśmy pod Valdebebas.
- I właśnie takie to będzie! Wiesz co zrobił ten dupek? No wiesz, co? - Uniosłam się, a ona spojrzała na mnie pytająco. Całą drogę nie pytała. Pewnie wolała zaczekać aż sama się z nią tym podzielę. - Przysłał mi aparat! Czy on sobie myśli, że może mnie kupić?!
- Naprawdę to zrobił? - Uniosła brew i zamyśliła się trochę.
- Naprawdę. To zwykły dupek!
- Nie pytam o nic więcej.. - westchnęła i niedługo taksówkarz zatrzymał się w miejscu, które mu wskazałam.
- Będzie fajnie, zobaczysz.
Stałyśmy tam już długą chwilę. Nora narzekała mi przez cały czas, że przebywa za blisko skupiska piłkarzy, ale nie pozwoliłam jej odchodzić. Wolałam ją mieć przy sobie.
W końcu piłkarze zaczęli wyjeżdżać. Na szczęście nie byłyśmy tu same, więc nie wzbudzałyśmy żadnych podejrzeń. Wszyscy na pewno myśleli, że jesteśmy kolejnymi napalonymi fankami na piłkarzy, a tu akurat odwrotnie. Obydwie czułyśmy do nich obrzydzenie.
Kiedy zobaczyłam Isco w czarnym ferrari od razu się we mnie zagotowało. Wyskoczyłam przed maskę jak szalona i cisnęłam aparatem prosto pod koła. Całe szczęście, że Alarcon w porę zahamował, bo jeszcze i ja zostałabym potrącona.
Praktycznie po kilku sekundach pojawili się przy mnie ochroniarze, ale Isco wyskoczył z samochodu i kazał im mnie zostawić. Nora też podbiegła do nas i jakiś chłopak z samochodu, który stał za ferrari. Oboje byli zaskoczeni. W szczególności Nora, bo chyba nie myślała, że zrobię coś takiego.
CZYTASZ
[zakończone] Zaufaj | Isco Alarcon & Marco Asensio
FanficKto powiedział, że przyjaźń przez internet to coś złego? Właśnie tak poznały się bohaterki i zaprzyjaźniły. Jedna z nich wiedzie spokojne życie vloggerki w Madrycie, a druga dopiero się tam przeprowadza. Jedna zakochuje się bez pamięci w przystojny...