Siedzę na swojej wygodnej kanapie z pilotem w ręku. Nie ma dziś zajęć w szkole, gdyż Tordowi udało się utopić łazienkę oraz kilka klas.
Odbędzie się i dziś bal walentynkowy, na którego nie przychodzę, bo nie mam z kim. Miałam zamiar przejść się do chłopaków, ale oznajmili, że mają coś ważnego do załatwienia.
Leniwie rozłożyłam się na kanapie.
- Może pójdziesz na ten bal sama? - powiedziała mama.
- Wiesz, że nie przepadam za takimi imprezami - mruknęłam okręcając się ciepłym i miękkim w dotyku kocem.
Rodzicielka westchnęła.
- Dziś jadę do pracy - oznajmiła - na trzy dni.
Spojrzałam na nią bezkarnie. Nasze kontakty osłabły. Ja poświęcam więcej czasu dla chłopaków, a mama pracy.
- Rozumiem - lekko się uśmiechnęłam do rodzicielki - O której jedziesz?
- Mniej więcej za godzinkę.
- I dopiero teraz mi to mówisz?
- Dokładnie.
Zachichotałam wraz z matką.
~🐈~
Moje życie pojechało do pracy jakąś godzinę temu. Aktualnie moja głowa znajdowała się na podłodze, a reszta ciała na kanapie.
Usłyszałam dźwięk dzwonku do drzwi.
Momentalnie spadłam z kanapy i szybko się podniosłam. Podbiegłam do drzwi i szybko je otworzyłam.
Zobaczyłam moje ulubione twarze.
- Hej, hej, hej, hej - powiedziałam, na co chłopaki odpowiedzieli - Co takiego chcecie?
- Jesteśmy tutaj wszyscy z jednym pytaniem - mruknął Tord.
- Pójdziesz z nami na bal? - wypowiedzieli wszyscy razem.
- Słodkie - rzekłam i posłałam im uśmiech - Jasne, że się zgadzam.
Z chłopaków wyszło powietrze.
- Już myślałem, że się nie zgodzisz, jesteś do tego zdolna - skomentował rudy.
- Wiem, wiem - powiedziałam z uśmiechem - Może wejdziecie?
- Mamy jeszcze dużo roboty do załatwienia - wymamrotał Tom.
- Musimy już lecieć - wtrącił Edd.
Pożegnałam się z chłopakami.
Szybko popędziłam do swojego pokoju. Mimo, że do samego balu zostało długich pięć godzin, to wolę być przygotowana wcześniej.
~🐈~
Wyjęłam z szafy ulubioną sukienkę. Przyłożyłam ją do ciała. Wyglądała na dobrą.
Wzięłam bieliznę oraz swoją ulubienicę, po czym poszłam do toalety. Nalałam ciepłej wody do wanny oraz stworzyłam wielką pianę. Zdjęłam z siebie ubrania i wskoczyłam do środka.
Rozpłynęłam się.
Chłopcy są świetni, szczególnie zielony. Nie potrafię przestać o nim myśleć. Nie potrafię się odkochać.
Może nie powinnam tego robić?
Schowałam swoją twarz pod pianą.
Może powinnam mu to wyznać?
A jeśli mnie wyśmieje?
Zakończy przyjaźń?
Wyjedzie wcześniej?
![](https://img.wattpad.com/cover/136287121-288-k750349.jpg)
CZYTASZ
Więcej Coli mi nie trzeba /Eddsworld|EddxReader\ I
Fiksi Penggemar[ZAKOŃCZONE] [POSIADA KONTYNUACJĘ - JESTEŚ TYM JEDYNYM] Opowiadanie zawiera: - Colę - Wulgaryzmy - Szkołę - Pisanie w pierwszej osobie Zapraszam na "oryginalne" fanfiction.