- Ja...ja - patrzyłam się na niego przez dobrą minutę i nie wiedziałam co powiedzieć. Odchrząknęłam w końcu i starając się brzmieć pewnie powiedziałam.
- To nie miało dla mnie żadnego znaczenia - Harry zaśmiał się kpiąco.
- Naprawdę ? Ja myślę,że bardzo Ci się podobało. - oddychałam głęboko. Czułam jak w kącikach moich oczu zaczynają gromadzić się świeże łzy.
- Jesteś obrzydliwy - wysyczałam - To był mój największy błąd. Żałuję go do dzisiaj.
- Ciekawe tylko jak James zareagowałby na tę...
- Nie zrobisz mi tego ! Spierdoliłeś mi już wystarczająco życie i nie zrobisz tego ponownie.
- To ty do mnie przyszłaś. - Harry oparł swoje czoła o moje,ale ja szybko odsunęłam od niego twarz. - Nie zmuszałem Cię do niczego. Kochałem Cię cały czas i ty bardzo dobrze o tym wiedziałaś.
- To czemu wyjechałeś ! - krzyknęłam ze łzami w oczach. Złapał mnie rękami za policzki i spojrzał ze smutkiem w moje oczy.
- A co miałem zrobić gdy rano obudziłem się sam w łóżku !? Jak miałem to rozumieć ? To ty mnie wykorzystałaś.Byłem dla ciebie tylko przygodą na jedną... -
- Leila ?- zamarłam gdy usłyszałam otwieranie się wejściowych drzwi. James wrócił.
- Kochanie wypuścili nas wcześniej z pracy i pomyślałem,że zrobię ci niespodziankę - wszedł do kuchni, a widząc nas zatrzymał się w miejscu.
- Co on tu robi ? - James zamknął oczy i odetchnął głęboko. Gdy ponownie podniósł na nas wzrok zdałam sobie sprawę jak bardzo był wściekły.
Spuściłam wzrok i odepchnęłam od siebie Harry'ego.
- On już wychodzi. - Harry spojrzał na mnie smutno.
- Wrócimy do tej rozmowy - powiedział to na tyle głośno by James mógł to usłyszeć. Dupek.
Odwrócił się ode mnie i spojrzał na Jamesa .Zaczęłam panikować. Bałam się,że James mógłby zaatakować Harry'ego. Tak naprawdę nigdy nie widziałam by James bił się z kimkolwiek ,ale po jego oczach i zaciśniętej pięści wiedziałam ,że ma wielką ochotę go uderzyć. Jednak w momencie,w którym miałam zareagować. Harry ruszył się z miejsca, minął Jamesa i wyszedł z mieszkania.
- Co on tu robił. - James rykną do mnie gdy tylko usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Przestraszyłam się lekko jego nagłego wybuchu,ale zaraz szybko się ocknęłam.
- Przyszedł. - odpowiedziałam zmęczona. Odwróciłam się od niego i zaczęłam iść w kierunku sypialni.
- Jak to przyszedł !? Sam !?
- No chyba go nie zaprosiłam ! - krzyknęłam jeszcze głośniej niż on.
- I przepraszam bardzo. Co do cholery miało znaczyć " dokończymy tą rozmowę później''. O czym ty z nim kurwa rozmawiałaś.
- Zamknij się ! - odwróciłam się gwałtownie w jego stronę - Nie będziesz do mnie mówił takim tonem.
- To może przestań zachowywać się jak pierdolona dziwka!? Co ja ci nie wystarczam ? Pewnie gdyby nie ciąża znalazłbym was dzisiaj w naszym łóżku. - patrzyłam się na niego w szoku. Czułam jak w moich oczach zaczynały gromadzić się nowe łzy.
- Nie mogę uwierzyć,że to powiedziałeś. - ruszyłam szybko w kierunku wyjściowych drzwi. Szybko narzuciłam na siebie płaszcz i zabrałam swoją torebkę z wieszaka.