Milczeliśmy wszyscy. Każdy z nas miał teraz w głowie jedno pytanie: jak?
- Wow - przerwał ciszę Emmett.
- "Wow", to mało powiedziane - zabrał głos Carlisle - jeszcze nigdy nie spotkałem wampira, który...nawet nie słyszałem o choć trochę podobnym darze.
Powoli wszystko do mnie docierało.
- Mam...dar? - zapytałam.
- Nie widzę innego wytłumaczenia - poważnie powiedział doktor.
Dar płakania? Poważnie?
- A-ale...- zaczęłam - to nie ma sensu.
- W nieludzkim świecie mało co ma sens - stwierdził Jasper.
Byłam trochę zawiedziona. Co ja gadam. Byłam bardzo zawiedziona. Dostałam najbardziej bezużyteczny dar, jaki wampir może dostać. Jakbym mogła strzelać laserami z oczu, albo mój nastrój mógł wpływać na pogodę, to byłoby to choć trochę pomocne, a tak...
- Co o tym sądzisz? - Carlisle spytał Jaspera.
- Sądzę...że twój dar nie polega tylko na płaczu - zwrócił się do mnie - kryje się za nim coś większego, ale że jesteś bardzo młodym wampirem, nie jest on w pełni rozwinięty.
- Przynajmniej będzie ci łatwiej udawać człowieka - powiedział z zazdrością Edward.
Uśmiechnęłam się.
- Rzeczywiście, szczególnie czerwone oczy mi w tym pomogą - stwierdziłam z rozbawieniem.
- Ah, one nie zawsze takie będą - wtrąciła Esme.
Odwróciłam się do niej.
- Nie? - zapytałam zdziwiona.
- Z czasem będą się robić złote.
- Oczywiście o ile uda ci się pohamować pragnienie ludzkiej krwi, w co szczerze wątpię - Rosalie próbowała mi dogryźć.
- Rosalie, bądź tak miła i zamknij się - powiedział Edward, a ja musiałam powstrzymać śmiech, jednak Jacob się nie hamował i parsknął.
- Zabawne - stwierdziła ironicznie blondynka.
- Dobrze - wtrącił Carlisle - jesteś pewnie wykończona - urwał, aby zobaczyć, czy rozumiem, że miał na myśli moją psychikę - więc może pokażę ci twój pokój.
- Mój pokój? - zdziwiłam się.
Doktor się uśmiechnął.
- Mamy jeszcze 2 wolne pokoje, pełniące role gościnnych. Edward pokaże ci twój.
Przeniosłam wzrok na bruneta. Ten podszedł do mnie powoli i włożył ręce do kieszeni.
- Jak będziesz czegoś potrzebować, nie wahaj się prosić - powiedziała ciepło Esme.
- Dziękuję - odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam ludzkim tempem za Edwardem.
Gdy szliśmy po schodach, moją uwagę przykuła wielka na całą ścianę rama z przyczepionymi czapkami absolwentów.
- Miewacie gości? - zapytałam patrząc na lewą ścianę.
- Raczej nie - uniósł lewy kącik ust - tędy - wskazał prawą ręką pokój.
Powoli weszłam do obszernego, białego pomieszczenia. Po lewej stronie było wielkie okno z wbudowanymi szklanymi drzwiami, a na wprost mnie stała wielka, ciemna półka wypełniona książkami i z wbudowanym telewizorem. Lewa strona pozostała pusta.
- A łóżko... - zaczęłam - ...a no tak.
Edward prychnął.
- Lewa strona jest do twojej dyspozycji - oparł się plecami o próg.
Odwróciłam się do niego.
- Miło z waszej strony.
Brunet skinął głową.
- Interesująca jesteś, wiesz? - powiedział patrząc na mnie.
- To chyba oczywiste. Jestem wampirem. - stwierdziłam przeglądając książki.
- Nie to miałem na myśli.
Spojrzałam na niego.
- Nie? - spytałam.
Westchnął.
- Masz dopiero jeden dzień, a potrafisz zrezygnować z ludzkiej krwi. Niesamowicie się kontrolujesz, zachowujesz spokój nawet w najbardziej niezrozumiałych sytuacjach. To jest wręcz osobliwe.
- No raczej bojąc się wszystkiego niczego się nie dowiem. - stwierdziłam niewzruszona.
- Rzeczywiście... - zgodził się.
Spojrzałam na niego.
- No dobrze, już ci nie przeszkadzam - wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
W pokoju zostałam tylko ja i moje nieżywe myśli.
CZYTASZ
Zmierzch: Nowy Początek
FanficTy - nowo nagrodzona wampirzyca, która wie... Nic nie wie. [ZAWIESZONE]