Marzenie Masochisty
Pewien bardzo mądry człowiek powiedział, że "Pieniądze szczęścia nie dają.". Inny bardzo mądry ktoś dodał do tego "Pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają cierpieć w luksusie". A ja dodam do tego moją autorską frazę "Pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają cierpieć w luksusie, jednak szczęście spowodowane uśmiechem innego człowieka to wszystko czego potrzebujesz do prawdziwego, ludzkiego szczęścia." Tak Natalko. Ta jedna kartka będzie o tej, o której nie chciałem pisać, by nie wiedziała co myślę - o Wełnonie.
Wełnon to moja dziewczyna, ale jednocześnie najbardziej wkurwiająca osoba jaką znam. Cały czas mnie obraża, miesza z błotem, a ja pokornie tego słucham. Jedni powiedzą, że to masochizm. Ja powiem, że to oddanie dla człowieka, który czasami potrzebuje wyrzucić z siebie agresję na cały świat. Oczywiście, że działa to też w drugą stronę. Kiedy ja mam gorszy dzień też powiem jakieś niemiłe słowo w jej kierunku. Dla kogoś całkowicie obcego to wygląda jak patologiczny związek, gdzie jedno wyżywa się na drugim, ale "tylko my wiemy jak ta znajomość wygląda naprawdę".
Czytając ten mój ala pamiętnik mogliście zrozumieć jedną rzecz. - jestem strasznym bucem. Wszystko co nie idzie po mojej myśli mnie wkurwia. Każda sprawa, której nie rozumiem jest dla mnie sprawą głupią i/lub niepotrzebną. Obrażam ludzi bez większych powodów. Jestem nietolerancyjny wobec wszelkich mniejszości. Patrzę na ludzi z góry. Obnoszę się, ze swoim wysoką inteligencją, którą tak naprawdę zawdzięczam ojcu, siostrze i babci. Po co to piszę?
Bo Wełnon jest najprawdziwszym w świecie masochistą, który mimo wszystkiego co wyżej wypisałem ma swoje marzenia. Marzenia Masochisty, na które składają się tak dziwne rzeczy jak np. chęć zamieszkania ze mną za parę lat, posiadanie ze mną potomstwa czy przetrwanie całego życia ze mną u boku. Zauważyliście coś śmiesznego? "Ze mną". Może to bawi tylko mnie, ale kiedy tylko myślę o tym, że ktoś chce coś "ze mną" robić natychmiast włącza mi się współczucie dla tego człowieka.
Dobra. Wystarczy o mnie i "ze mną". Teraz wiadomość dla tej rudowłosej dziewoi. Kochanie. To nie walentynki, ale prawdopodobnie tego dnia jak zawsze będziemy po prostu nic-nie-robić. Kocham Cię. Może to głupi sposób powiedzenia czegoś takiego, ale po prostu inaczej nie potrafię. Nie rozumiem dlaczego, nie rozumiem po co, ale wiem, że powinienem Ci dziękować po grób, że poświęcasz chwilę swojego życia, które mogłabyś poświęcać ludziom bardziej ich potrzebujących. Dziękuje za każdy uśmiech jaki mi dałaś, za każde słowo skierowane w moją stronę, za każde nazwanie mnie "kundlem" czy "tylko mężczyzną". Dziękuję po prostu za to, że od blisko pół roku jesteś ze mną. Żałuję tylko, że ja Ci nic nie potrafię dać. Nie potrafię Ci dać tyle, ile ty dajesz mi. Nie potrafię być dla Ciebie taki, jaka ty jesteś dla mnie. Nie potrafię, choć chciałbym móc.
Nie znam Cię drogi czytelniku i/lub czytelniczko, ale dziękuje, że poświęcasz chwilę swojego życia na słuchanie narzekań "Pępka Świata". Do rychłego.
YOU ARE READING
Pamiętnik człowieka, który nie ma nic do przekazania
Roman pour AdolescentsChcecie posłuchać co ma do przekazania "Człowiek, który nie ma nic do przekazania"? Chcecie posłuchać o życiu kogoś, kto co drugi dzień idąc ze szkoły szuka sensu życia w ptakach przelatujących mu nad głową? (No kurwa Kacper... To było głębokie) Chc...